Kochani moi, ale nie wiem czy doczytaliście

Koty tutaj są pod wpływem środków odurzających kocich kupionych u tajnego dilera o ksywie Zooplus. Przepis na ten koktajl pod zdjęciem

A tak na poważnie to Marysia nadal buczy na Kubisława jak Kubek do niej próbuje skoczyć. Mam nadzieję, że doczekam się wspólnych zapasów Marysi i Kubusia. A póki co na poprzedniej stronie jest zdjęcie przytulonego Kubusia do Tosi - cieszę tym oczy bardzo.
Roboty przy trzech kotach jest dużo. Co ok 3 godziny serwuję posiłek i pilnuje, żeby każdy z kotów dostał go pod sam nos. To oczywiście nie że jedna saszetka na kota i taka częstotliwość, tylko jedna porcja na trzy koty podzielona. Kubuś głośno o jedzenie woła, czasem to aż się drze ze zniecierpliwienia, kiedy się opóźniam (wtedy zagęszczam ruchy!), Tosia w milczeniu dogląda przygotowania posiłków a biedna Marysia na boczku udaje, że jej to nie rusza, ale ona zawsze ma doniesione na jej warunkach tam, gdzie akurat przebywa. Stan kuwet co dzień nas zadziwia, gdyż patrząc w kuwety nie do uwierzenia jest, że kotów jest tylko sztuk trzy

Ale tak - takie dokocenie to naprawdę pikuś.
Miłego piątku i weekendu. Do mnie przyjeżdża siostrzenica - wezwałyśmy się mentalnie
