FarciKot pisze:Moim zdaniem to nie wina stałego dostepu do karmy a nietolerancji przez niektóre koty Acany.
Gdyby to była nietolerancja - jak piszesz - to pomimo podzielenia żarcia na posiłki dalej koty miałyby biegunki (u mnie). Skoro podzielenie wystarczy, to jednak nie "nietolerancja" a przejadanie się (w Acanie jest mnóstwo błonnika, zbyt duże jego ilości na raz sprawiają, że może działać przeczyszczająco. Ponadto do każdego smaku Acany dodawane są 2 szczepy bakterii probiotycznych, których zbyt duża ilość również będzie działać przeczyszczająco).
FarciKot pisze: Kot zaczyna sie za bardzo zaokraglac Twoim zdaniem starczy zmienic choc czesc karmy na karme z mniejsza iloscia weglowodanow, a nie go głodzic wydzielanymi małymi porcjami karmy.
Jedzą cały czas Acanę, a ona nie ma zbóż. Więc problem nie może być związany z węglowodanami.
Nie pasuje mi też zwrot "głodzić". Moja kota głodna nie jest, sądząc po spokojnym sposobie jedzenia.
FarciKot pisze:Moim zdaniem to własnie wydzielanie ( szczegolnie za małych posiłkow) uczy koty łakomastwa i prowadzi do problemow typu za łapczywe jedzenie.
Nie bardzo ma to odzwierciedlenie u kotów, które u mnie przebywają. Z dwóch burych braci jeden rzucał się na żarcie i to wtedy, kiedy im nie wydzielałam. Za to moja kota, której dość wcześnie zaczęłam wydzielać, je spokojnie.
FarciKot pisze:Dlaczego wszystkie koty mają cierpiec przez Ptyskę
Słowo "cierpienie" chyba znów nie jest adekwatne. Dysmofort to nie cierpienie (a w każdym razie w tym wypadku). Cierpi zwierzę głodzone, karmione raz na 2 dni, bite, zastraszane, samotne, ale nie takie, które dostaje jedzenie w określonych porach lub w określonej ilości.
Do każdego kota należy dostosować system karmienia. U mnie sprawdza się dzielenie porcji na 3 posiłki i wtedy wszystkie koty są zdrowe, z łatwością też obserwuję przemianę materii i mogę zwiększać lub zmniejszać podawane ilości jedzenia. Zostawienie suchego do oporu ani razu nie zdało egzaminu, więc nie polecam tej metody. A trzeba pamiętać, że koty w moim domu nie są ze sobą spokrewnione (nie ma na to najmniejszych szans), mam też niezły przekrój przez to, jak i u kogo się urodziły i co dostawały jeść na samym początku. Nie można więc tego streścić w zdaniu: "ten typ tak ma", bo tu żadnego typu kotów nie ma. Są różne a reagują w zasadzie w ten sam sposób. I jeśli miałabym pozostawiać kotu żarcia do oporu, to pewnie byłoby to w okresie od 6-go do maks. 12-go tygodnia życia. Myślę, że najpewniej w tym czasie kot uczy się, czy ma jedzenia pod dostatkiem i nie musi o nie walczyć (np. z rodzeństwem) ani się objadać. Pilnowałabym też, aby każdy z maluchów miał okazję się najeść, nawet jeśli oznaczałoby to oddzielanie go od reszty towarzystwa. Po 12-ym tygodniu myślę że warto wydzielać pokarm.