Jesteśmy...Otis biedny, odwodniony i bez chęci do życia, dostał kroplówkę z dopalaczami - witaminy, tabletkę na poprawę apetytu i antybiotyk na wszelki wypadek. Na macanego nic się nie dzieje, wszystkie organy w porządku. Otis ma 10 lat lub więcej, więc nie czas jeszcze na podjęcie decyzji, że nie chce się żyć, a on właśnie na takiego dziś wyglądał. Mam dzwonić jutro czy postanowił jeść czy nadal strajk głodowy. On nawet w samochodzie nie pomstował, nic, cisza, to do Niego niepodobne, tak samo jak odmowa jedzenia. Sonia zdezorientowana, nawet go wczoraj całego wylizała, bo on w swej niemocy się nie myje. Jakiś tydzień temu było ze dwie godziny na podwórku, a odwiedza nas, co czuć, jakiś niekastrowany samiec, może go czymś zaraził...sama nie wiem. Wetka mówi, że u kota spadek glukozy nie pobudza do apetytu, tylko wpędza w apatię. Aha, gorączki nie ma, jest osłabienie

Najważniejsze, że coś dostał i jest zaopiekowany. Bądźmy dobrej myśli
