Wyrwany śmierci Meo szuka swojego miejsca na Ziemi!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 15, 2007 19:10

Femka pisze:
Beata pisze:czy Wy troche nie, hmmm, panikujecie zbyt bardzo?
ja tam wierze, ze bedzie dobrze :ok: :ok: :ok:

a co do jedzenia - sprobujcie czy przypadkiem nie zablysna mu oczy na zapach kielbaski albo kabanosa :wink:
Satynka tez nie chce jesc, ale strasznie sie trzesie do takich rzeczy :roll:
no i jesli nie je - dokarmiac, tak sie zawsze robi
a jesli chodzi o podawanie plynow strzykawka - naprawde niewiele kotow to lubi, wszystkie moje zdrowe sie bronia i pluja, itd :roll:

przepraszam, ale jakis taki dziwny nastroj wprowadzilyscie.. :oops:





dzięki, wreszcie jakiś zdrowy rozsądek :D

Beata, Femka - dziękuję i przepraszam...

Edit: literówka
Marcelibu
 

Post » Czw lis 15, 2007 19:11

no bo na to trzeba popatrzec zdroworozsadkowo...

u Doroty Meo zarl
to jesli teraz nie je, to jak dla mnie jest po prostu stres - stan paszczy nie mogl sie az tak pogorszyc w ciagu 2 dni :!: zeby kot nie jadl
trzeba dokarmiac, podawac srodki wspomagajace aptet, leczyc te dolegliwosci, ktore wyjda
i miec nadzieje, ze niezaleznie od nabytych chorob, kot bedzie dlugo i szczesliwie zyl - nawet jesli to oznacza codzienne kroplowki, bo ma problem z nerkami

zreszta - wynikow na razie nie ma
nie rozumiem tej paniki, ze "najgorsze" :oops:
wiem, ze duzo zrobilyscie, zeby go ratowac, i dlatego teraz trzeba miec przede wszystkim nadzieje :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw lis 15, 2007 19:23

Czy ktoś byłby w stanie w razie nagłej potrzeby zawieźc Meo ponownie do weta na Zytnią.Wchodza w gre dzis godziny wieczorne czyli 21.15-21.30.
Meo niestety karmiony strzykawka wszystko wyrzuca jezykiem.
Szyneczke też ma na talerzyku

gamoń

 
Posty: 163
Od: Czw sie 16, 2007 17:08

Post » Czw lis 15, 2007 19:28

Beatko mysle ,ze Marcelibu jest bardzo przejeta stanem zdrowia Meo a wiesz mi sytuacja jest bardzo poważna.Nie wiem czy doczytałas ale oprócz ropnia w uchu ogólnej złej kondycji kota Meo ma jeszcze KOCI KATAR a to jest poważna choroba.Stad wynikaja posty pełne rozpaczy

gamoń

 
Posty: 163
Od: Czw sie 16, 2007 17:08

Post » Czw lis 15, 2007 19:32

Ja też nie doczytałam o kocim katarze :(
Cholera :evil:
Ale ma być dobrze :!:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 15, 2007 19:32

Gamon, ja rozumiem, ze Marcelibu jest bardzo przejeta
ja tez
ale akurat koci katar przechodzila wiekszosc znanych mi kotow i naprawde, naprawde, najgrozniejszy jest tutaj stan kota
ktorego, oprocz odwodnienia i niecheci do jedzenia (teraz), nie znacie

przepraszam, ale dla mnie mowienie o "najgorszym" to przesada - a wierz mi, mam spore doswiadczenie z "najgorszym"...
nie chce sie klocic ani polemizowac
tylko nie myslcie prosze o Meo jako o kocie "straconym"
myslcie o tym, ze ma szanse na (pewnie spory) kawalek szczesliwego kociego zycia :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw lis 15, 2007 19:36

gamoń pisze:Czy ktoś byłby w stanie w razie nagłej potrzeby zawieźc Meo ponownie do weta na Zytnią.Wchodza w gre dzis godziny wieczorne czyli 21.15-21.30.
Meo niestety karmiony strzykawka wszystko wyrzuca jezykiem.
Szyneczke też ma na talerzyku

Już odświeżyłam wątek o wczorajszą pomoc w transporcie. Nie wiem, czy ktoś w Warszawie o tej porze się znajdzie...
Marcelibu
 

Post » Czw lis 15, 2007 19:39

Popieram Beatę.
NIKOMU nie wolno teraz mówić o ratowaniu życia Meo. Bo nikt z nas nie wie, co naprawdę w nim siedzi. NADZIEJA.
Wierzcie mi, ten kot też jest mi bardzo bliski. Po kilku dniach wgapiania się w monitor, kilkunastu telefonach i rozmowach nie może być inaczej. Ale to nie powód mówić o najgorszym.
Czekamy na wyniki.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw lis 15, 2007 19:48

Obrazek

Tu takie słabe, bo przez kratki transporterka. No i źle wykadrowane :oops: .
Marcelibu
 

Post » Czw lis 15, 2007 20:06

Meo Ty przestań straszyć dziewczyny i zacznij współpracowac kolego!!!

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 15, 2007 20:12

Przepraszam, jesli cos pominelam, bo tak na szybko wpadlam teraz, ale zmartwilo mnie strasznie to, ze Meo znowu taki osowialy i nie chce jesc. I tak mi sie nasunelo: czy on ma kontakt z innymi zwierzakami (a dokladnie z psami)? Moze to stres? Jesli tak jest, to moze na jakis czas po prostu oddzielic go do innego pomieszczenia, zeby mial tylko czlowieka i swiety spokoj?

Jesli nie doczytalam, to bardzo przepraszam :oops: Po prostu martwie sie o Kotuszka.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 15, 2007 20:34

Po wynikach nie ma żadnej tragedii z nerkami, ale znaczny stan zapalny 23000. watroba w jako takiej normie jak na staruszka. Glukoza tragiczna (50) norma od stu.
Meo największy apetyt na cos do żarcia wykazywał rano. teraz nic tknąc nie chce. Był odosobniony od innych zwierząt ale tylko siedział pod wanną. Gdy go zabieram trochę się ożywia tzn. głaskany mruczy i nadstawia brzuszek. fuka na psa jak mu sie coś nie podoba. Ma też swoje ulubione miejsce w kącie przy kaloryferze. Absolutnie nie jest wtulony w kąt ani sciane, głowa wystaje mu z pod szafki i obserwuje towarzycho.
Może reagujemy nerwowo, ale miałysmy w życiu tylko 2 koty i z pierwszą musiałysmy się pożegnac gdy miała 3 lata ze wsględu na atak mocznicy. Druga jest z nami do dziś.
Osobiscie uważam, że ciągnięcie go dzis do weta nic nam nie da oprócz kolejnego stresu i zmarznięcia. A jutro i tak trzeba pojechac.
Wszystko co próbuje wsztrzyknąc mu do pysia bardzo zgrabnie laduje na mnie na nim i na podłodze. Istnieje tylko wątpliwośc pochodzenia stanu zapalnego. Wet twierdzi ża mało prawdopodobne jest by był wysoki od samego uch. Ucho i dziasła już prędzej. Martwi się czy nie jest to moze zakażenie organizmu lub cos takiego

gamoń

 
Posty: 163
Od: Czw sie 16, 2007 17:08

Post » Czw lis 15, 2007 20:36

Zapomniałam napisac dzis u wta 87 złotych (27 wizyta z zastrzykami i 60 krew) wczoraj to samo co dzis za 27 zrobił inny za 80. niech go kule biją :evil:

gamoń

 
Posty: 163
Od: Czw sie 16, 2007 17:08

Post » Czw lis 15, 2007 20:48

Wyniki nie są złe, ufff :)
Mnie się w takim razie wydaje, że to wszystko wynik stresu, opadła adrenalina związana z cała sytuacją i zmianą w zyciu, a teraz "opadają kotu nerwy" kolokwialnie mówiąc. Oczywiście masz rację, w tej sytuacji nie ma co wlec Mea do weta i narażać go na kolejny stres. Niech się biedak oswaja :)
Z moją Puti (absolutna to była piwniczna dziczka) było tak, że przyniesiona do domu siedziała mi na kolanach i mruczała, a w nocy schowała się na 3 dni za piecem kuchennym, następnie mieszkała 3 miesiące za lodówką. Bo to też był stres potworny. Tak więc podobnie tłumaczę sobie reakcje Meo. A że kotek nie najmłodszy i dochodzą problemy z ząbkami, to nic dziwnego. Jeśli nadal nie będzie jadł, to koniecznie niech go wet dokarmi dożylnie, żeby mu się nie pogorszyły wyniki nerkowe i watrobowe.
Cukier to nie jest jeszcze tragiczny, nie martw się. Moja Rysia ma 22 8O i też się zastanawiamy co to takkiego.
Wyraźnie Meo ma się na życie :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 15, 2007 20:51

Gamoń podyktowała mi wyjątki z wyników Meo, które wcale nie są złe:
Leukocyty 23.000 - tu podwyższenie znaczne (norma 15.000)
Aspat 66 (w normie)
Glukoza 59 (norma od 100)
ALP-20 (za nisko) - to parametr wątrobowy
OB - nieznacznie podwyższone
parametry nerkowe - dobre tralalalalalalalaala :dance: :dance2:

Zadzwoniłam do mojej zaprzyjaźnionej wetki - powiedziała, że taka leukocytoza może być od zębów, o uchu nie wspominając. I, że wyniki nie są złe, jak na takiego kota. Sugerowała podanie silnego antybiotyku Linkospektin (pisownia moja :oops: ) lub Aniklinda-coś (mycyna?), żeby szybko podziałać na poprawę pysia. No i Zylexix by sie przydał, ale Scanomune tez dobre (ja mam, jutro podwiozę).
Już p
Marcelibu
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 49 gości