POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 03, 2014 12:45 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

MB&Ofelia pisze:I po co było się tak męczyć? Trzeba było wysmarować koty farbą, wziąć laserek i poświecić nim po ścianach :mrgreen:


A wiesz, że Ty genialna jesteś? Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy męczyłam się z malowaniem w towarzystwie trzech kotów, a trzeba było kupić kilka kolorów farby, koty do roboty zagonić, a potem znajomym wmawiać, że to taki nowy trend.

aania

 
Posty: 3247
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pt paź 03, 2014 13:05 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

O mamuniu.. Jak widać posiadanie kota może prowadzić do trwałych uszczerbków na zdrowiu.. psychicznym :D ale patent na malowanie genialny, jeszcze jakby sie znalazł taki patent na tapetowanie to byłabym w niebie, zdzierać tapety potrafią, to może by tak w drugą stronę..
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165050
"W dawnych czasach kotom oddawano boską cześć; nigdy o tym nie zapomniały" T. Pratchett

rusteene

Avatar użytkownika
 
Posty: 139
Od: Pon wrz 15, 2014 0:24
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt paź 03, 2014 19:17 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

mwahahahahahahah :D Laserka wprawdzie nie było ale czy ktoś ewentualnie orientuje się w temacie usuwania z kota farby Nobiles biały lateksowy mat ? Bo ja za chwilę oszaleję, skończyła mi się waleriana do apteki daleko a na ścianie mam tynk strukturalny z kocią sierścią :placz: Na podłodze szpachla. Na ścianie tynk strukturalny trzeba malować od nowa a miałam jutro skręcać szafę. Na suficie rozsmarowany pająk ( cześć jego pamięci.... ) w kuchni pod stołem na wpół zjedzona zmiotka i jakieś bliżej nie zidentyfikowane strzępki czegoś prawdopodobnie folii malarskiej która w założeniu miała osłaniać podłogę. A na moim łóżku leży nie do końca zjedzona mysz, nie wiem kto ją upolował. Ponadto nie ma ciepłej wody bo zapomniałam włączyć boiler a nie mam siły rozpalać w piecu. I uprzedzę pytania, owszem próbowałam Maszkę unieszkodliwić zamykając ją w kontenerku razem z zabawkami piciem oraz żarciem, ale zrobiła taką awanturę,że musiałam ją wypuścić zanim ktoś zadzwonił po TOZ. Przez kolejne pół godziny siedziała mi na kolanach znacząco wbijając we mnie pazury i pyskując wściekle. Chyba wyjadę. Albo na biegun albo w Bieszczady, jest mi to głęboko obojętne, byle z daleka od remontów i moich ukochanych kotków.... Na szczęście Artem podszedł do sprawy filozoficznie i praktycznie nie sprawiał większych kłopotów, on tylko co chwila się darł,a to że w kuwecie nalane i mam iść posprzątać, a to że ktoś mu zabrał rolkę ręczników papierowych i nie ma się czym bawić a papier toaletowy jest do bani bo za mało szeleści, a to że ktoś podstępnie wyjadł mu z miski wszystkie chrupki i to wcale nie on a ten paw pod stołem w pokoju to na 100% Maszka, znaczy ogólnie był grzeczny. I tylko dwa razy się przytulił do mojej nogi akurat jak się chwiałam na szczycie drabinki jako ta lelyja na wietrze... Naprawdę, powinnam pójść do szkoły cyrkowej.
Moje koty też oddam do szkoły.
Dla psów.
Policyjnych.
W charakterze obiektu ćwiczebnego.

WALERIANY NA MIŁOŚĆ BOSKĄ BO NAPRAWDĘ zaraz kogoś ukatrupię....




P.S. No to jak z tą farbą? Wie ktoś? Bo gdzieś w łazience leży trymer którym mój małżowin podcina sobie brodę i przysięgam,że mam na jego temat takie fantazje......
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Nie paź 05, 2014 11:05 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Jejku przez Ciebie czuje się złym człowiekiem.. ja wiem, że to jest opis prawie katastrof, probkemów i w ogóle.. powinnam wspołczuć i współczuje, ale to wszystko szczerząc zęby i próbując nie roześmiać sie nagłos, bo to jest tak napisane....
:D
i co z farbą na sierścii? udało się czy trymer poszedł w ruch?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165050
"W dawnych czasach kotom oddawano boską cześć; nigdy o tym nie zapomniały" T. Pratchett

rusteene

Avatar użytkownika
 
Posty: 139
Od: Pon wrz 15, 2014 0:24
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie paź 05, 2014 18:57 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

rusteene spoko luz nie mam zamiaru się obrażać,że komuś jest wesoło :D Wiem jak to brzmi dla kogoś kto czyta, bo opis jest owszem, z jednej strony zabawny a z drugiej no cóż, przerażający...A to wszystko przez to,że jak ostatnia głupia chciałam przed zimą doprowadzić przedpokój do ludzkiego wyglądu...Bądź co bądź ostatnie malowanie miało miejsce czy ja wiem? Jakieś 8 lat temu... A to wszystko tylko dlatego, że chciałam mieć koty. No i mam :D Urozmaicają one moje nudne życie wieloczynnościowej kury domowej. Ponadto niniejszym pragnę zauważyć,że tak czy inaczej będę niejako siłą rozpędu malować swój pokój, który jest nieco większy...I jest w nim więcej miejsca na ewentualną destrukcję... No i przy okazji mam 100% pewności,że moje kochane koteczki urozmaicą mi malowanie w miarę swoich skromnych możliwości. A co do farby, w użyciu był szampon przeciwpchelny, czysta woda, ręczniki papierowe oraz w ostatecznym akcie rozpaczy mój osobisty grzebień. Udało mi się doprowadzić do sytuacji w której Masza ma tylko gdzieniegdzie małe plamki, reszta dała się częsciowo umyć częściowo wyczesać zawsze to coś. Mąż powiedział,że jeśli użyję jego osobistego trymera to się ze mną rozwiedzie po arabsku, znaczy udusi albo cokolwiek. Nie rozumiem dlaczego i o co mu chodzi, ostatecznie od jakiegoś czasu nie zwracam przesadnej uwagi na to czym o poranku rozczesuję włosy, czasem jest to moja szczotka, czasem zgrzebełko do wyczesywania psów. Im nie przeszkadza, mnie też nie, z resztą, zgrzebłem łatwiej rozczesać kołtuny :D które miewam co rano bo włosy mam dość długie i oba koty pasjami uwielbiają w nich sobie wić gniazdka... On jest ogólnie jakiś dziwny, ten mój mąż, jego gadanie przypomina mi sytuację kiedy razem z moim poprzednim psem chciałam zażyć ochładzającej kąpieli w pobliskim jeziorku krasowym. Wsiedliśmy do samochodu, pojechaliśmy na miejsce oczywiście palma nieziemska ludzi multum, ale co to przeszkadzało mojemu psu, kompletnie nic. Wystrzelił z samochodu przez na wpół otwartą szybę, wpadł w największy tłum w wodzie, zanurkował ze dwa razy, popił wody i usiadł cały zadowolony że w końcu mu chłodno. A jakiejś pani to się nie spodobało więc oczywiście huzia na Józia, zaczęła się drzeć, że kto to widział z TAKIM KUNDLEM ( wypraszam sobie, Skool był w pełni rasowym owczarkiem (po) niemieckim ) MIĘDZY LUDZI ( dziwne, ja tam widziałam tylko buractwo szczególnie widoczne w wykonaniu jakiegoś młodzieńca który nie przejmując się publicznością wyciągnął z kąpielówek juwenalia i bezczelnie lał do wody z wysokiego brzegu )PRZECIEŻ TU SIĘ DZIECI KĄPIĄ!!!!!!! Aha, dzieci, no dobrze, ja też w owym czasie miałam dziecko wiem jak wyglądają dzieci nie wiem o co tej pani chodzi. Ale się dowiedziałam, Podobno pies razem z ludźmi w jednej wodzie to niehigieniczne jest. Wnerwiłam się i zacytowałam moją ulubioną autorkę, znaczy Joannę Chmielewską, w którejś z jej książek był tekst odpowiedni na taką właśnie okazję. Stwierdziłam,że ja też mam w domu dziecko, a pies od małego się wychowuje razem z ludźmi i proszę się nie martwić,, jest przyzwyczajony i nic mu nie będzie dziękuję za troskę. Pani się zbulwersowała wielce i powiedziała, że co będzie jak ktoś złapie pchły?! Poczułam się zaiste podbudowana tą ogólnoludzką troską o mojego pieseczka.... Zagwizdałam pies wyszedł z wody, otrzepał się a ja stwierdziłam w stronę małżonka "Chodźmy kochanie nie będziemy się tu kąpać, ta pani ma pchły nie chciałabym,żeby Skool to złapał." Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy w stronę zachodzącego słońca. Tak wiem, jestem świnia.... Ale osobiście wychodzę z założenia,że prędzej zwierzak coś od człowieka złapie niż człowiek od zwierzaka.....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Nie paź 05, 2014 19:03 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Dobre założenie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Remont mnie czeka i już się boję :twisted:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie paź 05, 2014 19:16 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ja myślałam,że pomaluję przedpokój i będę miała z bani i spokojnie pogrążę się w lenistwie. Ale będąc ostatnio na zakupach z siostrą jakoś tak się zgadało,że w sumie ta paleta farb taka śliczna... No i jakoś tak stwierdziłam,że mojemu pokoikowi też przyda się malowanko :D No to będę malować...A na wiosnę pomaluje się resztę chałupy a co mi tam jak szaleć to szaleć kurde :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Nie paź 05, 2014 19:21 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

teraz już masz praktykę :twisted:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon paź 06, 2014 8:13 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Też kocham Chmielewską, w "Większym kawałku świata" to było bodajże, a z doświadczeń remontowych, to na pewno wiem, że kot JEDNĄ kroplą farby potrafi usmarować całą podłogę, i wszystkie meble, zwłaszcza te z których farbę ciężko zmyć i każdy kot, choćby nie wiem jak gruby i leniwy był, na widok folii malarskiej zamienia się w Rączego Jelenia i całą resztę indiańskich wojowników w jednym jakże dzielnym ciałku i musi, po prostu musi tą dziwnie płaską zwierzynę dopaść i zamordować. A przy okazji nie wierzcie w to, że jak kupicie folę podpisaną : bardzo wytrzymała, to cokolwiek to zmieni. One i tak dadzą sobie radę :evil:

aania

 
Posty: 3247
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pon paź 06, 2014 8:51 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Nie ma folii bardzo wytrzymałej jeśli ma się koty to fakt :D Nagle, z niewiadomych przyczyn rosną im pazury i kły jak u tygrysa szablozębnego i choćby podłoga była pokryta tytanem albo irydo platyną i tak kochane kotełki dadzą sobie z nią radę. A kropla farby? Ohhhh epopeja.... Kropla farby wystarczyła na zrobienie pięknego wzorka z kocich łapeczek kolejno w : Ganku, przedpokoju, moim pokoju, kuchni, salonie, łazience, pokoju mojego małżonka, na schodach, korytarzu na piętrze oraz w pokoju mojego syna, bo zapomniał lebiega nieszczęsna zamknąć drzwi do swojej nory.JEDNA kropla farby... Właściwie to wzorek jest całkiem ładny.... Tak.Bardzo się cieszę,że mam koty. I nadal zastanawiam się nad dokoceniem, już nawet przeprowadziłam malutką akcję dywersyjną, bo jest spore prawdopodobieństwo,że biała kociczka u mojej siostry jest głucha jak pień. Przecież nie pozwolę,żeby wziął ją jakiś nieodpowiedzialny kretyn, prawda? Szkoda mi maluszka chociaż wiem doskonale, że trzeci kot w domu to będzie paranoja. No co ja mogę zrobić no?
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon paź 06, 2014 10:20 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Wiesz, z paranoją da się żyć :lol: zwłaszcza, jak ma postać trzech nader przystojnych futer. Wiem , bo mam trzy.Nie wiem, tylko co Twój TŻ na to, mój przy każdym dodatkowym kocie wierzgał, warczał, jadem pluł. I 10 lat twierdził, że nie znosi kotów, no nienawidzi po prostu, ale już nawet koty w to nie wierzą i pchają mu się na kolana.

aania

 
Posty: 3247
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pon paź 06, 2014 10:24 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Już od dawna w odpowiedzi na zarzuty,że mam fijoła odpowiadam nieodmiennie,że owszem mam ale to MÓJ fijoł i razem jest nam łatwiej iść przez życie :D Męża jeszcze nie informowałam przesadnie,, ba,wręcz stwierdziłam że mam świadomość braku kasy oraz faktu,że nie bardzo nas stac na utrzymanie trzeciego kota.... Ale w sumie co mi tam najwyżej postawię go przed faktem dokonanym, kot jest i już. Oczywiście o ile ona naprawdę jest głucha a nie tylko ma w zadku kicianie i pstrykanie palcami nad jej łebkiem :D A właśnie, po czym rozpoznać że kot faktycznie jest głuchy? Ona jest biała a wiem,że u białych kotów głuchota jest nader częsta, chociaż w sumie ona ma czarną plamę za uchem i szary ogon... Może jest w takim razie głucha tylko częściowo?
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon paź 06, 2014 11:17 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

sugerowałabym, że częściowo.
Od plamy za uchem do szarego ogona właśnie :mrgreen:

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Pon paź 06, 2014 19:40 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

O to , to ! To sie nazywa słuch selektywny . Taka przypadłosć występująca u 95 % kotów . Reszta faktycznie ma problemy ze słuchem . :twisted:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro paź 08, 2014 19:16 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Chyba już masz trzeciego kota tylko o tym nie wiesz i resztkami rozsądku się bronisz... :D

Obrazek

co do sterylizacji znalazłam jeszcze takie coś, może akurat się przyda.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165050
"W dawnych czasach kotom oddawano boską cześć; nigdy o tym nie zapomniały" T. Pratchett

rusteene

Avatar użytkownika
 
Posty: 139
Od: Pon wrz 15, 2014 0:24
Lokalizacja: Rybnik

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości