Filuś - konkretny kot-konkret w swoim domu :-)

Filusiem się obłóż. :wink:

Zdrowiej.

Dobrej nocy, miłych snów. :mrgreen:

normalnie się zastanawiałam czy nie udawać, że wyjechałam na urlop i nie wchodzić na miau przez jakiś czas...
obciach jak chol...ra :oops:

miałam jechać z Filusiem na robienie mu "flesza" w paszczy... i co gwiazda odwaliła... :roll:

dała kotu rano jeść!
a jeszcze wczoraj wieczorem do mojego TŻ mówię: nie dawaj tylko jeść Filusiowi, bo on musi być na czczo...
żesz... wstałam i kołowata nasypałam kociastym żarcia...

mój TŻ idzie, patrzy się na mnie jakoś dziwnie i pyta: to Filuś je??? przecież miał nie dostawać śniadania...
lecę coby Filusiowi wydrzeć miskę, i z paszczy pożarte jedzenie... eee tam... wpałaszował już połowę

czy któś może ma dobrego lekarza, leczącego zaawansowaną kołowaciznę???

Obama za to był i się wziął zaszczepił... wścieklizny już nie dostanie :mrgreen:

Hehe, mi się często mózg nie chce włączyć rano

Zakręconaaa, zakręcooonaaa - nie cierpię tej piosenki, a właśnie mi się przypomniała niestety. :roll:

» Pt sie 12, 2011 18:45 Re: Filuś - konkretny kot-konkret

Joanna KA pisze:Madziu, a czy ja bym mogła prosić o taki formularz ankiety? bo nie mam jeszcze
mail: joannarentow@interia.pl

Czy ja też mogłabym prosić na maila taką ankietę? kasiagren@gmail.com, dzięki!!
Podziwiam zdjęcia Filusia, piękny kocurek, naprawdę, sierść ma taką jak mój Uszol, jedna Pani mi rzekła, że to takie angorki są

boziu... dziewczyny, ja to jestem taka kołowata, że normalnie obciach :oops:

przykład:
mój mąż zainstalował w kuchni blokady do niektórych "niebezpiecznych" szafek.
mówię do niego - weź mi coś naklej na tych szafkach, bo ja ciągle zapominam, że te blokady są i otwieram bez odblokowania

nakleił mi czerwoną taśmę - po trzy paseczki, żeby było dobrze widoczne. jest widoczne - możecie mi wierzyć :roll:

ale co ja kołowata robię od tygodnia, prawie za każdym razem???
otwieram drzwiczki z blokadą bez odblokowania :oops:

mój TŻ, muszę to stwierdzić z dużym zażenowaniem, patrzy się już na mnie jak na nienormalną...

» Pt sie 12, 2011 18:51 Re: Filuś - konkretny kot-konkret

dzikafretka pisze:
Joanna KA pisze:Madziu, a czy ja bym mogła prosić o taki formularz ankiety? bo nie mam jeszcze
mail: joannarentow@interia.pl

Czy ja też mogłabym prosić na maila taką ankietę? kasiagren@gmail.com, dzięki!!
Podziwiam zdjęcia Filusia, piękny kocurek, naprawdę, sierść ma taką jak mój Uszol, jedna Pani mi rzekła, że to takie angorki są

prześlę Ci, tylko muszę poszukać :wink:

Filuś ma faktycznie taką angorkową sierść. kiedyś się nosiło swetry z angory... :mrgreen:

to Filuś ma podobną bardzo sierść.

Dzięki, ankietka doszła

A Uszek jak przybył do nas to z zapaleniem dziąseł od kamienia, i biedaczek miał mały apetyt i nie gryzł w ogóle tylko połykał w całości chrupki... więc najpierw antybiotyk, a później też kamień trzeba było usuwać... i niestety choć je Dentala od tamtego czasu (pół roku) to i tak mu narasta. Tak już ma i już

Pozdrawiamy kociowo Waszą gromadkę od naszej pary kociatych! Tego malucha ze zdjęcia też nikt nie chce póki co :roll:

Za to Uszek ma towarzystwo, więc się nie martwię dodatkowym lokatorem (jeszcze jest Kicia, ale ona mało kotolubna, do łapoczynów dochodzi, gdy się widzą :twisted:

)

I idziemy myć gary, brrr wrrr.

Asia

Też tak czasem mam...
A nawet gorzej :roll:

20 razy zamykam auto, bo nie jestem pewna czy to zrobiłam...
Kładę gdzieś rzeczy, a potem nie mogę ich znaleźć...
Kiedyś, jak jeszcze paliłam, chciałam wyrzucić z popielniczki.
Poszłam z nią do kuchni i wróciłam. Potem zaczęłam tej popielniczki szukać.
Znalazłam... w lodówce. Pełną petów oczywiście :roll:

Duszek686 pisze:Znalazłam... w lodówce. Pełną petów oczywiście

ale mi ulżyło,bo też to mi się zdarza :ryk:

już myślałam że coś jest nie tak :wink:

o kurcze, to z popielniczką Ci powiem Aneto, że "mocne" :mrgreen:

koty-nietoperze :mrgreen:

wyglądają jakby wisiały głowami w dół :ryk:

Filuś ma nieładne zębiska, ale to jest tak na pobieżny rzut okiem, bo ja mu w paszczę nie mam odwagi zajrzeć... :lol:

przynajmniej na razie. myślę, że przy dokładnym oglądzie okaże się, że jest jeszcze gorzej. brzydko mu też z pychola "pachnie". w przyszłym tygodniu postaram się zrobić kolejne podejście na to czyszczenie zębów. może uda mi się nie zapomnieć, że ma nie jeść :roll:

dziękujemy za pozdrowienia i również kociowo pozdrawiamy :1luvu:

czy kot się może zatruć od polizania żaby? naszej polskiej żaby. chyba polskiej... mam nadzieję, że nikt nie wypuścił jakiś egzotycznych żab

jakimś cudem w domu znaleźliśmy małą żabkę. nie wiem skąd ona się wzięła... musiała wskoczyć jak były otwarte drzwi wejściowe, bo balkonowe są na ogół tylko uchylone od góry, ze względu na koty.
w sumie to byśmy jej nie zauważyli, gdyby nie to, że Filuś zaczął się dziwnie ślinić i wykonywać jakieś dziwne podskoki. musiał ją skurkobany polizać

chyba żaby nie są niebezpieczne... Obama łobuz ciągle jakieś zamęcza w ogródku i nic mu nie dolega, to chyba Filusiowi też nic nie będzie...

Mam nadzieję, że Filuś dowiedział się tylko, że żabką trzeba się umieć bawić.
Obama widać ma sprawdzone sposoby tejże zabawy. :wink:

Filuś salonowiec nie miał doświadczenia.

Mój pies też od czasu do czasu dawał buzi żabce i dożył pięknych lat, a miewał objawy podobne do Filusiowych

Filuś - konkretny kot-konkret w swoim domu :-)

Kto przegląda forum