Conan Barbarzyńca i księżniczka Freya - catstory:-D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 09, 2010 9:29 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

Acha, chciałam dodać, że Tigerek to jest taki wypłosz, też nie da się go wziąć z podłogi, jedynie jak się siądzie a on przyjdzie do głaskania, bo uwielbiaaaaaa głaskanka, to udaje mi się go wziąć na ręce, choć zachowuje się jakby z jednej strony był wystraszony i chciał uciec, ale z drugiej strony dobrze mu na moich rękach :) Mojemu mężowi niestety nie daje się wziąć na ręce i generalnie mi bardziej ufa :? No ale taka jego uroda i pogodziliśmy się z tym, że taki wypłosz. Jak raz się czymś bardzo zestresował, wlazł pod łóżko i za chiny ludowe nie chciał wyjść, to popsikałam przy łóżku kocimiętką - pomogło :)

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Wto lis 09, 2010 9:32 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

U nas też nie robiliśmy żadnych podchodów z kropelkami, mizianiem kotom po noskach ligninką z zapachem nowego, itd. Od początku kociaki nie były izolowane i poza fuczeniem, syczeniem i chychaniem nie było żadnych sensacji. Dziewczyny przy pierwszym dokoceniu(Hans) syczały też na siebie :P Biedactwa skołowane.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 09, 2010 9:43 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

No to faktycznie szczęście ma Erwin że trafił do takiego domku :) zapytam wetkę o tą witaminę C, albo poproszę jeszcze o immunodol, wcześniej też brały przy leczeniu. W sumie teraz taka pora jesienna, organizmy podatne na przeziębienia, pewnie też kocie.
Tofik, ten kocur, przyjeżdża jutro późnym wieczorem i zostaje do niedzieli wieczora. Jak był młodym kocurkiem to był szalony urwis z niego, nieraz latał pod sufitem, a teraz zdziadział :lol: tzn. bawic mu sie nie chce, albo śpi albo podjada, ewentualnie sie mizia, taki z niego teraz kocur że przychodzi po całuski do wszystkich domowników. Tyle ze też nie wiadomo czemu ale koty czują przed nim respekt, jak siedzi na balkonie to wszystkie podwórkowe się chowają, ale nigdy nie syczał ani nie warczał, ma nawet jednego kumpla persa, który robiąc codzienny wieczorny obchód po osiedlu zaglada dp tofika i sobie gadają :ryk: tak więc myślę, mam nadzieje, ze Tofik jako już dorosły zrównowazony kot, i to inteligentny, zrozumie sytuacje i nie będzie zaczepiał. Ale też zaczęłam się bać o mojego cwaniaka. Bo jak wspominałam ostatnio bardzo mu hormony buzują, warczał i prawie szczekał 8O ostatnio na nową zabawkę, później ja zagryzał, i nie były to takie niewinne zabawy, coś go wkurzało, a teraz generalnie jej nie lubi 8O nie wiem czy u niego to bardziej lęk czy agresor. Kiedyś w lecznicy jak zobaczył dwie czarne kocice a siedział w transporterku to też zaczął dziwnie ujadać, warczał, wył, i też nie wiem czy się bardziej bał czy miał ochotę zaatakować. A najdziwniejsze jest to, że wcześniej jak był w fundacji to mieszkał w małym mieszkanku z innymi 19 kotami i się świetnie dogadywał, bawił się, tolerował, nie było żadnych problemów. Czuję, ze to będzie jedna wielka niespodzianka. Dobrze że koteczka jest płochliwa i uległa, więc pewnie się dopasuje do reszty, oby się zbytnio nie bała.
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 09, 2010 9:47 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

Elu to dokładnie tak jak u mnie! No identycznie, i też Frejka nie ufa tak mojemu chłopakowi. Czasem jak mnie nie ma, a ma ochotę na mizianki to sama do niego podejdzie, ale generalnie płoszy się i ucieka jak on idzie, trzyma spory dystans, ja mogę być blizej i na wiecej mi pozwala, ale też raczej ot tak po prostu z podłogi jej nie wezmę, nawet przy jedzeniu. Jedynie wtedy kiedy sama przyjdzie do głaskania, a też jak ja biorę to podkurcza wszystkie łapki, ma przerażone oczka i spięta jest bardzo. A jak ją położę na kolana to jak pacynka, leży tak jak zostanie połozona i zawsze z ogonkiem pod siebie :( mam w planach spróbować jeszcze kuracje kroplami Bacha, bo wydaje mi się, ze ona bardzo chciałaby zaufać i zachowywać się jak Konan, czesto go nasladuje, ale odwagi jej brak, jest neurotyczna, pewnie jakaś trauma z podwórka, ulicy na której mieszkała. Taka z niej cichutka płochliwa myszka.
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 09, 2010 9:51 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

Niestety ja nie mam doświadczenia z niekastrowanymi kocurkami. Tigerka adoptowaliśmy w wieku 2 lat, już wykastrowanego. A Psotka tak wcześnie zabrał nam FIP, że nawet nie zdążyliśmy pomyśleć o kastracji :(

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Wto lis 09, 2010 9:58 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

shalom pisze:Elu to dokładnie tak jak u mnie! No identycznie, i też Frejka nie ufa tak mojemu chłopakowi. Czasem jak mnie nie ma, a ma ochotę na mizianki to sama do niego podejdzie, ale generalnie płoszy się i ucieka jak on idzie, trzyma spory dystans, ja mogę być blizej i na wiecej mi pozwala, ale też raczej ot tak po prostu z podłogi jej nie wezmę, nawet przy jedzeniu. Jedynie wtedy kiedy sama przyjdzie do głaskania, a też jak ja biorę to podkurcza wszystkie łapki, ma przerażone oczka i spięta jest bardzo. A jak ją położę na kolana to jak pacynka, leży tak jak zostanie połozona i zawsze z ogonkiem pod siebie :( mam w planach spróbować jeszcze kuracje kroplami Bacha, bo wydaje mi się, ze ona bardzo chciałaby zaufać i zachowywać się jak Konan, czesto go nasladuje, ale odwagi jej brak, jest neurotyczna, pewnie jakaś trauma z podwórka, ulicy na której mieszkała. Taka z niej cichutka płochliwa myszka.

Może jeszcze się oswoi? Może potrzeba więcej czasu? Tigerke zanim pozwolił nam się głaskać minął z miesiąc (nie licząc nocy, gdy leżeliśmy w łóżku, wtedy można go było pogłaskać i nie uciekał). A zanim dał mi się wziąć na kolana czy ręce minęły kolejne tygodnie. Na początku na kolanach też był taki spięty, niby chciał a się bał, ale teraz już wygina się w wszystkie strony i odsłania brzuszek do miziania :) A na rękach na początku chował mi pyszczek pod pachę :) Po kolejnych tygodniach oswajania go z sytucją trzymania go na rękach już nie chowa pyszczka tylko sie przytula, ociera i obserwuje sobie otoczenie z wysokości :) Trzymam kciuki za Twoją wypłoszkę i za Twoją cierpliwość :ok:

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Wto lis 09, 2010 10:06 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

Może spróbować przekupić "straszki" dobrym jedzeniem.
Niech mężczyźni, których się boją, dają dobre jedzonko, może zaczną się kojarzyć z dobrym i żarłoczność pokona strach :wink:
Taki farfocel pysznej wołowinki albo indyczka podany ręką przez chłopaka :?: :wink:
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Wto lis 09, 2010 10:18 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

ManfredkotTusi pisze:Może spróbować przekupić "straszki" dobrym jedzeniem.
Niech mężczyźni, których się boją, dają dobre jedzonko, może zaczną się kojarzyć z dobrym i żarłoczność pokona strach :wink:
Taki farfocel pysznej wołowinki albo indyczka podany ręką przez chłopaka :?: :wink:

Mój mężu podaje różne łakocie, czasami sam przygotowuje i podaje im jedzonko. Tigerek daje mu się głaskać, czasem nawet wejdzie mu na kolana :) ale na ręce już gorzej, z pare razy udało mi się podać Tigerka prosto na ręce mężowe i nie uciekł, ale przeważnie się wtedy wyrywa. Za to Tigerek uwielbia drapać i leżeć na mężowych butach 8O a moimi gardzi :ryk:

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Wto lis 09, 2010 10:21 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

Podawanie smakołyków przerabialiśmy i przerabiamy nadal, ale to niewiele daje. Tzn jak chce to podejdzie, ale poza tym mój chłopak musi się trzymać z daleka, bo od razu się gdzieś chowa. No i ona nie jest taka łakoma, więc z łatwością odpuszcza sobie smakołyki jak nie ma ochoty podejść.
Koty są u nas troche ponad dwa miesiące. Wiec i tak Frejka bardzo się oswoiła, bo był z niej totalny dzikus, na początku syczała na nas gdy tylko się zbliżaliśmy, chowała w dziury i uciekała z taką prędkością, ze aż sie jej bałam. Tyle, ze mam wrażenie, że stanęła w miejscu ze swoją socjalizacja, ze doszła do tego momentu i dalej stop. Jesteśmy cierpliwi i akceptujemy że taka jest, ale wiadomo, że łatwiej by było gdyby mnie się nas obawiała, nie musi być taka miziasta jak Konan, ale niech nie wieje przy każdym ruchu. Jak trzeba ją wziąć do transporterka to jest istna masakra. robie podchody, intrygi, zeby tylko uśpić jej czujność, a potem niby głaszczę i bach, zabieram, zamykam, po dobroci się nie da, bo zamienia się w groźnego tygrysa. Że o podaniu tabletki nie wspomnę. Trzy dni kiedy trzeba było to robić były najgorsze, nie lubiła nas wtedy bardzo, patrzyła na mnie z wyrzutem, że ją zmuszam do czegoś. Omijała nas łukiem i co wieczór była walka wręcz :( Ja trzymałam, chłopak wkładał do pyszczka. Było też smarowanie pyszczka płynem na grzybice. wszystko to raczej jej nie pomogło nam zaufac. Poczekam jeszcze z kroplami bo mam inne wydatki, w tym niedługo cięcie oby dwóch kotów, święta, wiadomo. Ale jeśli będzie tak jak jest to spróbuję, nie zaszkodzi a moze pomóc jej się wyluzować :)
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 09, 2010 10:32 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

elu pisze:
shalom pisze:Elu to dokładnie tak jak u mnie! No identycznie, i też Frejka nie ufa tak mojemu chłopakowi. Czasem jak mnie nie ma, a ma ochotę na mizianki to sama do niego podejdzie, ale generalnie płoszy się i ucieka jak on idzie, trzyma spory dystans, ja mogę być blizej i na wiecej mi pozwala, ale też raczej ot tak po prostu z podłogi jej nie wezmę, nawet przy jedzeniu. Jedynie wtedy kiedy sama przyjdzie do głaskania, a też jak ja biorę to podkurcza wszystkie łapki, ma przerażone oczka i spięta jest bardzo. A jak ją położę na kolana to jak pacynka, leży tak jak zostanie połozona i zawsze z ogonkiem pod siebie :( mam w planach spróbować jeszcze kuracje kroplami Bacha, bo wydaje mi się, ze ona bardzo chciałaby zaufać i zachowywać się jak Konan, czesto go nasladuje, ale odwagi jej brak, jest neurotyczna, pewnie jakaś trauma z podwórka, ulicy na której mieszkała. Taka z niej cichutka płochliwa myszka.

Może jeszcze się oswoi? Może potrzeba więcej czasu? Tigerke zanim pozwolił nam się głaskać minął z miesiąc (nie licząc nocy, gdy leżeliśmy w łóżku, wtedy można go było pogłaskać i nie uciekał). A zanim dał mi się wziąć na kolana czy ręce minęły kolejne tygodnie. Na początku na kolanach też był taki spięty, niby chciał a się bał, ale teraz już wygina się w wszystkie strony i odsłania brzuszek do miziania :) A na rękach na początku chował mi pyszczek pod pachę :) Po kolejnych tygodniach oswajania go z sytucją trzymania go na rękach już nie chowa pyszczka tylko sie przytula, ociera i obserwuje sobie otoczenie z wysokości :) Trzymam kciuki za Twoją wypłoszkę i za Twoją cierpliwość :ok:

Spróbuj, u mnie pomogła z Astrem.
Co prawda nadal z ziemi nie zawsze go podniosę, ale już jest o niebo lepiej! Mizia sie, czasem nawet sam wejdzie na łóżko, wspina się w kuchni do blatu po mięsko. A taki był z niego boidupiec :wink:
Ewentualnie doradzam karmę RC Calm, uspokaja i wycisza.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Wto lis 09, 2010 19:12 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

A co takiego dodają do tego RC Calm że może działać uspokajająco?
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 09, 2010 19:28 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

shalom pisze:A co takiego dodają do tego RC Calm że może działać uspokajająco?

Kopiuję z opisu producenta:
"Hydrolizat białek mleka zawierający bioaktywny peptyd - alfa-kazozepinę wpływa na regulację stresu. L-tryptofan jest naturalnym prekursorem serotoniny - neurotransmitera odgrywającego kluczową rolę w kontrolowaniu lęku, snu oraz łaknienia.
Opatentowany kompleks współdziałających 4 witamin (kwas pantotenowy, inozytol, niacyna i cholina) oraz aminokwasu (histydyny) wzmacnia barierę skórną i zmniejsza ryzyko podrażnienia skóry pobudzając syntezę ceramidów i ograniczając przeznaskórkową utratę wody.
Wysokostrawne białka (białka L.I.P.), pulpa z cykorii oraz olej rybny zapewniają maksymalną ochronę przewodu pokarmowego. L.I.P. - białka wyselekcjonowane pod kątem bardzo wysokiej przyswajalności
Psyllium oraz włókno pokarmowe ułatwiają eliminację kul włosowych i pomagają zapobiegać problemom związanym z kulami włosowymi, takimi jak wymioty oraz/lub zaparcia."

Na Astra i Felusia naprawdę podziałało. A Aster bał sie własnego cienia, teraz po pół roku to normalny, wesoły kot, chociaż trochę nieśmiały.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Wto lis 09, 2010 19:33 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

A waleriane to gdzie można kupić? tylko czy to zadziała, bo moje koty totalnie olewają kocimiętkę :?
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 09, 2010 20:38 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

Krople walerianowe w każdej aptece za niecałe 3zł

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 09, 2010 22:31 Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

To kupię jutro koniecznie, może pomoże w spotkaniu kotów.
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 1002 gości