» Nie sty 15, 2012 15:17
Re: Niuniek i Julka - moje dwa bure szczęścia
No długo mnie nie było. Wiele się działo ale i nic się nie działo. (trochę to zagmatwane). Wiele się działo w życiu naszym ale nie kotów. Ale nie...... jednak bym skłamała. W Nowy Rok Julka dostała rujkę. Po części był to cudowny okres bo tuliła się do nas cały czas i tak słodko pomrukiwała, ale chyba było to też męczące dla niej. Po rujce byliśmy z obojgiem na kontroli. Niuniek czuje się bardzo dobrze. Julka za to miała robione badania przed sterylką i powtarzane badania na białaczkę. Niestety wynik znowu był pozytywny. Tak więc żyjemy pod hasłem "Z interferonem za pan brat".
Na zabieg jesteśmy umówieni 27-go stycznia, ale nie wiem co z tego wyjdzie, bo......... Julka dzisiaj znowu dostała rujkę. Nie wiem co jest grane? Czy to normalne tak często? Trochę się martwię o nią. A może niepotrzebnie? Doradźcie mi.
Najlepszy w tym wszystkim jest Niuniek. Julka się do niego łasi, a on patrzy się na nią jakby chciał zapytać "Kobieto, o co ci chodzi?". No noc to, mam nadzieję, że do czasu sterylki się uspokoi.