A czy panienka Karinka wie,że wczoraj był Dzień Wcześniaka?Wyczytałam to gdzieś na tym forum,a podczytuję od dość dawna wątek.Pozdrawiam Karinkę,rude kocie towarzystwo Tornadosa Chmurasa
Oczywiście, że wie Z okazji Jej święta dostała zupkę marchewkowa z ryżem na srebrnej łyżeczce i zjadła prawie 1/3 słoiczka A mamusia ją wycałowała (jak codzień zresztą ) a koty obsiadły w łóżeczku i pilnowały (najmniej miejsca w łóżeczku zajmuje Karinka )
Karina uśmeichnęła się pełną buzią.... Wrocilam zmęczona, wręcz półprzytomna... a ona się uśmiechnęła Ubyło mi w jednej sekundzie 20 lat... siedziałam wpatrzona w nią i całkowicie odeeszło wszystko złe... Moja córeczka uśmiechnęła się do mnie,.... a potem uśmiechnęła się do Garfildka - mimo, ze zabrał jej ogon z zasięgu łapek
Cała noc Garfildosek spał obok mnie, Puszek na poduszeczce nad moją głową, Ryś w nogach a Chmuras chodził jak po autostradzie Nie powiem ciepło mi było, spałam pod kocykiem i nawet budzika nie slyszałam Mała śpi jak susełek wtylona z kolei w swojego króliczka
U mnie też ludziska śpią, duze futra śpią, za to w obu kojcach szaleństwo + cztery wólkowce roznoszą dom na strzępy
Od wczoraj mam jeszcze chore maluszki od Asi, w tym dwa muszę karmić -stąd mój dzień zaczął się już dobrych kilka godzin temu A rano do Boliłapki na kroplówę
Wybacz, że dopiero odpisuję, ale jak rano poszłam do chorasków, tak dopiero w tej chwili na moment usiadłam przy komputerze. Boję się, ale robię kroplówki, dożylne zastrzyki + cała reszta -maluchy są w kiepskim stanie Ściskam wieczornie Ciebie, Karinkę i oczywiście całe stadko
Jak miałam sama sobie zrobić pierwszy zastrzyk z insuliny ręce misię trzęsły i zajęło mi to 40 minut.... Jak pierwszy raz robiłam zastrzyk Chmurce do welfronu - zajęło mi to godzinę I byłam mokra cała Potem jeszcze był jej brat, Chmurek... i tak 3 razy dziennie Skądś to znam.....
Pokot kotów.... Chmurek wyciągnął się na całą długość na kanapie - usiadłam prawie na niego, bo wzrok znowu szwankuje, a on nawet się nie ruszył Puszek za karę w łazience - próbował nasikać pod drzwiami wejśćiowymi Nie lubię tego kota Po zamknięciu w łazience bez problemu trafił do kuwetki z oboma opcjami Ryś okupuje szafkę na obuwie w przedpokoju leżąc do góry łapkami i śpi jak zabity Garfildosek zakopal się na szafie Nawet udziec z indyka ich nie obudził
Karinka śpi albo gaworzy - dziś zajął się nią tatuś, więc rzygać i spać mogłam na okrągło.... co też robiłam Chmurek wyprowadził się z mojego łóżka na pralę, Garfildosek na kaloryter podsufitowy, Ryś na szafę a Puszek nie wiem gdzie - na pewno jest w domu, bo był przy miseczce na kolacji A ja zdycham dalej.....
Panienka będzie od jutra jadła jabłuszko z marchewką i winogronkiem.... zobaczymy jak to przeżyje jej przewód pokarmowy Na razie wcina marchewkową z ryżem albo jarzynową (jarzynówka mniej smakuje - ma to po mamusi ). Koty grzeczne, bawią się jakoś wyjątkowo cicho i w miarę spokojnie i co dziwne na poziomie podłogi Cj,irek chyba chory, bo nie gania ani jednego kota Dziś tak głaskałam Garfildka, że odkryłam zgrubienie na jego szyjce.... no cóż, chyba jednak znów ząbki..... mam nadzieje, że tp tylko to Ryś ma krechę na nosie - któryś kot go poharatał. stawiam na Chmurasa rzecz jasna Puszek się mnie boi - znów narozrabiał.....Jestem na niego mega wściekła