Rozumiem Cię doskonale. My zaczęliśmy myśleć o drugim kocie dopiero po ponad 2 latach. Wcześniej Muszu był pępkiem mojego świata.
Nie wyobrażałam sobie wtedy, żeby mogła mieć 2 koty. Nawet mój mąż stanowczo mówił, że jeden kot wystarczy.
Potem zdecydował przypadek, zobaczyliśmy małe kociaki do adopcji (wśród nich nasza Tris

) i jakoś zaczął się temat.
I nie powiem, żeby było całkowicie kolorowo na samym początku jak Teemuś u nas zamieszkał. Miałam straszliwe wyrzuty sumienia, że Muszu czuje się odtrącony.
Ryczałam po nocach jak zapuścił megalitycznego focha i nie dawał się pogłaskać.
Bo nie mogę powiedzieć, że będąc jedynakiem był jakoś bardzo nieszczęśliwy, nie ukrywam tego. To była nasza potrzeba serca by przygarnąć sierotę, bynajmniej nie była to inicjatywa Muszu

Teraz już patrzę na to inaczej, ale to chyba dlatego, że kocury się akceptują a Muszu powolutku zaczyna wracać do normy ze swoimi fochami i złościami.
Oj muszę kiedyś mieć aparat pod ręką jak Teemol atakuje Muszu a ten z piskiem ucieka

Jest wesoło, wcześniej owszem były załamania i wątpliwości, ale czytając właśnie to forum sobie wszystko poukładałam.
Lamarek jest jeszcze małym szkrabem, więc absolutnie swoją Kocią Mamę może mieć na wyłączność
