» Wto lip 04, 2006 21:36
No to był dzień pełen wrażeń. Kicia jeszcze nie urodziła ale to naprawdę może być w każdej chwili. Może dziś w nocy. Dzisiaj jadła zdecydowanie mniej, była zdenerwowana i cały dzień spędziła leżąc na krześle w pozycjach różnych. Raz do mnie przyszła się pomiziać ale zaraz potem jękneła i uciekła na "swoje" krzesło. Zrezygnowała z lokum załóżkowego choć tam wszystko przygotowane. Zrobiłam nowe legowisko w szafce. Już je zwiedziła a nawet troche tam poleżała aż myślałam, że to już. Jak leży to brzusio się niesamowicie rusza. Kociaki rozrabiają w niej na całego.
A teraz o kociaku. Jest absolutnie piękny. Czarny z białymi końcówkami łapek, subtelnymi majteczkami, biustonoszem (choć to chłopak), krawatką, biała brodą i białą końcówką kudłatego ogona (nie jest bardzo kudłaty ale bardziej niż standardowo). No i jeszcze ma białe futerko w czarnych uszach, białego wąsa i białą brew oraz piwne ślepka (fotki mam nadzieje jutro). Krzysiek znalazł go pod mostem przy drodze krajowej. Kociak biegł za nim aż na jezdnię i zapewne takie spacery źle by sie dla niego skończyły. Przez telefon Krzysiek mi mówił, że jest malutki. Spytałam się go czy wygląda jakby już sam mógł jeść a on mi odpowiedział: "chyba tak, bo ma zęby". Padłam. Drugie zeznania były już bardziej konkretne, bo się dowiedziałam, że jest tak na dwie ręce. Okazało się, że kociak jest już samodzielny. Waży 1.30 kg i wetka stwierdziła, że to będzie 3 miesiąc. Jest zdrowiusieńki. Został odrobaczony. Za tydzień powtórka i potem szczepienia. Kicio jest niesamowity. Przytulasty, rozmruczany, kuwetkowy (zaprezentował to podwójnym siknięciem i brzydkim śluzowym kupalem - robale to on ma) i zupełnie bezstresowy. W samochodzie śpi na kolanach i mruczy. Dostał na imie Mori (na cześć twórcy Aikido - to Krzyśka kot więc miał prawo). Mamy ubaw po pachy. Kocica niestety nie jest zachwycona, ale jej się nie dziwię. Kicio normalnie przebywa w kuchni, łazience i przedpokoju a kocica w pokoju. Zrobiło się z mieszkania przedszkole i porodówka w jednym.