Theodora, zgadza się! Jak pisałam na samym dole pierwszej strony ^^ Jezebel-Luśka jest cynamonową szylkretką.
Ma takie cudne miodowe maziaje na łaputkach, makijaż na pysiu i jaśniejsze futerko
lecykandy. Nie mogę się doczekać słońca, będę Was męczyć rozświetlonym kociałkiem.
Dziękuję za zachwyty, przekażę Miłej Pani Hodowcy.
Ale, żeby nie było, zmartwienie sobie wymyśliłam: Lalunia coś mało je, pół Miamora, parę chrupek...

i to jak pod pysio zaniosę.
Bawić też jeszcze się zbyt dużo nie chce.
Najaktywniejsza jest bladym świtem i wieczorem.
Na dół niechętnie schodzi - większość czasu spędza na piętrze albo na schodach. Patrzy na nas z góry.

U MPH na dole rządziły mama i babcia Jezebelki i bęcki zarabiała ciągle, więc po części rozumiem niepewność z jaką się porusza schodami w dół.
o! i dupencję ma ciężką, wysoko nie wskoczy moja słodyczka. Naziemnego-nieskopiennego kociałka mam.
