
jednego z moich bezdomków zabił dziś samochód...smutny dzień
nie umiem pojąć jak na osiedlowej uliczce, wąskiej, że samochody muszą jeździć wahadłowo można zabić kota
poza tym po raz kolejny ktoś wyrzucił wszystkie miseczki moich bezdomków, nawet te na wodę, wcześniej to chociaż woda mogła stać i nikt nie ruszał
wczoraj późnym wieczorem Bajka dała się pogłaskać

myślałam, że to czysty przypadek ale dziś ponownie delektowała się delikatnym drapankiem

chyba jej nawet sikanie w ciuchy wybaczę
tak się cieszę na cztery dni wolnego, będę mogła poświęcić jej więcej czasu

może uda mi się ją wreszcie sporowadzić ze schodów, jak pozostałe kicie bawią się na dole ona stoi na górze z wyciągniętą szyjką, miauczy i widać, że chciałaby bardzo być z nami ale jedyne na co się decyduje to postawienie przednich łapek na pierwszym schodku
