Prawdę mówiąc to imię trzeba na sygnale zmienić
Bardziej by pasowało Pogrom, Zdobywca Światów, Zagłada, Zniszczenie, Rozkoszniak, Mruczuś, Filuś Zapluty, Gburowatość to też by chyba lepiej pasowało

Ale i tak za Nim szaleję.
No po wyciągnięciu ze schronu Jego Burowatość chyba zapomniał, że gaśnie. Już w lecznicy był całkiem żwawym kotem, zwłaszcza w akcji z myszkami

A w domu to już całkiem jest ok. Chociaż faktycznie bardzo lubi być z ludźmi. Jak mnie nie ma to z bratem moim siedzi, a jak jestem to z kolei przy mnie się kręci. Dzisiaj jak wróciłam do domu to Miki coś przy kompie robił, a Książę koło Niego na biurku leżał. Później jak znowu wyszłam i wróciłam to na łóżku chłopak odpoczywał.
I mieliśmy dzisiaj wielkie polowanie

To znaczy stwierdziłam, że dość nudzenia się, trzeba podziałać. Ustawiłam pudełko po butach Mikiego... trochę miałam z tym problemów ale wreszcie zrobiłam z niego taki swoisty daszek (to było takie pudełko gdzie góra była połączona z dołem) zwabiłam Księcia (nie żeby było to trudne) kocio się skrył, to nic, że wąsy wystawały poza pudełko. Większym problemem powinna być dupinka, która kompletnie się pod pudełko nie zmieściła, ale ona też nie była problemem, świetna kryjówka i tylko na rzeczy do upolowania trzeba było poczekać. Wpierw pojawiła się jedna gazetowa kuleczka. Gazetowa kuleczka spowodowała uwolnienie długaśnej łapy spod pudełka. Kuleczka nadlatywała, łapa ją odbijała, kuleczka znów leciała, łapa ją odbijała i tak over, and over again. Aż wreszcie za kuleczką wybiegło całe kocisko, pudełko odleciało, w grze pojawiła się druga piłeczka i zaczęła się wielka gonitwa po domu z piłeczkami w tle, w końcu nawet piłeczki poszły w odstawkę i tylko gonitwa była ważna.
no i tyle.