Ulubiona zabawa Mili to ostatnio wywalanie zawartości kuwety oraz pchanie całej kuwety głową i wypychanie jej tym samym do przedpokoju, pokoju, na środek kuchni - jak kto woli.

Bardzo się wtedy przykłada i angażuje. Póki wystarczająco daleko nie wypchnie to nie przestanie.

Pixi za to się mega rozgadała, myślę, że czasami to dostaje mi się niezły ochrzan za coś tam, bo jak zacznie to chodzi i mówi, mówi, mówi.

Lola ma nadal wielki apetyt, czasy anorektycznej koty dawno odeszły w niepamięć, pochłania wszystko co jej się da i rozgląda za dodatkową porcją i zawsze jedzenie kończy pierwsza. Kto by pomyślał

.
I uwielbiam te ich zorganizowane akcje pt. " polowanie na muchę " - lecą wtedy wszystkie trzy, pełne emocji, czasami coś staranują, czasem coś zwalą, ale jak przystało na drapieżniki - polują

. Gdy obserwują ofiarę to zabawnie, rytmicznie i synchronicznie chodzą im głowy, mucha w lewo - głowy w lewo, mucha w prawo - głowy w prawo

. A potem atakkk

.
A ja znalazłam dziś 50zł - ten kto je zgubił na pewno nie był zadowolony, rozglądałam się wokół - zero człowieka, nikt nie węszył przy ziemi szukając zguby

.