chyba wariuję ...
mam ostatnio tyle problemów na głowie (kocich i nie tylko), że wysiadam nerwowo.
do tego prześladuje mnie straszliwy sen:
idę sobie po trawniku na swoim osiedlu, a tu pod nogami pełzają mi maleńkie,
trzytygodniowe, różnokolorowe kocięta - wszystkie chore, zaropiałe, z jakimiś dziwnymi ranami
na plecach. zaczynam zbierać je wszystkie i wkładam każdego do kennelówki (skąd ja mam klenelówkę?

).
jestem bardzo zadowolona, że wszystkie wyzbierałam, czuję ulgę, że są już bezpieczne.
a tu niespodzianka! znowu mam pod nogami pełno maluchów!!! wychodzą zewsząd i jest ich jeszcze więcej!!!
i znowu je zbieram, i zbieram, i zbieram....,
a one skądś ciągle wychodzą, i wychodzą, i wychodzą ...
