Opowieści z Kitkowego lasu - Koteczka wraca z giganta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 20, 2006 2:24

Sigrid sie opiertego :evil:
za to ja znalazłam opowieść, jak to z Kitkiem na początku było

Sigrid Sro Lis 26, 2003 12:56 pisze:Kitek to klasyczna "wpadka". Piękna, wychodzaca kocica mamy TŻta dostawała tabletki na wyciszenie rujki. Wtedy jeszcze nikt z nas nie miał pojęcia o rokcafe i sterylizacja wydawała nam się wszystkim barbarzyńskim okaleczeniem, a piguły ok. Nikt nie wie, jak to się stało, że kocica "zaciążyła". Może nauczyła się ukrywać rujki, wychodziła z domu i dopiero na plecki, tarzanko i mrrauczenie na dzikie kocury? Może źle podana tabletka? Nie pytajcie mnie, nie wiem.
Któregoś dnia TŻtowa rodzicielka przyszła w odwiedziny i grobowym głosem oświadczyła: "Kota w ciąży. Co ja zrobię z tymi maluchami?"
W duszy mi zagrało. Zawsze chciałam mieć kota, ale najpierw rodzice stanowczo wetowali, potem TŻ - ble, koty niefajne. Uznałam, że samo niebo zesłało mi okazję. "Biorę kociczkę" - wypaliłam z grubej rury, a potem zaczęło się oczekiwanie. TŻ trochę marudził i zastrzegł sobie, że jeśli nie będę się kotem zajmować, a na niego spadnie obowiązek wstawania o 5 rano, karmienia i czyszczenia kuwety, kicia wylatuje ;)

Którejś nocy urodziły się dwa rude koteczki. Jak na skrzydłach pojechałam oglądać. To była miłość. Były złociste, a wzdłuż pleców biegły im takie białe paseczki jak u małych borsuków :1luvu: . Klęczałam nad koszyczkiem i godzinami nie można mnie było oderwać. Kota była spokojna, a wkrótce uznała mnie nawet za coś w rodzaju zastępczej matki. Jeśli miała ochotę rozprostować nogi, a mnie przy koszyku nie było, przychodziła, miauczała i prowadziła mnie do dzieci. I dalej szła swoją drogą. Pękałam z dumy. Takie zaufanie?!
Kotki rosły i wciąż były nieodróżnialne. Którego wybrać? (Według weta obie były dziewczynkami). Brałam miziaczki do ręki i rychło okazało się, że jeden jest miłym, wdzięcznym przytulakiem, a drugi syczy wściekle ukazując purpurowe gardziołko i woła: mamo, mamo! :evil: Już wiedziałam. Histeryka nie chcę! Dokładne oględziny ujawniły, że syczący ma biały podbródek, jest minimalnie mniejszy i ma taki chudy pyszczek. I w ogóle brzydki jest. Wszyscy wiedzieli, że mój to ten z kremowym podbródkiem.
Koty rosły dalej, zmieniały się w oczach, cały dom napełniał tupot małych rudych nóżek. Przyjeżdżałam, przytulałam, a kiedy przyszedł dzień, kiedy mogłam zabrać jednego całkiem się pogubiłam. Zaraz zaraz... który to był mój? Wykonałam szybki test na syczenie. Jeden do ręki: khhhhhyyyy! Drugi do ręki: mrrrrr....Ufff....jest mój. "Słuchaj, ale to nie tego wybierałaś". No jakże nie... Serce matki się nie myli ;)
Tego dnia jeszcze zostawiłam kicie. Bawiły się tak pięknie - nie miałam serca ich rozdzielać... Ale już następnego dnia tęskniłam do złocistego futerka i tych śmiesznych, jeszcze troszkę niebieskawych ocząt.
"Przywieź mi kotka"
"Którego?"
Konsternacja. No właśnie... którego?
"Biały pyszczek" - wypaliłam.
Biały pyszczek pojawił się u mnie w domu. Pewnie domyślacie się, że mój wybranek to właśnie był ów syczący, niedobry histeryk, którego za nic nie chciałam. Tak, tak, los okazał się przewrotny. Widać ta właśnie kicia była mi przeznaczona.

Próbowaliśmy przypasować imię do naszego futrzastego, pojawiło się kilka koncepcji, ale okazało się, ze złoty kłębuszek zawsze przybiega na "Kita, Kita", albo "Kiiiiita". Tak więc zostało. Albo hrabianeczka. "Fe, taka ładna dziewczynka, a tak gryzie" (furiacki charakter pozostał).
Kiciunia okazała się cudowna. Załatwiała się tylko do kuwetki, mruczała jak stado traktorów, łaziła za mną jak piesek i jak piesek niestety gryzła. Repertuar dźwięków też był mało koci. Powarkiwania, szczekania. Ale co tam... Było bosko.

A potem poszliśmy do naszego weta. Miałam już cień podejrzeń, że hrabianeczka jest kocurem. Obejrzałam rysunek poglądowy i jak nic wychodziły mi 3 kropeczki pod ogonkiem :roll: Łudziłam się wciąż nadzieją. Wizyta w lecznicy rozbiła ją w pył. KOCUR!!! Tragedia. I co ja z nim zrobię? Kocury są wredne, sikają wszędzie i śmierdzą. Jak tu z takim osobnikiem wytrzymać?
"Chcesz go oddać?" - zapytał TŻ z pewną nutą rozżalenia. Już trochę się zakocił, hehe (przyznaje się dopiero od niedawna). ZA NIC!!! Mój ci on jest. Poza tym jak tu oddać takie słonko, tylko dlatego, że okazało się być nieodpowiedniej płci? 8O Tylko imię zmieniło się na wersję męską (bodajże dzięki interwencji Bengali, która twierdziła stanowczo, że kot będzie mieć zaburzenia tożsamości :wink: :D ). Z tym, że reaguje dalej wyłącznie na formę żeńską. Zmieniło się też moje podejście do kocurów. Są ekstra. Każdemu polecam ;)

To było wieki temu... Kitek zmężniał i nie ma już klejnotów, które wywołały tyle zamieszania. Nadal gryzie, gdy mu się coś nie podoba, warczy i szczeka. Jest indywidualistą jak jego matka i niepoprawnym pieszczochem...pewnie jak jego nieznany ojciec.
Jest najcudowniejszym prezentem, jaki dostałam. Uwielbiam go. Podbił też serce TŻta, może nie tak jak moje, ale... kuwetę TŻ jednak sprząta ;) I pocichu podtyka mu zakazane smakołyki :twisted:


no musiałam zamieścić ku pamięci, bo przepadnie w pomroce dziejów :wink:

a zasługi własne szczególnie uwypukliłam :twisted:
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57900
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pon mar 20, 2006 17:23

Cicho być Bengala :lol: Sigrid się nie opiertego, tylko szczękę z podłogi zbiera, jakie ma inteligientne te koty, że sama nie wie, jak to napisać :lol:

W czwartek przyjechała kumpela z Krakowa. Na te, jak to mówią u mnie w pracy, "końskie fanaberie", co to o nich na KŁ się rozpisałam ;)
Wyobraźcie sobie tę sytuację, żywo przypominającą akademiki ;) Jeden pokój, cwaj koty i cwaj ludzie i jeden GOŚĆ. Gość na karimacie, a jakże, na podłodze :roll:
Myślę sobie, footra do reszty opinię mi zszargają, wiadomo co będzie. Całą noc Wielka Pardubicka z przeszkodami w postaci ciała koleżanki, dobra jest. A rano padną mury Jerycha pod stentorowym dźwiękiem Kitkowego "MIAAAAAUUU, Tu głodzą kotaaaaa!"
I co? Figa :lol: Kitek w sam wieczór wlazł kumpeli do śpiwora i przespał jak anioł całą noc 8O Alik dość asekurancko trzymał się z dala, jak to Alik, ale również cisza i spokój. Rano koty przeszły same siebie. Pijemy sobie z TŻtem kawę. Koty się kręcą na paluszkach. Zero darcia ryjków 8O 8O Kitek spindra się w ciszy po spodniach, delikatnie drapie dżinsy, otwiera pychol i miauczy... bezgłośnie. Na zasadzie "ciiiii, gość śpi, ale ja i tak bym coś wrzucił na ruszt" :ryk: Komedia normalnie, kto by uwierzył.
My do pracy, koty zawierają bliższą znajomość z dawno niewidzianą ciotką. Kitek bez ceremonii się spoufala, Alien czmycha na każdy głośniejszy dźwięk. Wiadomo, sytuacja zagrożenia - NOWE, NOWE=PRZERAŻAJĄCE. Koleżanka kwituje, że Alik zachowuje się jakby go bito na śniadanie, obiad i kolację :? Fakt, Alik nie zna prawa pierwszego wrażenia, lub też konsekwentnie je ignoruje.
Dzień drugi. Alik dochodzi do wniosku, że gościa wytępić się nie da, zatem pozostaje plan B: polubić. Pakuje się przeto do śpiwora i mruczy. Przestaje też latać jak potłuczony, a miziającą obcą rękę zaczyna traktować jako przyjemność. Do etapu baranków nie dochodzi, ale co nagle to po diable ;) Ciocia dochodzi do wniosku, żed Alik baaardzo zyskuje prfzy bliskim poznaniu :lol:
Przez dwa kolejne dni koty przechodzą etap rywalizacji, bo ciocia na mizianiu się zna, potrafi też kotka wymęczyć tak, że futerka myślą tylko o spaniu :lol:
Koniec końców ciocia z wielkim uznaniem dochodzi do wniosku, że takiego mściwego zwierzaka jak Rudy, to ziemia nie nosiła :ryk: Rudy w zabawie bardzo się zawsze zapamiętuje, już po minucie zapominając, że to tylko przekomarzanie i podejmuje walkę do pierwszej krwi 8) Od czasu do czasu udaje, że zabawa go już nie interesuje, po czym podstępnie atakuje :smiech3: Kitek otrzymuje imię zastępcze: Mściwój :lol:

Dzień ostatni. Zafascynowana końmi pańcia okazuje się być zwykła krową 8) Następuje własnemu koteckowi na ogon, kotecek się wyrywa, kudły zostają. Kotecek (Alik, melepeta biedna) ma łysy placek na ogonie :cry:
Czy to normalne, że tak łatwo te kudły mu wylazły? :crying: Moze jest niedowitaminizowany?
Okropnie się z tym czuję. Pamiętam, że dawno temu zrobiłam tak Kitkowi. Teraz TŻ złośliwie twierdzi, że w taki sposób je oznaczam :?

Obie kicie odsypiają emocje związane z wizytą cioci 8) Dzięki czemu pisząca te słowa ma chwilkę na relacje :lol:
Ostatnio edytowano Wto mar 21, 2006 9:17 przez Sigrid, łącznie edytowano 1 raz

Sigrid

 
Posty: 6964
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto mar 21, 2006 2:40

noc z Kitem w jednej pościeli - marzenie, no Obrazek
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57900
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto mar 28, 2006 23:23

Obrazek
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57900
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto mar 28, 2006 23:45

Nareszcie coś napisałaś :D
Całuję w czółeczka pieszczochy. Wiedzą, jak się zachować gdy " gość w dom", kurcze, jakie ucywilizowane są. Buziaki dla proludzkich.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Czw mar 30, 2006 13:38

Jak ja nie lubię tych kotów :roll: Najgorsze jest to, że naprawdę nie wiem, który którego bija, a który zbiera cięgi. Wrzeszczy Alien i to w niebogłosy. Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!! A futro po podłodze wala się kitkowe :roll: W kępkach :roll:
Chyba je na noc zwiążę, nie zdzierżę no! :twisted:

Sigrid

 
Posty: 6964
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw mar 30, 2006 15:52

co ich naszło? 8O
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57900
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw mar 30, 2006 20:57

Bengala pisze:co ich naszło? 8O


Pojęcia nie mam :? Chyba mają spore apetyty terytorialne ;)

Sigrid

 
Posty: 6964
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw mar 30, 2006 21:48

wy teraz ciasno macie, no :roll:
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57900
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw mar 30, 2006 22:56

Sigrid, jak ja lubię twoje opowieści z Kitkowego lasu :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 06, 2006 9:45

Bengala pisze:wy teraz ciasno macie, no :roll:


Już niedługo :mrgreen:
Szykujemy im Wersal. Najbardziej kuriozalne są pytania: Jak myślisz, kotom się spodoba? :smiech3:
W sumie co ma im się nie podobać? 6-metrowa loggia? ;)

Na razie jednak wczoraj o 4 rano kociszony urządziły sobie taką "ustawkę", że po namyśle postanowiłam zamknąć jednego w łazience :roll: Krótka burza mózgu, którego? Alien ma paskudny zwyczaj zrzucania wszystkiego z półek, więc padło na biednego Kitka, który generalnie nocą jest spokojniejszy. To Alik sypia mniej, nudzi się więcej i ma skłonności do zadymy :roll: Przy czym bijąc, głośno płacze "mordują mnie" :roll:
2 godziny później TŻ zastał koty przytulone do drzwi - po obu stronach. Po otwarciu drzwi oba przypadły do siebie stęsknione, wylizały sobie pyszczki, zjadły śniadanie i przytulone poszły spać.
Alienowi się poprzestawiało :roll: Doszedł do wniosku, że skoro to Kitek poszedł do aresztu, to znaczy, że on ma fory i rządzi. Tak sobie zuchwale poczynał, gryząc rudzielca złośliwie w tyłek, że powzięłam postanowienie, że wymiotę wszystko z szafek, a w łazience w razie czego zamknę bożą krówkę ;) Ale spokój, noc minęła sennie, tylko oba się trochę na łóżku rozpychały :twisted:

Co ja mam z tymi kotforami :lol:

Sigrid

 
Posty: 6964
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw kwi 06, 2006 22:20

Sigrid pisze:Co ja mam z tymi kotforami :lol:

wesoło :1luvu:
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57900
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pt kwi 07, 2006 10:47

Sigrid pisze:[2 godziny później TŻ zastał koty przytulone do drzwi - po obu stronach. Po otwarciu drzwi oba przypadły do siebie stęsknione, wylizały sobie pyszczki, zjadły śniadanie i przytulone poszły spać.

I to jest najsłodsze we wzajemnych relacjach :D Niby się biją, niby jeden ma przewagę (gryzienie biednego Kitka w tyłek :twisted: ) a jak co do czego to tęsknią za sobą i martwią się wzajemnie o swój los. Maurycy też ma przewagę nad Kacperkiem. Pokazuje to na każdym kroku, gdy tylko ma akurat ochotę to pokazać. Ale gdy Kacerkowi dzieje się z naszej strony "krzywda" to jest bardzo zaniepokojony, przejęty i opiekuńczy.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 07, 2006 11:38

Dzisiaj zrozumiałam głębszy sens powiedzenia "wyryźć kogoś skądś" 8)

Śpi sobie Kiteczek na łóżku. Przychodzi Alik. Gryzie Rudzielca w ryżą doopę. Kitek podnosi się i przeprowadza w inne miejsce 8O Alien z miną wielce zadowoloną kładzie się na wygrzanym przez Kita dołku.


Kiedy ten szczyl się tak wyrobił? 8O

Przy misce nadal dominuje Kitek waląc malucha łapą w łeb ile wlezie :lol:

Sigrid

 
Posty: 6964
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt kwi 07, 2006 19:29

Sigrid pisze:Śpi sobie Kiteczek na łóżku. Przychodzi Alik. Gryzie Rudzielca w ryżą doopę. Kitek podnosi się i przeprowadza w inne miejsce 8O Alien z miną wielce zadowoloną kładzie się na wygrzanym przez Kita dołku.

8O
o nie!
niedoczekanie!
mego Kitunia :evil:

masz ty Alien szczęście, że jestem daleko Obrazek

całuję Kitunia we wszystkie powygryzane miejsca Obrazek :wink:
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57900
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Del, Google [Bot] i 137 gości