Avian pisze:
A to nie jest tak, że guz (nowotwór) zaczyna rosnąc szybciej jak podnosi się odporność ?
Ja to mam cały czas w głowie i pilnuję, żeby nie dawać nic stymulującego odporność.
Czy nie dlatego daje się sterydy przy nowotworach?
To tak jak u ludzi - najszybciej nowotwory rosną u silnych, młodych ludzi ... w starszych, wyniszczonych bardzo powolutku. Moze to własnie przez niższą odporność?

oj opowiadanie możnaby o tym pisać
Nie wiem jak to wytłumaczyć tak , żeby było to zrozumiałe...
Tak jak wcześniej pisałam, nieprawidłowe komórki powstają u nas przez cały czas, ale mamy mechanizmy obronne, które odpowiadają za ich niszczenie. Jeżeli nie nadązymy z niszczeniem - rośnie "pasożyt", co nie oznacza , że nasz system odpornościowy jest bardzo upośledzony, bo przecież dalej broni przed bakteriami... działa
Sterydy daje sie osłonowo- raz , żeby organizm sam nie szalał i nie niszczył nowotworu , a przy okazji zdrowych tkanek, bo tak się dzieje, mogą włóknieć , bliznowacieć jakieś narządy z "pasożytem"; - dwa , zniszczone komórki wywołują " stan zapalny" ,powiedzmy,a to utrudnia penetrację chemii do tkanek nowotworowych, steryd to tłumi.
Podaje sie je też przeciwwymiotnie, na pobudzenie apetytu...długotrwale się ich nie podaje, bo supresja układu immunologicznego tworzy zagrożenie chorobami bakteryjnymi, wirusowymi(generalnie sepsą, bo chemia nie pozostaje bez echa).
Sterydy mają swoje plusy i minusy.
Starsi /młodsi to trochę mit , trochę prawda.
W zależności od wieku masz inne nowotwory, są łagodne , są złośliwe...
Nowotwór to takie tlenolubne i glukozolubne stworzonko i sam sobie wytwarza czynniki odpowiedzialne za wytwarzanie dużej ilości naczyń, tak żeby mieć wszystkiego pod dostatkiem i rosnąć.
Mało tego, niektóre gamonie potrafią oszukiwać układ odpornościowy, imitując prawidłowe receptory komórkowe
Młodzi się rzadko kontrolują(nie liczę standardowego rtg klp , morfologii i badania moczu,co pare lat w ramach badań kontrolnych w pracy ), starsi częściej. To jedno.
Drugie to to , że młodszy organizm łatwiej zrekompensuje sobie karmienie nowotworu, ale to tez tylko do pewnego momentu .Trzyma równowagę, aż nowotór jest już tak duży , że już dalej nie idzie odżywiać siebie i nowotworu.
Co sobie taki nowotwór może u starszej osoby z miażdżycą ?
Nawytwarza sobie naczyń , popodłącza się tam gdzie się da do sztywnych tętnic, ale będzie miał problem z ukrwieniem, z pobieraniem glukozy... stąd może trochę wolniej rosnąć, bo czasem będzie bez glukozy, bez tlenu...trochę obumrze.
I są czynniki środowiskowe i osobnicze - zwłaszcza mutacje sprzyjające powstawaniu nowotworów... czasem dziedziczone.
Starałam sie po ludzku jakoś tak wytłumaczyć... oczywiście, to jest moje rozumienie tematu, niekoniecznie musi być prawidłowe.