PomyLuna cz.III

No właśnie, ja to lubię, chociaż jestem wtedy kompletnie unieruchomiona

Problem to jest tylko wtedy, kiedy włazi mi tak 2 minuty przed budzikiem rano - smutno mi ją zrzucać

Tak, to jest ból - akurat dziś jak miałam wychodzić władowało mi się na kolana małe, mruczące, strasznie przylepne małe marmurkowe

W efekcie czego pojechałam na wykład późniejszym autobusem

Ja mam tutaj autobus co godzinę - jak na niego nie zdążę, to mogę zapomnieć o wykładzie/ćwiczeniach

Więc potem zazwyczaj dziko zrywam się z łóżka i latam po domu we wszystkie strony

Jak dobrze mieszkać przy pętli autobusowej

Tak? A podobno chciałaś mieszkać przy lasku, jak ja? :ryk:

Wybór prosty - albo zwierzątka, albo autobusy :ryk:

Nie można mieć wszystkiego

No nie można, chociaż ja Wam szczerze współczuję. Sama wszędzie poruszam się tylko autem. Ale gdyby jednak ta opcja nie była możliwa z jakiś przyczyn (np. wyjście na piwko :piwa:

), mam pod domem idealny węzeł komunikacji miejskiej (także nocnej). Ja sobie w ogóle bez auta nie wyobrażam życia - kocham prowadzić samochód

Ja się boję samochodu :ryk:

Ale na pewno kiedyś się zbiorę, autobusy bywają jednak uciążliwe, zwłaszcza zimą, kiedy notorycznie się spóźniają...

Luna właśnie ma wielką frajdę, ganiając po całym pokoju mój balsam do ust. No cóż... Najlepsze zabawki nie są zabawkami...

Samochód fajna sprawa, choć niestety też bardzo kosztowna. Za wygodę niestety trzeba płacić. Ostatnio rozmawiam z mężem w samochodzie "kurcze, jakbym tak miała bliżej pracę to bym chyba nie jeździła samochodem, tylko np. rowerem, albo tramwajem". Na co mój TŻ patrzy na mnie pokpiewająco i odpowiada "kochanie, seriously? jak Ty do osiedlowego warzywniaka jeździsz autem?" :ryk:

też lubię prowadzić, ale aktualnie nie mam co... znaczy siebie mogę prowadzić

do pracy na szczęście nie muszę jeździć samochodem, bo spacerkiem mam 10 minut do firmy... natomiast tak w ogóle prowadzić uwielbiam, tylko ciężką nogę mam...

Ania - ale Ci zazdroszczę, że masz tak blisko pracę... Ostatnio nawet mówiłam do TŻta - "kochanie, a wiesz, że koło Bonarki nowe bloki się wybudowały? Miałabym tak blisko do pracy..." :ryk:

No ale nie dał się przekonać

Moja koleżanka wynajmuje tam mieszkanie, strasznie jej zazdroszczę. Nawet jak czegoś zapomni z domu, to może raz dwa podskoczyć. A ja niestety przeciwległy kraniec miasta...

Te codzienne spacerki "kondycyjne" już mi weszły w nawyk

Miłego dnia Aniu

Jak tam Luneczka?

Matko, Wy tu o samochodach a ja nawet prawka nie mam

I podobnie jak Ania boję się samochodu

Ja prawko mam, jakimś cudem

Ale moja uczelnia też jest na drugim końcu miasta i autobusem dojeżdża się średnio... Z drugiej strony, jak stoję na mrozie i klnę na spóźniający się autobus, czasem marzę o samochodzie, ale szybko się reflektuję - jak? jechać? w zimie? ślisko? ja? poślizg? śnieg? lód? NIE.
:ryk:

Piechotą bym szła dwa dni...

Lunka w nocy słodko wbiła mi pod kołderkę, bo spałam sama (TŻ na nocce) i było mi cieplutko <3 za to teraz odmawia zjedzenia śniadania, ale jej problem - zgłodnieje, to zje

PomyLuna cz.III

Kto przegląda forum