Mirmiłki VII

Nie mogę w nią wygrać. Jesteśmy po kolejnej partii. Zawsze przegrywam o kilka punktów, o włos. COŚ robię źle i strasznie mnie to denerwuje. To gra szalenie prosta, ale w pewien sposób strategiczna, a wynik jest w gruncie rzeczy nieprzewidywalny. Wszystko się stale zmienia.

Pstrąg piecze się szybko, ja piekę w folii, owiniętego w całości po obcięciu łba.
Są fani łbów , ale na mnie puste pstrągowe oczodoły działają depresyjnie!
Piekę w 180 stopniach. Należy wybrać raczej dużego, bo ma wtedy widoczne ości . No i jest na nim więcej mięsa - mały to kilka kęsów i owe ości właśnie.
Pstrąg to mięso suche, zazwyczaj faszeruję masłem czosnkowym i ziołami prowansalskimi, ale też często podsmażam na maśle pora i wrzucam do środka, oczywiście soląc i sypiąc pieprzem (napisałam pieprząc , alem się zreflektowała...)
Krótko piekę -tzn. po mniej więcej 30 minutach wyjmij , odwiń i sprawdź to co w środku.
Pstrąga je się fajnie bo od środka, a jak dobrze nafaszerowany to pysznie pachnie to delikatne mięso.
W każdym razie trzeba je czymś "natłuścić" solidnie od środka bo samo w sobie suche jak wiór!

Kotkinsie, dostałam tę "Policję". Małżonek stwierdził, że skoro wszyscy tak zachwalają, to on mi nabędzie. Hmm... zobaczymy zatem. Podzielę się wrażeniami.

KotkaWodna pisze:...kurdęż, z jakiejś przyczyny wciąż czytam tytuł tego wątku jako "wszystkiego TUCZĄCEGO".....

Ja też

Witam POświątecznie

kotkins pisze:Pstrąg piecze się szybko, ja piekę w folii, owiniętego w całości po obcięciu łba.
Są fani łbów , ale na mnie puste pstrągowe oczodoły działają depresyjnie!
Piekę w 180 stopniach. Należy wybrać raczej dużego, bo ma wtedy widoczne ości . No i jest na nim więcej mięsa - mały to kilka kęsów i owe ości właśnie.
Pstrąg to mięso suche, zazwyczaj faszeruję masłem czosnkowym i ziołami prowansalskimi, ale też często podsmażam na maśle pora i wrzucam do środka, oczywiście soląc i sypiąc pieprzem (napisałam pieprząc , alem się zreflektowała...)
Krótko piekę -tzn. po mniej więcej 30 minutach wyjmij , odwiń i sprawdź to co w środku.
Pstrąga je się fajnie bo od środka, a jak dobrze nafaszerowany to pysznie pachnie to delikatne mięso.
W każdym razie trzeba je czymś "natłuścić" solidnie od środka bo samo w sobie suche jak wiór!

O to to!
A niezawodny patent na to czy upieczony to pociągnąć lekko płetwę dowolną - jak ci w ręce zostanie - na bank gotowy, pyszny jest też faszerowany zieloną posiekaną pietruszką zmieszaną z masełkiem i posypany odrobiną curry

No i ja przed pieczeniem przecieram całość sokiem cytrynowym...
U nas często hitem jest pstrąg na surowo - do wódeczki jako zakąska np rewelacyjny...coś a'la tatar. tylko pstrąg musi być z pewnego źródła i bezwzględnie świeży.

Pyszny jest faszerowany całymi gałęziami koperku z plasterkami cytryny, natarty wewnątrz solą z czosnkiem. Zgłodniałam przez was...

kusicie tym pstrągiem, kusicie... Tylko ja bez cytryny i bez pietruszki, fuj, błehhhh...
ale jakby tak dziada namaścić solidnie takim dobrze ziołowym masełkiem, hę?....

off top:

Aniadu, uwierzyta, że już dziś jadę? ^^

Aniada pisze:Kotkinsie, dostałam tę "Policję". Małżonek stwierdził, że skoro wszyscy tak zachwalają, to on mi nabędzie. Hmm... zobaczymy zatem. Podzielę się wrażeniami.

Będę mogła pożyczyć, jak przeczytasz?

Nesbo mnie zachwycił, a może bardziej Harry Hole, lubię takich facetów (niestety w realu też, co dobrze skończyć się nie może :mrgreen:

), ale "Policji" jeszcze nie czytałam.

Wątku kulinarnego nie pociągnę - nadal czuję przesyt po świętach

ANIADO!!!
Policji nie czyta się nie znając poprzednich losów Harrego H.!!!
Tam jest mnóstwo odniesień do poprzednich części...

Ach, zazdroszczę Ci, cały Harry do przeczytania!
I powiem Ci ,że on ewoluuje przez co staje się sympatyczniejszy.
Nie powiem jak i dlaczego bo zepsuję wszystko.
Życzę czytania z tchem zapartym...

Czytałam "Pierwszy śnieg". Też tak trochę ze środka serii i dałam radę. Wallandera również czytywałam na wyrywki. Zobaczymy, jak mi pójdzie. W razie czego mam w bibliotece całą serię o Harrym, to będę uzupełniać.
Beacia, oczywiście, że Ci pożyczę. W ogóle, to już się nie mogę doczekać na dzisiejsze popołudnie. Musicie wiedzieć, że robimy sobie wieczór przy kominku, ziemniaczkach i graniu. Mrrrrauuu! Udusz... To znaczy - UTULĘ - sobie Zojaska!!!

Kocino, a dzie Ty jedziesz? Ha? Do nas???? Do najpiękniejszej i najgościnniejszej z krain?? Cudnie!

a do Wos, do Wos, gaździno, HEJ!!! :mrgreen:

Ooooo!!!! Jak długo zostaniesz?! Kiedy się widzimy?

Temat kominka mnie interesuje, proszę przybliżyć.
Masz palidełko??

kotkins pisze:Temat kominka mnie interesuje, proszę przybliżyć.
Masz palidełko??

Ja nie. Betaka ma.

Myślałam o kominku eko, ale nie ma gdzie go u mnie ustawić.

Miałam wybór - albo mieszkanie z kominkiem, ale bez balkonu, albo balkon bez możliwości zainstalowania kominka. Wybrałam balkon. Latem się cieszę, zimą mi smutno.

Mirmiłki VII

Kto przegląda forum