Garfield i Fredzia + Fechin oraz mały "karakanek" ;) 96

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 28, 2006 13:56

Witam w klubie kotów zaczynającyh zabawy o 2 w nocy.
Moje robią taki rumor, że aż mi żal sąsiadów. ;)
Urządzają sobie gonitwy z pokoju do pokoju przez długi przedpokój.
Kwiatki w większości padły, wczoraj ulubiony wywiozłam do Mamy. :)
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Sob sty 28, 2006 14:20

Zdjęcia zrobione przed chwilą aparatem z telefonu (jakość średnia
:wink: )

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Sob sty 28, 2006 17:32

o, kotki już się pogodziły :wink:
Jak ogonek Gafielda? mam nadzieję, że nie będzie więcej "krwawych historii" :roll:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob sty 28, 2006 21:11

To Fredzia wampirzyca jedna, biednemu Garfieldowi tak dokuczać :wink:
A to Fredzia taka wielka, czy Garfield taki kotuś przy niej, czy ja już wzrok tracę. 8O
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Nie sty 29, 2006 11:41

Dyzio pisze:A to Fredzia taka wielka, czy Garfield taki kotuś przy niej, czy ja już wzrok tracę.


Akurat na zdjęciach jakoś tak to wygląda, ale naprawdę Fredzia to chuchro przy rudym :)

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pon sty 30, 2006 14:32

Wczoraj Garfield pokazał swoje nieznane oblicze - Rudego Mściciela! Fredzia dostała po dupce za pogryzienie ogona kocura. Mała przez dłuższą chwilę kulała i piszczała, ale wkrótce doszła do siebie i urządziła gonitwę za papierkiem i grała w piłkę nożną suchą karmą :)

Całą noc Fredzinka spędziła na łóżku z nami i mniej więcej co pół godziny budziła nas niesamowicie głośnym mruczeniem i megabarankami :D . To był jeden z tych przyjemniejszych sposobów niewyspania się. :wink:

Dzisiaj oba koty czeka wizyta w lecznicy i dostawa z animalii (m.in drugi transporter).

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pon sty 30, 2006 15:14

oj, rudy pokazał "kto tu rządzi"? :wink:
Z Fredzi przytulaska sie zrobiła? Super! :ok: Pokochała już was....
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt lut 03, 2006 10:05

Garfield właśnie leży pod narkozą, o 14tej mamy się dowiadywać co z kotem. A wszystko to przez zaburzenia ząbkowania, co podobno jest rzadką przypadłością. Kot się męczył, miał podwójny garnitur zębów, dziąsła mu krwawiły, nie połykał śliny bo go bolało, biedaczek nawet się wylizać nie mógł, a jedzenie suchej karmy też nie było zbyt przyjemne dla małego. Więcej o tym jest tu

Fredzia za to coraz bardziej się z nami asymiluje :). Częściej przychodzi na mizianki, podczas których strzela świetne baranki i mruczy za 3 Garfieldy :) chociaż przy rudymjest malutka, waży półtora kilo. Co prawda jeszcze ucieka jak się blisko niej przechodzi, ale nie zawsze przecież musi mieć ochotę na głaskanie :). Jest trochę nieporadna, czasami chcąc wskoczyć na biurko źle wymierzy odległość spadnie na podłogę, albo chodząc po krawędzi biurka łapki jej się ześlizgują.
Mała często kicha i się drapie, więc dzisiaj obejrzała ją wetka :). Fredzinka ma powiększone węzły chłonne. Jutro mamy kupić tabletki SCANOMUNE (chyba tak to się pisze) - na podniesienie odporności kotki. No i szczotę mamy zmienić z drucianej na gumowy.

W międzyczasie w drugim mieszkaniu mamy domek tymczasowy, w którym jest koteczka Węgielka (nazwaliśmy ją tak roboczo :) ) - ma świetne w dotyku futerko i śmieszny, lisi pyszczek. Dzisiaj zgłasza się po nią osoba, która ma ją przetransportować do nowego domku. Mała jest baaaardzo żywotna i ruchliwa (właściwie nie chodzi tylko biega :) ) i ma świetne głupawki.

Uff, jeszcze 4 godziny czekania na rudego...
Ostatnio edytowano Pt lut 03, 2006 22:41 przez Gosiak104, łącznie edytowano 1 raz

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pt lut 03, 2006 19:19

Odebraliśmy Garfielda z lecznicy. Kiedy otworzyliśmy transporter nie poznaliśmy własnego kota. Był pijany jak bela, pyszczek wyglądał jakby kot brał udział w ulicznej bójce :). Ale praktykantka i potem Pani doktor wytarły mu większość krwi wodą utlenioną. Rudy próbował trochę się stawiać, ale że jest wczorajszy to mu to nie wychodziło. Zabraliśmy pijaka do domu, a tutaj kupa śmiechu - kocur chodzi jak za wężem, słania się, co chwilę przysypia, taaaaaaaaka impreza :D. Nawet jakoś jedzenie mu nie pasi, ale wszystko ma wrócić do normy po nocy. :wink:

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Sob lut 04, 2006 19:35

Dziś Garfield doszedł do siebie po zabiegu, zachowywał się normalnie, nawet zaczął więcej jeść. Oczywiście znów ganiał się z Fredzią, która wyraźnie się ucieszyła, że jej kolega się z nią bawi.
Jednak żeby nie było za pięknie to młody się obślinił, wystraszyło nas to trochę, więc pojechaliśmy z nim do lecznicy. Tam dowiedzieliśmy się od dr Izy, że to norma, dziąsła po wyrwaniu zębów są jeszcze mocno podrażnione.
Niestety okazało się, że rudy ma owrzodzenie języczka. Podobno ma zapobiegać temu szczepionka, ale jeśli w momencie szczepienia kot jest nosicielem tej choroby to może ona działać tylko łagodząc jej przebieg. Kicior dostał tabletki o wdzięcznej nazwie Stomorgyl 20. Oczywiście tak mu smakują, że pluje nimi na odległość...
Teraz Garfield i Fredzia smacznie śpią.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Sob lut 04, 2006 19:57

Uuuu, to nie wiem, czy nie skończy się na karmieniu strzykawką... Bo i dziąsła i jęzorek bolą - jeść się nie chce bo boli...
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Sob lut 04, 2006 20:06

tajdzi pisze:Uuuu, to nie wiem, czy nie skończy się na karmieniu strzykawką... Bo i dziąsła i jęzorek bolą - jeść się nie chce bo boli...



Garfield właśnie wcina żarełko z puchy.

Przed chwilą leżał na łóżku a Fredzinka przyszła do niego, strzeliła mu baranka w łepek i ułożyła się na nim. Rudy oczywiście zaczął okazywać jej swoje uczucia i ugryzł ją w kark. Przy tej okazji zauważyliśmy że kocurek zaczął krwawić z dziąseł. Czekamy na telefon z lecznicy, ponieważ dr Iza właśnie przyjmuje pacjenta i nie mogła rozmawiać...


EDIT: Dr Iza właśnie dzwoniła. Mechaniczne zdarcie delikatnego naskórka (podczas gryzienia Fredzi na przykład) spowodowało to krwawienie. Jeśli Garfiel ma ochotę na zabawę, jedzenie to czuje się dobrze. Mamy kota obserwować i w razie czego dzwonić.

Ufff, dobrze że jest ta lecznica. Btw, znacie może jakąs dobrą lecznicę w Koszalinie (najlepiej całodobową)?

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pon lut 06, 2006 10:00

Grunt, że rudemu dopisuje i apetyt i humor :ok: - dziąsełka na pewno szybko się zagoją.
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Śro lut 08, 2006 19:13

Dziś wróciliśmy z kotami z wycieczki do Koszalina. O dziwo mieliśmy ciszę i spokój. W drodze do Koszalina mieliśmy musical Cats... W stereo...
Na miejscu koty były grzeczne, a do tego Garfieldowi zagoiły się dziąsełka. Niestety nie dał sobie podać tabletek na wrzód na języku i dzisiaj pojechaliśmy na zastrzyk. Mały się ślini niesamowicie.
Dzisiaj po wypakowaniu kotów z samochodu i przyniesieniu wszystkich klamotów poszliśmy do sklepu po coś do picia :wink: . Garfield w międzyczasie przygotował dla nas grę pt. "Pokażcie mi w mieszkaniu miejsce, w którym nie ma majeranku...". Ta gra uświadomiła nam, że majeranek Kamisa jest bardzo wydajny... :)
Jutro też idziemy z rudym na zastrzyk, ostatnio każdy dzień w Wawie kończy się wizytą u weta...

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Śro lut 08, 2006 19:22

Majeranek to nie kocimiętka, ale zioło to zioło :lol:
Wyzdrowiejcie wreszcie i dajcie spokój weterynarzom, niech od was odetchną :wink: Ileż można chorować?
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Animus, Lifter, zuza i 450 gości