Sonia i Otis - część II.Nowiuśkie foty str.96

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 07, 2007 17:13

kasia essen pisze:izo,a moze tak miało byc,moze czeka na niego gdzies ta inna praca,ktora jest jeszcze lepsza :wink: nie martw sie na zapas.


Ja po prostu wiem, jak on to przyjmuje...ostatnio miał pomysł na pracę jako pilarz-drwal...podobno zarabiają w Polsce po 8 tys zł. netto. On ze swoją pensją, w sektorze finansowym...może się schować...a tu relacje w telewizji o tym, że robotnik budowlany w Holandii zarabia 40 Euro na godzinę...co nas tu trzyma? Ja boję się, że jak wyjedziemy tak dużą rodziną, to będzie nam trudno - edukacja i opieka lekarska są tam zdecydowanie droższe...a na jego emigrację zarobkową - nie jestem jeszcze gotowa...ja wiem, że nie możemy narzekać, boli tylko, że Piotrek nie jest doceniony finansowo, pracuje naprawdę dobrze, jest specjalistą...wszyscy w dziale zarabiają więcej...on był przyjęty ostatni :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon maja 07, 2007 17:43

Izo,co do opieki zdrowotnej...powiem na przykładzie Niemiec jezeli jest sie zatrudnionym legalnie i podlega sie pod kase ogolna a nie prywatna to nie jest drogo,10 euro za wizyte,ale jak sie jest na prywatnym to płaci sie co miesiac 200 euro plus wizyty do kwoty 300 euro,reszte opłaca kasa.Ale moim zdaniem i tak sie opłaca ale zeby tu zarobic i wydawac w Polsce.Choc niestety i zarobki i wydatki powoli sie rownaja i juz niedlugo nie bedzie sie opłacało :roll: ale moze warto dla samego zdobycia nowego doswiadczenia,nowej wiedzy by to pozniej wykorzystac

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pon maja 07, 2007 20:48

Coraz rzadziej też u nas docenia się doświadczenia zza granicy :( Kiedyś osoby wracające stamtąd - przebierały w ofertach...a teraz...mówi się: tu im się nie udawało, wyjechał i wrócił - tam też mu się nie udało...poza tym, nie wiem, czy pomogłoby to moim dzieciom, czy raczej przeszkodziło...są tak bardzo wrośnięci w naszą społeczność...mnie chyba najbardziej brakowałoby rodziny...mieszkamy tak blisko siebie, ale oddzielnie - mama 4 km, 4 km teściowa, siostra 500m, brat jeszcze z rodzicami...brakowało by mi tych kawek z moją mamą...dzieciakom też by brakowało słodyczy u babci...chyba jednak spróbujemy powalczyć tutaj, jak wszyscy wyjadą, to w końcu bedzie praca dla nas, co nie? :lol: A może czas się przekwalifikować, u nas jest już straszny problem z ekipami remontowymi...a układanie płytek czy malowanie ścian, to nie taka znów filizofia, co nie?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon maja 07, 2007 21:04

Niestety u nas nie docenia się specjalistów :roll: każdemu wydaje się że jest większym specem w danej dziedzinie
Powiedz Piotrowi że trzymamy za niego kciuki i że w końcu los się do niego uśmiechnie
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon maja 07, 2007 21:13

Dzięki Moniko...najbardziej złości Go fakt tak długiej rekrutacji. Jest po 4 rozmowach i dwóch testach - psychologicznym i kompetencji. Wszystko rozciągnięte w czasie do ponad dwóch miesięcy i diu....pa...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon maja 07, 2007 21:24

co zrobić - niektóre firmy lubią zawracać sobie i innym głowę - szkoda tylko że nic z tego nie wyszło
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto maja 08, 2007 7:20

izaA pisze:Coraz rzadziej też u nas docenia się doświadczenia zza granicy :( Kiedyś osoby wracające stamtąd - przebierały w ofertach...a teraz...mówi się: tu im się nie udawało, wyjechał i wrócił - tam też mu się nie udało...poza tym, nie wiem, czy pomogłoby to moim dzieciom, czy raczej przeszkodziło...są tak bardzo wrośnięci w naszą społeczność...mnie chyba najbardziej brakowałoby rodziny...mieszkamy tak blisko siebie, ale oddzielnie - mama 4 km, 4 km teściowa, siostra 500m, brat jeszcze z rodzicami...brakowało by mi tych kawek z moją mamą...dzieciakom też by brakowało słodyczy u babci...chyba jednak spróbujemy powalczyć tutaj, jak wszyscy wyjadą, to w końcu bedzie praca dla nas, co nie? :lol: A może czas się przekwalifikować, u nas jest już straszny problem z ekipami remontowymi...a układanie płytek czy malowanie ścian, to nie taka znów filizofia, co nie?

dla dzieciakow to same plusy,tylko mieszkajac w danym kraju mozna sie nauczyc sie szybko jezyka.Znam rodziny ktore przyjechały z dziecmi ok 10-14 letnimi i po roku dzieciaki juz płynnie po niemiecku sprechaja :wink: dzieciom to na pewno na dobre by wyszło,ale faktycznie szkoda stracic tych kontaktow rodzinnych.A co do tego wrocił i sie mu nie udało-ludzie wyjezdzaja po studiach,na stypendia,by nauczyc sie jezyka-nie chodzi mi o typowa pogon za chlebem :wink:gdzie to tylko praca i praca a zadnego podwyzszania kwalifikacji.Ja np porobiłam kilka kursow,w tym jeden na uniwersytecie w Essen.Zbieram sie za certyfikat,nie sadze by to sie nie liczylo w Polsce :wink:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Wto maja 08, 2007 8:27

Z nowych wieści - jestem chora :evil: gorączka i bół gardła, zaraziłam sie od Michała, on już w szkole, a ja słaniam się na nogach, ale mamy nie mogą przecież chorować. Wczoraj nie wyczyściłam kuwety i dzis Otis mi to dobitnie wytłumaczył...Tysia wychodząc do przedszkola wdepnęła w kałużę umiejscowioną tuż przed drzwiami :evil: Czy nadal jest ktoś chętny na króla Otiska vel Francuzika?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto maja 08, 2007 8:58

Iza, skąd pewność, że mąż straci pracę po sprzedaży firmy? Ja już przeżyłam 2 zmiany właściciela firmy, mój mąż jedną...Nerwy były, ale praca jest. Nic nie jest przesądzone. A kto wie, może jeszcze go awansują. Trzeba czekać spokojnie, a nie uciekać. Na takiej ucieczce się często traci, a zyskują cierpliwi. Trzymam kciuki.

I życzę zdrówka. Ja też jeszcze chrycham po przeziębieniu...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto maja 08, 2007 9:06

Mimisia pisze:Trzeba czekać spokojnie, a nie uciekać. Na takiej ucieczce się często traci, a zyskują cierpliwi. Trzymam kciuki.


Już raz czekał, nawet nie było zmiany właściciela, tylko zapewnienia, Piotr, Ty nic nie szukaj, ze mną nie zginiesz...potem 4 lata wracał do pracy na etat...Jak się człowiek raz sparzy, to potem dmucha na zimne. W zeszłym roku Piotrek był w trzech pracach, ta ostatnia trwa do dziś...poprzednia trwała tylko 3 miesiące, wyrzucili prezesa, bo był nie z tej opcji (spółka Skarbu Państwa) i nie było komu przedłużyć umowy :evil:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto maja 08, 2007 9:20

Ojej, myślałam, że Cię pocieszę...Fakt, mąż miał nieciekawe przeżycia, jednak to jest inna firma. Dobrze, że się nie poddaje i szuka, ale kto wie nie ma tego złego...Może jednak go nie zwolnią, to nie jest oczywiste. Pech nie może trwać wiecznie, po burzy zawsze świeci słońce!

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto maja 08, 2007 9:56

Mimisia pisze:Pech nie może trwać wiecznie, po burzy zawsze świeci słońce!


Masz rację... :P

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto maja 08, 2007 12:25

Coś o tym wiem - TŻet też ostatnio trzymał się pracy ze znajomym
aż do momentu kiedy okazało się że ważniejsza jest nowa podłoga i wyjazd niż wypłaty :evil:
Zmienił - firma solidna, dobrze płacą ale co z tego skoro w firmie rządzą ojciec i syn
każdy ma swoje zdanie i daje inne polecenia a odbija się to na pracownikach
Podejrzewam że niedługo czeka nas kolejna zmiana pracy i związany z tym stres :?
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto maja 08, 2007 12:55

No właśnie, stres i ciągłe poszukiwania...czy wiecie, że mój teść pracował całe życie w jednej firmie. Był inżynierem i pracował dla Mostostalu. Na jego pogrzebie był szef firmy i podkreślał, że w dzisiejszych czasach już tak nie ma. Teściowa też wierna Mostostalowi aż po emeryturę. A teraz, mam wrażenie, oczekuje się ciągłego szukania, doskonalenia itp. a to jest właśnie stres, nie tylko dla szukającego, ale dla całej rodziny...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto maja 08, 2007 13:01

moj ojciec przepracował 30 lat w jednej firmie.Jednak musiał szukac czegos innego i dobrze zrobił bo dzieki temu zarobki mu sie znacznie podwyzszyły,teraz pracuje w tej drugiej firmie juz cos kolo 15 lat.Ale młodzi ktorzy przychodza jako nowi tam rpacowac pracuja po rok dwa i odchodza.Moze mentalnosc ludzi sie zmienia..nie tylko firmy szukaja coraz to lepszych a jednoczesnie tanszych pracownikow ale i sami pracownicy nie boja sie juz ryzykowac i szukaja czegos lepszego

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: borysku, elkaole, Lifter, Marmotka, Sigrid i 15 gości