Revontulet pisze:Co słychać u Myszaka i Kropki?
Cenne informacje dla początkujących kociarzy:
W piątek u Kropki zauważyłam krwawienie na grzebiecie - pomyślałam, że to wina Myszaka/Luzaka (Luzak to paluchowa ksywka, w domu w końcu ochrzciliśmy go Myszakiem). To wyglądało jak wygryzienie kawałka skóry z sierścią, więc pomyślałam, że to wynik jakiejś walki.
Dzień później przyschło i Pewna Mądra Osoba, co z kotami obcuje dłużej i intensywniej, powiedziała mi, że Kropka może mieć takie objawy po zastrzyku.
Faktycznie, coś ponad tydzień wcześniej miała zastrzyk antybiotykowy na gluta (kociego kataru pozostałości czy coś tam).
Dziś byłam z nią u weterynarza, bo wyszły jej dziwne strupy na jednym uchu - dwa strupy. Pani doktor strupy zdarła, pobrała pod mikroskop i powiedziała, że nic złego nie widzi, ale to może być wynik świerzbu siedzącego głęboko w uchu. Potwierdziła, że krwawienie z rany po zastrzyku może wystąpić po jakimś czasie.
Ja tego kompletnie nie rozumiem - zastrzyk był 12 dni temu, a po 9 dni zaczęło krwawić?
Nevermind, wciąż się uczę, boję się każdych objawów odbiegających od normy.
Zobaczę, czy w ciągu następnych dwóch tygodni się strupowa sytuacja nie pogorszy. Może to alergia (usłyszałam), a może to ten "głęboki" świerzb.
Myszak był na kontroli tydzień temu, wet nic złego nie zauważył.
Jakby co, to zmienię weta.
Póki co Myszak będzie miał stresa za parę dni, kiedy zrozumie, że jego właściciel (mój eks TŻ) wyprowadził się nieodwołalnie.
Zżył się z nim, ale zaproponowałam eks TŻ, że chcę Myszaka zostawić u siebie i raczej tak zostanie.
Raczej to nie oznacza, że eks TŻ Myszaka nie kocha, póki co lokalowo nie ma się gdzie zaczepić bezpiecznie dla Myszaka - no nic - zobaczymy.
Koty nie powinny cierpieć przez ludzi i "jesteśmy odpowiedzialni za tych, których oswoiliśmy".