Myszak (tetralogia Fallota), Kropka, Dymek i Dev

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 22, 2013 19:19 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

Revontulet pisze:Co słychać u Myszaka i Kropki? :wink:


Cenne informacje dla początkujących kociarzy:
W piątek u Kropki zauważyłam krwawienie na grzebiecie - pomyślałam, że to wina Myszaka/Luzaka (Luzak to paluchowa ksywka, w domu w końcu ochrzciliśmy go Myszakiem). To wyglądało jak wygryzienie kawałka skóry z sierścią, więc pomyślałam, że to wynik jakiejś walki.

Dzień później przyschło i Pewna Mądra Osoba, co z kotami obcuje dłużej i intensywniej, powiedziała mi, że Kropka może mieć takie objawy po zastrzyku.
Faktycznie, coś ponad tydzień wcześniej miała zastrzyk antybiotykowy na gluta (kociego kataru pozostałości czy coś tam).

Dziś byłam z nią u weterynarza, bo wyszły jej dziwne strupy na jednym uchu - dwa strupy. Pani doktor strupy zdarła, pobrała pod mikroskop i powiedziała, że nic złego nie widzi, ale to może być wynik świerzbu siedzącego głęboko w uchu. Potwierdziła, że krwawienie z rany po zastrzyku może wystąpić po jakimś czasie.
Ja tego kompletnie nie rozumiem - zastrzyk był 12 dni temu, a po 9 dni zaczęło krwawić?
Nevermind, wciąż się uczę, boję się każdych objawów odbiegających od normy.

Zobaczę, czy w ciągu następnych dwóch tygodni się strupowa sytuacja nie pogorszy. Może to alergia (usłyszałam), a może to ten "głęboki" świerzb.

Myszak był na kontroli tydzień temu, wet nic złego nie zauważył.

Jakby co, to zmienię weta.

Póki co Myszak będzie miał stresa za parę dni, kiedy zrozumie, że jego właściciel (mój eks TŻ) wyprowadził się nieodwołalnie.
Zżył się z nim, ale zaproponowałam eks TŻ, że chcę Myszaka zostawić u siebie i raczej tak zostanie.
Raczej to nie oznacza, że eks TŻ Myszaka nie kocha, póki co lokalowo nie ma się gdzie zaczepić bezpiecznie dla Myszaka - no nic - zobaczymy.
Koty nie powinny cierpieć przez ludzi i "jesteśmy odpowiedzialni za tych, których oswoiliśmy".

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Wto kwi 23, 2013 8:59 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

Dobrze, że Pewna Mądra Osoba powiedziała co to może być. I Myszak został uniewinniony :wink:
Mój Fiodek w swoim DT długo dostawał zastrzyki na koci katar, który okazał się nie być kocim katarem, tylko jakąś upierdliwą bakterią. Jego skóra paskudziła się po tych zastrzykach. W efekcie tego ma dwa łyse placki poniżej karku :? .
Kciuki za kocie zdrowie, za dobre kocie stosunki i za wyprostowanie prywatnych spraw :ok:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 25, 2013 17:35 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

Revontulet pisze:Mój Fiodek w swoim DT długo dostawał zastrzyki na koci katar, który okazał się nie być kocim katarem, tylko jakąś upierdliwą bakterią. Jego skóra paskudziła się po tych zastrzykach. W efekcie tego ma dwa łyse placki poniżej karku :? .

Idę na kontrolę z Kropką za 10 dni, możliwe, że do innego weta.

Revontulet pisze:Kciuki za kocie zdrowie, za dobre kocie stosunki i za wyprostowanie prywatnych spraw :ok:

Martwi mnie najbardziej fakt, że koty się przyzwyczaiły, że ktoś jest w domu cały czas (TŻ pracuje zdalnie głównie).
Przyszłam dziś do domu po 11 godzinach (i tak będzie właśnie niestety, bo mam daleko do pracy) i miałam wrażenie, że niewiele zjadły (zostawiłam im dużo suchego, i dużo wody).
I okropnie się łasiły do mnie.
A teraz pochłonęły na spółkę jedną saszetkę, nieomalże z opakowaniem ;)
No nic, zobaczymy.
Uważam, że 11 godzin to ciut za dużo, ale lepiej nie będzie i lepsze to niż schron.
Ale tymczasowanie dodatkowych kotów już na 100% niemożliwe, bo takiego kota trzeba częściej doglądać. A ja zostałam znowu całkiem sama.

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Czw kwi 25, 2013 20:02 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

W tej sytuacji dokocenie było idealnym rozwiązaniem.
We dwójkę będzie im raźniej :ok: .
akne pisze:Idę na kontrolę z Kropką za 10 dni, możliwe, że do innego weta.

O którym wecie myślisz?
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 25, 2013 21:46 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

akne pisze:Uważam, że 11 godzin to ciut za dużo, ale lepiej nie będzie i lepsze to niż schron.
Ale tymczasowanie dodatkowych kotów już na 100% niemożliwe, bo takiego kota trzeba częściej doglądać. A ja zostałam znowu całkiem sama.

Akne, zdarzało mi się z pracy wracać po kilkunastu godzinach, bywało, że miałam maratony, kiedy wpadałam na kilka godzin - nakarmić zwierzaki, umyć się i przespać - i znowu wychodziłam na kilkanaście godzin. Między innymi dlatego wzięłam od razu dwa koty, wychodziłam z założenia, że będą stanowiły dla siebie towarzystwo. Nie martw się, one pod Twoją nieobecność pewnie głównie śpią i dlatego żarcia mało schodzi :wink: Mnie często gęsto wita mocno zaspane towarzystwo.
A tymczasy też miewałam, chociaż jakiegoś mocno chorego pewnie przy takim trybie bywania w domu pewnie bym nie ryzykowała.
Kto ma koty, ten ma kłaki.
Trufelka & Merci & Wuzetek alias Pączusie Dwa i Sucharek

Fairy 20.12.15 :( Kocurra 24.01.2019 :( Skierka 6.10.2022 :( Mori 20.07.2023 :( Banshee 8.06.2024 :(

Petroniusz

 
Posty: 3178
Od: Wto sty 13, 2004 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 26, 2013 20:17 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

akne pisze:Idę na kontrolę z Kropką za 10 dni, możliwe, że do innego weta.

revontulet pisze:O którym wecie myślisz?


Myślę o innym, ale żadnym konkretnym, bo nie znam się na wetach w Wawie.
Weta od Myszaka i Kropki wybraliśmy z eks TŻ przez neta na podstawie opinii w necie - są ze trzy gabinety w mojej bliskiej okolicy. Nie mam samochodu, nie chcę się tłuc przez całe miasto do super veta w innej dzielnicy, bo koty większego stresora będą przez to mieć niż z pożytku z wizyty (ale ja głupia jestem, to moje zdanie), ale możesz mi napisać na priv, którego polecasz.
Wciąż się uczę (...)

Na razie Kropka ma łyse placki po zdrapaniu strupów w poniedziałek. Analiza pod mikroskopem niczego nie wykazała.
Kropka czuje się dobrze, ma apetyt, biega, hasa itp.
Ogromnym problem jest zakroplenie jej samodzielnie kropli do uszu, ale dziś wykorzystalam eks TŻ, jutro - może jakiś sposób znajdę.

Jedyne odbiegnięcie od normy to fakt, że dziś zrobiła twarde dowody poza kuwetą, a dokładnie pod drzwiami wejściowymi (kuweta jest w przedpokoju, jakieś 40 cm od drzwi wejściowych, w miarę czysta, bo sprzątam na bieżąco, ale pewnie wynik zamieszania dziś - dziś TŻ się wyprowadza, wszędzie pakunki, zamieszanie, pewnie zdezorientowana jest.

(...)

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Pt kwi 26, 2013 20:22 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

Petroniusz pisze:A tymczasy też miewałam, chociaż jakiegoś mocno chorego pewnie przy takim trybie bywania w domu pewnie bym nie ryzykowała.


To tymczasowanie najbardziej mnie boli.
Nie jestem w stanie obecnie będąc singlem, bez rodziny w Wawie itp., wziąć trzeciego kota na tymczas.
Jedyna przyjaciółka bliska ma alergię na koty, bywa u mnie rzadko, bierze tabletkę wcześniej jakąś i mężnie znosi obcowanie z moim sierściuchami.
(...)

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Pt kwi 26, 2013 21:37 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

akne pisze:
akne pisze:Idę na kontrolę z Kropką za 10 dni, możliwe, że do innego weta.

revontulet pisze:O którym wecie myślisz?


Myślę o innym, ale żadnym konkretnym, bo nie znam się na wetach w Wawie.
Weta od Myszaka i Kropki wybraliśmy z eks TŻ przez neta na podstawie opinii w necie - są ze trzy gabinety w mojej bliskiej okolicy. Nie mam samochodu, nie chcę się tłuc przez całe miasto do super veta w innej dzielnicy, bo koty większego stresora będą przez to mieć niż z pożytku z wizyty (ale ja głupia jestem, to moje zdanie), ale możesz mi napisać na priv, którego polecasz.
Wciąż się uczę (...)

Masz rację, nie ma co za wszelką cenę tłuc się z kotem do innej dzielnicy.
Zwłaszcza, że ten kot nie ma większych problemów ze zdrowiem :mrgreen:

akne pisze:Kropka czuje się dobrze, ma apetyt, biega, hasa itp.

To najważniejsze.
A z uszkami sobie poradzisz 8) .
Dobrze tym Twoim Paluszkom u Ciebie :ok:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 26, 2013 21:41 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

Revontulet pisze:Dobrze tym Twoim Paluszkom u Ciebie :ok:


Bo kochamy nasze Paluszki :)
Bo sporo wycierpiały, więc Im się należy razy "n" (gdzie "n" dąży do nieskończoności) miłości i troski (...)
Obrazek
Obrazek

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Pt kwi 26, 2013 21:44 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

akne pisze:
Revontulet pisze:Dobrze tym Twoim Paluszkom u Ciebie :ok:


Bo kochamy nasze Paluszki :)
Bo sporo wycierpiały, więc Im się należy razy "n" (gdzie "n" dąży do nieskończoności) miłości i troski (...)

Dokładnie :D
Do miłości i troski mój Paluszek dodałby jeszcze jedzenie. Wg niego Paluszkom należy się dużo jedzenia :mrgreen:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 07, 2013 20:18 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

Revontulet pisze:Do miłości i troski mój Paluszek dodałby jeszcze jedzenie. Wg niego Paluszkom należy się dużo jedzenia :mrgreen:


Tja, Myszak przytył od listopada jakieś 1,5 kg, aż boję się go ważyć ;) Ważył poniżej 4 kg, jak do adoptowaliśmy.
Kropas za to jakieś 300 g, ale ona to mizerna była i ruchliwa wciąż jest, no i młodsza.

Generalnie staram się im żarcie dawkować rozsądnie, ale jeśli wychodzę z domu do roboty na 12 h, to wolę im zostawić w miseczkach zapas - w razie gdyby mi się coś stało po drodze (wiem, że to głupie, ale wolę, żeby były grube niż bez żarcia). Zostawiam też dodatkową miskę z wodą.

Oswajanie ich ze sobą już nie jest problemem - względne zawieszenie broni jest. Nie kochają się bezkrytycznie, ale są chwile, kiedy śpią razem i Myszak robi Kropce toaletę, a zaraz po ją chwyta za kark zębami :)

Problemem są pobudki o 05:00, kiedy łapię ostatnią chwilę snu.

O której godzinie je karmić wieczorem, żeby mi nie biegały od rana?
O której godzinie je zmęczyć wieczorem, żeby j.w.?

Generalnie od dwóch tygodni czuję się jak pracująca samotna matka dwojga małych dzieci - z całym szacunkiem dla samotnych matek.
:)
Obrazek
Obrazek

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Śro maja 08, 2013 10:27 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

akne pisze:Problemem są pobudki o 05:00, kiedy łapię ostatnią chwilę snu.

O której godzinie je karmić wieczorem, żeby mi nie biegały od rana?
O której godzinie je zmęczyć wieczorem, żeby j.w.?

Budzą Cię na jedzenie? Ignoruj i nie dawaj jeść na ich żądanie :wink: To jest najskuteczniejszy sposób. Przynajmniej u mnie się sprawdził.
Moje czekają z jedzeniem aż wstanę. No, chyba, że w weekend za długo pośpię to wtedy mam nosy w uszach, ugniatanie pleców i macanie łapami oczu (nie śpij już!).

Na pocieszenie powiem Ci, że Fiod wstaje o wschodzie słońce na siku. Najpierw jak wariat biega po domu, mrauczy, grauczy, itp., potem idzie do kuwety i następnie na szczęście idzie spać.

akne pisze:Oswajanie ich ze sobą już nie jest problemem - względne zawieszenie broni jest. Nie kochają się bezkrytycznie, ale są chwile, kiedy śpią razem i Myszak robi Kropce toaletę, a zaraz po ją chwyta za kark zębami

Pięknie :ok:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 09, 2013 18:31 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

Revontulet pisze:Na pocieszenie powiem Ci, że Fiod wstaje o wschodzie słońce na siku. Najpierw jak wariat biega po domu, mrauczy, grauczy, itp., potem idzie do kuwety i następnie na szczęście idzie spać.


Dziś hardkor u mnie zaczął się o 4:00 - biegi, miauki itp.
Masakra jakaś.

Rozpieszczone bachory ;)
Jeśli sytuacja się nie zmieni w ciągu tygodnia, to chyba poproszę jakiegoś behawiorystę po poradę, ale to niestety kosztuje, ech..

No zobaczymy.

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Sob cze 15, 2013 7:44 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

A ja się pochwalę- widziałam pięknego, dostojnego Myszaka i maleńką, maciupeńką śliczną Kropeczkę :mrgreen:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 15, 2013 7:57 Re: Luzak i Kropka z Palucha - Oswajanie kotów ze sobą

Revontulet pisze:A ja się pochwalę- widziałam pięknego, dostojnego Myszaka i maleńką, maciupeńką śliczną Kropeczkę :mrgreen:


Uściślijmy: widziałaś rozpieszczonego neurotycznego kocura z lekką nadwagą i coś małego ruchliwego o okrągłych oczach i dyskusyjnej urodzie :lol:
Ostatnio edytowano Sob cze 15, 2013 8:03 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
Powód: Przenioslam na NASZE KOTY - opowieści o rezydentach - blaski i cienie życia z kotami
Obrazek
Obrazek

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 88 gości