Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 04, 2006 11:31

To mój były TZ (z 6-letnim stażem) ale może i przyszły.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 04, 2006 11:32

:oops: :oops:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Wto lip 04, 2006 11:34

Sylwka, Ty właśnie "prywatną opiekę nad kotami" otworzyłaś 8) cośw stylu prywatnego przedszkola... :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 04, 2006 12:00

Trzymam kciuki :ok:
Za piękną rodzinkę. I szczęśliwy poród :)
I za czarnuszka z mlecznymi dodatkami!
Obrazek

kashia

 
Posty: 332
Od: Pon sty 30, 2006 10:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto lip 04, 2006 12:10

ja też trzymam za wszystkie koteczki z relacje Tztowe :D 8)
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lip 04, 2006 14:18

No to trzymam kciuki baaardzo mocne za maluszki i Was. Moze znasz jakiegos hodowce w poblizu, ktory moglby byc pomocny podczas porodu?

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Wto lip 04, 2006 14:20

Aha - ale tego kociaczka to raczej nie dopuszczaj do maluszkow i mamy, dopoki nie bedziesz pewna, ze zdrowy

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Wto lip 04, 2006 14:37

Trzymam Kciuki za Siamese Kitty:) i Czarnuszka
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto lip 04, 2006 21:36

No to był dzień pełen wrażeń. Kicia jeszcze nie urodziła ale to naprawdę może być w każdej chwili. Może dziś w nocy. Dzisiaj jadła zdecydowanie mniej, była zdenerwowana i cały dzień spędziła leżąc na krześle w pozycjach różnych. Raz do mnie przyszła się pomiziać ale zaraz potem jękneła i uciekła na "swoje" krzesło. Zrezygnowała z lokum załóżkowego choć tam wszystko przygotowane. Zrobiłam nowe legowisko w szafce. Już je zwiedziła a nawet troche tam poleżała aż myślałam, że to już. Jak leży to brzusio się niesamowicie rusza. Kociaki rozrabiają w niej na całego.
A teraz o kociaku. Jest absolutnie piękny. Czarny z białymi końcówkami łapek, subtelnymi majteczkami, biustonoszem (choć to chłopak), krawatką, biała brodą i białą końcówką kudłatego ogona (nie jest bardzo kudłaty ale bardziej niż standardowo). No i jeszcze ma białe futerko w czarnych uszach, białego wąsa i białą brew oraz piwne ślepka (fotki mam nadzieje jutro). Krzysiek znalazł go pod mostem przy drodze krajowej. Kociak biegł za nim aż na jezdnię i zapewne takie spacery źle by sie dla niego skończyły. Przez telefon Krzysiek mi mówił, że jest malutki. Spytałam się go czy wygląda jakby już sam mógł jeść a on mi odpowiedział: "chyba tak, bo ma zęby". Padłam. Drugie zeznania były już bardziej konkretne, bo się dowiedziałam, że jest tak na dwie ręce. Okazało się, że kociak jest już samodzielny. Waży 1.30 kg i wetka stwierdziła, że to będzie 3 miesiąc. Jest zdrowiusieńki. Został odrobaczony. Za tydzień powtórka i potem szczepienia. Kicio jest niesamowity. Przytulasty, rozmruczany, kuwetkowy (zaprezentował to podwójnym siknięciem i brzydkim śluzowym kupalem - robale to on ma) i zupełnie bezstresowy. W samochodzie śpi na kolanach i mruczy. Dostał na imie Mori (na cześć twórcy Aikido - to Krzyśka kot więc miał prawo). Mamy ubaw po pachy. Kocica niestety nie jest zachwycona, ale jej się nie dziwię. Kicio normalnie przebywa w kuchni, łazience i przedpokoju a kocica w pokoju. Zrobiło się z mieszkania przedszkole i porodówka w jednym.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 05, 2006 7:31

takie koteczki w białych skarpetkach, stanikach i majtach sa wyjątkowe!! wiem coś o tym, trzymam kciuki za Twoje przdszkole, porodówkę i za wszystko, trzymaj sie!
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lip 05, 2006 7:51

Cały czas mocno zaciskam kciuki. :ok: :ok: :ok:

Wawe

 
Posty: 9494
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lip 05, 2006 9:54

No i jak tam w domowej klinice małych zwierząt? Mori u Was zostaje czy do wyadotowania, bo już się pogubiłam :oops:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro lip 05, 2006 10:49

Ale masz fajnie. :lol:
Mori miał absolutne szczęście.

Mocno zaciskam kciuki za szczęśliwy poród Dongi. Jak tylko coś się będzie działo napisz koniecznie. Czekam z niecierpliwością.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lip 05, 2006 11:45

to ja też potrzymam kciuki...

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Śro lip 05, 2006 13:03

Wierzcie mi, że ja też się pogubiłam. Wszelkie decyzje zapadną jak już w końcu kicia urodzi i wyjdziemy na prostą, bo teraz to jest praca w stresie i nikt nic nie wie. Właśnie jestem po wizycie na porodówce. Może od początku. Weszłam do mieszkania a w przedpokoju w transporterze właśnie przeciągał się czarnulek i mruczał jak traktor. Posprzątałam kuwetę, dałam jeść, pić jogurtu rozrobionego z wodą. Kociak napełnił brzuszek i wystękał do kuwetki kupala z glistami (dobrze im tak niech się wynoszą z kociaka). Weszłam dalej do pokoju a z szafki wybiegła kicia. Chyba jej sie spodobało i to bardzo mnie cieszy bo to chyba najspokojniejsze miejsce. Dzieciaków jeszcze nie ma na świecie. Kicia dostała tak jak mały jeść i pić. W kuwecie znalazłam wielgachne sio i dwa małe bobki. Trochę mi to nie pasowało bo w pokoju wyraźnie czuć było kupala. Po zakrojonych na szeroką skalę poszukiwaniach znalazłam dowód zbrodni za szafką. Myślę, że tak może się dziać z powodu kociaka. Mam dodatkowo wrażenie, że kicia niezbyt mnie lubi, bo ja jestem ta od czyszczenia uszu. Dzisiaj to po prostu była furia ale ją rozumiem, bo w końcu jest w takim stanie, że ma prawo. Wczoraj wieczorem za to łasiła się i przytulała do Krzyśka.
Próbuję delikatnie namawiać moją siostrę na kociaka i ona chce ale niestety jej TZ się uparł. Ponad 1.5 roku temu sam przyniósł małą kociczkę do domu ale niestety po spotkaniu z moim chorym Zenkiem przybłędą zmarła na p... (nie piszę nazwy, aby nie wywoływać wilka z lasu). Zenek to przeżył ale do tej pory jest zdrowotnie wybrakowany. Trochę mają teraz uraz ale może jak zobaczą to im przejdzie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 165 gości