Na jednego człowieka przypadają dwa ogony - czujemy się zakoceni

TŻ ma przechlapane

Jest jedynym pełnojajecznym facetem w mieszkaniu

A biorąc pod uwagę, że Mimi i Orka czekają w kolejce "pod nóż", to muszę uważać, żeby Jego z rozpędu nie "odjajczyć"
Orka głównie siedzi w łazience, chyba się już przyzwyczaiła, bo nawet nie beczy

Chociaż, gdy ją dzisiaj wypuściliśmy było "ostro"

TŻ poszedł do kuchni po Orkę, bo wskakiwała na blat i chciał Ją przenieść na parapet w pokoju. Podniósł Ją, zaczęła płakać w ramach protestu, a Pestka oszalała - napuszyła się, zaczęła fuczeć, syczeć i skakać po TŻ-cie, doskoczyła na plecy

Zdjęłam przerażoną Orkę z TŻ (wczepiła się pazurami w ramiona), zaniosłam do łazienki i Pestka się uspokoiła - śpi na łóżku
U weta muszę się z Orką co kilka dni stawiać na obserwację. Przyznałam się, że mnie podrapała jak Ją łapałam - wetka wytłumaczyła mi co i jak, poszłam do szpitala (przy okazji pomyliłam oddziału, ale w końcu trafiłam na zakaźny) po skierowanie, dostałam szczepionkę na tężca (to akurat się przyda

), a teraz się obserwujemy pod kątem wścieklizny

Byłam w poniedziałek, piątek, a w środę kolejna wizyta, z powtórką odrobaczania, bo Orka ma robaki
Z kuwetą też mamy przejścia - pierwsze siku zrobiła... do transporterka

Nie wiem tylko czy w drodze od weta, czy już w domu... Pokopałam trochę żwirkiem, chyba załapała, bo potem siku znajdowałam w kuwecie. Za to kupę na środku łazienki, a jak Ją wypuściliśmy z "zamknięcia" to na panelach

TŻ wziął się za nauczanie i, dopóki Orka jest w łazience, kupy lądują w kuwecie. Ona chyba "nie ogarnia" pokoju - nie może wtedy znaleźć kuwety.
Do Mimi nawet Pestka się przyzwyczaiła

Ganiają się obie jak szalone

A Ogryzek małej matkuje i myje Ją

Mimi to mały traktorek, właśnie leży przede mną, oparta na laptopie i mrrrrrrruczy
