Wtorek !

Dziś kolejny szary dzień. Przez moment jakby świeciło słońce ale po paru minutach znów spowiły je szare chmury.A teraz pada drobny deszcz. Dziś głowa jak na razie mnie nie boli ale za to pół nocy dokuczała zgaga i kręgosłup. Od kilku dni skończył mi się Controlock Control ,który biorę na zgagę i dopiero wczoraj go dokupiłam. Ponieważ bierze się go jedną tabletkę rano na czczo więc czekałam do dziś by ją wziąć. Pół nocy ssałam Renie i Manti i bez efektów. W końcu wzięłam Controlock nad ranem i zaraz po nim Opokan na kręgosłup bo myślałam ,że się przekręcę. Zgaga przeszła, kręgosłup jeszcze nie i za to pobolewa mnie jeszcze żołądek. Może to po wczorajszej pizzy ? Już sama nie wiem.
Dziś za to przykrą niespodziankę zrobiła mi Zuzia

Dałam dziewczynką śniadanko. Pola jak zwykle się fochowała a Zuzia grzecznie zaczęła jeść musika. Kilka minut po zjedzeniu zaczęło nią huśtać i zwymiotowała całego musa którego zjadła. Biedna uciekła przede mną bo wiedziała ,że źle zrobiła i myślała że będę krzyczeć ale przecież jakbym mogła . Chciałam ją tylko pogłaskać,żeby się nie martwiła. Gdy sprzątałam pobiegła jeszcze do kuwetki bo ją przycisnęło. Kupa jednak była normalna tzn. kremista ale kształtna taka jaką zawsze robi. Poli zawsze jest twarda i jak robi to aż słychać jakby w kuwetę kamykami rzucała. Jedzą to samo ale każda wypróżnia się inaczej.
Po tym incydencie wróciła do miseczki tym razem nie ruszonej porcji Poli i zaczęła spokojnie jeść dalej.Pola za to dokończyła miseczkę Zuzi to co ta zostawiła.
Jak na razie nie wymiotuje. Poczekam do popołudnia czy coś się będzie dziać i jakby co lecimy do weta.
Mam jednak nadzieję ,że to taki jednorazowy epizod. Nam ludziom też się czasami przytrafia ,że nagle robi się niedobrze i wymiotujemy a po opróżnieniu żołądka wszystko wraca do normy.
Jak na razie Zuzia zachowuje się normalnie. Chodzi , zaczepia do miziania - zachowuje się jak wcześniej jakby nic jej nie dolegało.