Broszka & Company cz.2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 05, 2011 20:50 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

Śledzę wątek Broszki od początku. Myślałam, że był Twoim kotem, który uległ wypadkowi, nie wiedziałam, że był to kot wolnożyjący, któremu poświęciłaś tyle energii, czasu, troski ( i pieniędzy również) by mu uratować życie. Jestem pozytywnie wręcz porażona Twoją dobrocią. Twoja postawa pozwala mi wierzyć, że są jeszcze dobrzy, wrażliwi ludzie.
Kapelusze z głów!!! Duża Boszko. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo zdrowia. :D
zuzia 43

lucyna szaciłowska

 
Posty: 19
Od: Wto lip 31, 2007 20:25

Post » Sob lis 05, 2011 21:33 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

Moc zdrówka i samych pogodnych dni dla obu Broszek :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Nie lis 06, 2011 7:45 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

welina pisze:Słodka Broszka :love: Obrazek Tu pysio tak podobne do mojej Lajli.Jak mnie serce boli,że przez nieudolnego WETA. zostanie też niepełnosprawna.Moze w przyszłości operacja,ale za co......... :( Głaski dla Broszki :1luvu:

nie martw się na zapas o fundusze na operację - wszyscy pomożemy :ok:


lucyna szaciłowska pisze:Śledzę wątek Broszki od początku. Myślałam, że był Twoim kotem, który uległ wypadkowi, nie wiedziałam, że był to kot wolnożyjący, któremu poświęciłaś tyle energii, czasu, troski ( i pieniędzy również) by mu uratować życie. Jestem pozytywnie wręcz porażona Twoją dobrocią. Twoja postawa pozwala mi wierzyć, że są jeszcze dobrzy, wrażliwi ludzie.
Kapelusze z głów!!! Duża Boszko. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo zdrowia. :D

ojej, jakie to miłe, dziękuję :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Nie lis 06, 2011 17:46 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

Broszka pisze:
welina pisze:Słodka Broszka :love: Obrazek Tu pysio tak podobne do mojej Lajli.Jak mnie serce boli,że przez nieudolnego WETA. zostanie też niepełnosprawna.Moze w przyszłości operacja,ale za co......... :( Głaski dla Broszki :1luvu:

nie martw się na zapas o fundusze na operację - wszyscy pomożemy :ok:


Wiem ,że bez wielkich Waszych serc z Forum nic bym do tej pory nie zrobiła.Tylko,że ja strasznie boję się operacji i zawsze martwię się na zapas.Ten typ tak ma.:( .Mnie też czekają trzy i nie idę :oops:
Pozdrawiamy razem z Lajlą i resztą ZOO- Dużą i małą Broszkę :ok: Zdjęcie zaraz po złapaniu "wiewióry nadrzewnej."Teraz to już pannica 5 miesięczna :lol:

Obrazek

welina

Avatar użytkownika
 
Posty: 5814
Od: Pon sty 25, 2010 15:17
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 06, 2011 19:04 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

welina pisze:Wiem ,że bez wielkich Waszych serc z Forum nic bym do tej pory nie zrobiła.Tylko,że ja strasznie boję się operacji :( .Mnie też czekają trzy i nie idę :oops:
Pozdrawiam razem z Lajlą Dużą i małą Broszkę :ok: Zdjęcie zaraz po złapaniu "wiewióry nadrzewnej."Teraz to już pannica 5 miesięczna :lol:

Obrazek

Ja po kilku operacjach kiedy z nogą było tylko gorzej zrezygnowałam z kolejnych które miały poprawić to co się spieprzyło przy wcześniejszych... no ileż można dawać się kroić? A na kręgosłup nie zdecydowałam się w ogóle mimo że lekarze bardzo nalegają... dobrze więc rozumiem o czym piszesz :|
Ale mam przykład sąsiadki której kilkanaście lat temu krowa stratowała stopę i miała kostkę i śródstopie w takiej rozsypce że kilka razy próbowali jej to łapać na śruby, tulejki itp i nic nie pomagało... po kilku latach chodzenia o kulach wysiadło jej przeciwległe biodro (ja też mam teraz coś podobnego) i mimo operacji wstawienia endo kobita wylądowała na wózku kilka lat temu...
Wyobraź sobie że w zeszłym roku jakąś nowatorską metodą naprawili jej tą stopę. Przeżyłam szok kiedy ostatnio spotkałam ją w sklepie: chodzi normalnie, bez kul i w ogóle nie kuleje 8O
Wprawdzie nogę ma krótszą od drugiej o 3cm, ale kto tam się przygląda że jeden but na wysokim koturnie :wink:
A jeszcze rok temu ona zazdrościła mi że jakoś się kulam o kulach bo ona od kilku lat już wcale nie mogła chodzić :roll:

A u Lajluni jeszcze nie wiadomo czy będzie potrzebna operacja :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Nie lis 06, 2011 19:23 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

Też się nie decyduje bo nie mam zaufania do lekarzy.Mnie czeka operacja kręgosłupa i to na unerwieniach.Nogę też mam jedną krótszą od dyskopatii .Po za tym zerwane ścięgno i płyn w ramieniu + kolano.Normalnie do betonu :mrgreen: ,ale staram się nie poddawać.Najgorsze unerwienia,bo już od nich dostałam drżenia mięśni,łapy drętwe,już o bólu nie wspomnę.Niedługo będzie jak w tej reklamie " karmel i czekolada " No to se pomarudziłam i już jestem zdrowsza 8) :lol:
Co do Lajli to nie wiem,czy bez operacji się obejdzie.Daj Boże.Moja mama miała zwichnięty nadgarstek i jak tylko źle się oparła miała niesamowity ból.A ona bidula na tej łapce szaleje.Widzę po jej oczach jak ją trochę boli , zaraz liże łokieć.
I patrzy mi prosto w oczy smutnymi ślepkami. :cry:

welina

Avatar użytkownika
 
Posty: 5814
Od: Pon sty 25, 2010 15:17
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 06, 2011 21:28 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

Broszeńko, aż trudno uwierzyć, że to już tyle kibicowania :ok: :kotek: :ok:
Domyślamy się, że twoja Większa naszykuje jakiś szczególny koci specyjał (tyle nam tu smaku i zapachu robi ludzkimi smakowitościami :D )

A poza tym, to coś często ostatnio cytuje mi się stary dowcip o tym, jak to człowiek w pewnym wieku budząc się rano stwierdza, że nic go nie boli to wiadomo... :mrgreen:
Wtedy mój osobisty TŻ dodaje z ponurą satysfakcją, że to już tylko gorzej będzie... :mrgreen:
No a z drugiej strony jest pewna moja znajoma z pracy, która w osłupienie wprawiła chirurga przed operacją pytając go kiedy będzie mogła po zabiegu pójść na basen, bo aż na tydzień odwołała osobistą trenerkę... 8O
W związku z tym... za zdrowie Broszki zdrowym czerwonym winem! :piwa: (piwo też pono zdrowe, a co)
Obrazek Obrazek

bagheera

 
Posty: 2312
Od: Pt mar 11, 2011 20:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 07, 2011 9:07 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

bagheera pisze:Broszeńko, aż trudno uwierzyć, że to już tyle kibicowania :ok: :kotek: :ok:
Domyślamy się, że twoja Większa naszykuje jakiś szczególny koci specyjał (tyle nam tu smaku i zapachu robi ludzkimi smakowitościami :D )

A poza tym, to coś często ostatnio cytuje mi się stary dowcip o tym, jak to człowiek w pewnym wieku budząc się rano stwierdza, że nic go nie boli to wiadomo... :mrgreen:
Wtedy mój osobisty TŻ dodaje z ponurą satysfakcją, że to już tylko gorzej będzie... :mrgreen:
No a z drugiej strony jest pewna moja znajoma z pracy, która w osłupienie wprawiła chirurga przed operacją pytając go kiedy będzie mogła po zabiegu pójść na basen, bo aż na tydzień odwołała osobistą trenerkę... 8O
W związku z tym... za zdrowie Broszki zdrowym czerwonym winem! :piwa: (piwo też pono zdrowe, a co)

Ja przy pierwszych kilku operacjach na stopę zamęczałam lekarzy pytaniami kiedy wreszcie będę mogła wsiąść na konia - a oni wywalali na mnie takie oczy: 8O bo dla nich było jasne że powinnam się martwić o to czy i jak w ogóle będę chodzić a o koniach powinnam zapomnieć... Dopiero po ładnych kilku latach i wielu próbach zrozumiałam że mieli rację :wink:

Huczne obchody rocznicowe Broszki będą w dniu kiedy dr ją zoperował (27 grudnia), bo w tym dniu Broszeńka ponownie się narodziła czyli dostała szansę na życie :ok:
Ale nie będę jej szykować żadnych specjałów - najbardziej będzie zachwycona jak dostanie o jedno więcej serduszko indycze za które dałaby się pokroić :lol:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon lis 07, 2011 11:44 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

Próbowałam zrobić Broszce sesję foto podobną do tej pierwszej, ale się nie udaje :lol:
Wtedy biedulka nie kładła się wcale bo ją dusiło - za to teraz nie chce pozować na siedząco :wink:
Obrazek
Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon lis 07, 2011 20:48 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

Dziewczyna jest śliczna i ten króliczy puch na brzucholu jaki śliczny :D
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Wto lis 08, 2011 7:07 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

Faktycznie Broszeńka jest śliczna. :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Wto lis 08, 2011 8:32 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

Oj tam, nic nie widać oprócz "puchlinki głodowej" :wink:
Wet każe mi Broszeńkę odchudzać, wg niego ma już sporą nadwagę :roll:
Ale jak to zrobić kiedy ona tak kocha jeść :wink:
Może teraz trochę schudnie bo najbardziej uwielbia surowiznę a od zlikwidowania stoiska mięsnego nie mam dostępu do fajnego świeżego mięsa i to co im kupuję najczęściej ląduje w psich żołądkach bo koty nie chcą :|

Jesienna zaduma:
Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto lis 08, 2011 8:36 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

Czy to ta kobyłka co miała kłotopy zdrowotne ?? Broszeńka jest świetna. :ryk: :ryk: :roll:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Wto lis 08, 2011 8:43 Re: Broszka & Company - Broszka już rok jest z nami :)

Pytasz o kobyłkę z uszkodzoną nogą? nie, ona ma nadal areszt boksowy...
Na zdjęciu jest chłopak :)
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto lis 08, 2011 11:09 Re: Broszka & Company - jak długo zagraża wirus PP ?

Przed chwilą rozmawiałam z sąsiadką od kociaków z PP - ich matki już chyba nie ma... Sąsiadka nie widziała kotki od dwóch tygodni a mówiła że zawsze raczej trzymała się domu.

Czy ktoś wie jak długo wirus pp jest zagrożeniem w środowisku kotów wolnożyjących?
Wprawdzie sąsiadka twierdzi że poza tą kotką nie kręcą się u niej inne koty, ale ja myślę że na pewno tam chodzą...
Nie wiem jak długo muszę zachowywać podwyższone środki ostrożności bo teraz np przebieram się każdorazowo jak wychodzę z domu i wracam, dezynfekuję parapety i miski itd
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: borysku, elkaole, Lifter, Marmotka, Sigrid i 14 gości