Hej wieczornie

Ja dziś na chwilkę

Ale dziś mieliśmy awarie
Marysia robiła w kuwecie kupę

Po zrobieniu pobiegła z radością przez całe mieszkanie. Odnotowałam, że jest wesoła a kupa ładna. Zadowolona postanowiłam posprzątać kuwetki a tu m. mówi, że coś śmierdzi. Patrzę, a całe mieszkanie ma kleksy z kupy i żeby tego było mało - Marysia ma całe plecy w kupie! Nie wiem jak to zrobiła! Ja w krzyk - łapać kota i do kapieli. Marysia zaczęła uciekać - cała z kupska biegała po mieszkaniu i pod świeżym suchym praniem i wpadła do wersalki na pościel. Jak ją w końcu złapałam i zaniosłam do wanny - sama się upaprałam kupą - Marysia mi uciekła do mojej sypialni. Ja biegnę, drę japę, za mną leci m., drze japę, za nim biegnie Tosia! I tak lecimy przeklinając na czym świat stoi a Marysia po całym mieszkaniu od sypialni po ostatni pokój i znów do wersalki. Kitusia jako najmądrzejsza siedziała na ławce i tylko patrzyła jak myśmy biegali w te i w tamte
W końcu jak złapałam Marysie to musiałam ją calusieńką wykąpać, a potem była dezynfekcja mieszkania.
Także było ostro
Wczoraj byliśmy na spacerze na Chechle - mam dla Was jedno foto

A jutro będzie chrzest bojowy kotów, bo jedziemy na Baranią Górę w Beskid Śląski - koty będą same. Trochę się boję, ale wczoraj jak wyjechaliśmy o 17 a wróciliśmy o 20.30 i Tosia cały ten czas przespała. Mam nadzieje, że będzie dobrze

