Przy którejś wizycie dr Agnieszka powiedziała o Beci "nasza kotka". Może dlatego Becina tak dobrze znosiła wizyty w lecznicy i wszelkie zabiegi? Bo tam też czuła się kochana? Spędziła w lecznicy sporo czasu i nie stresowała się tym zupełnie.
Dziś rano zerwałam się jak zwykle, żeby nakarmić ptaszynę, a ona już sama sobie zjadła śniadanie za TM
