...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 28, 2012 11:46 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

A konkretnie czego szukasz? Chciałabyś jakąś koszulkę, czy kubek? Były takie bazarki niedawno. Poszukam.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Sob lip 28, 2012 14:06 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Koszulka nie, bardziej coś do postawienia czy używania w domu, nie znoszę koszulek ze zbyt jasnym przekazem. Kiedyś pamiętam ktoś malował kotki ze zdjęć, albo jakiś kubek właśnie, kotek filcowy podobny... o takie tam. Też szukam ale nie mogę znaleźć. Dawcia mam - czarną porcelanową figurkę z długą szyją oraz obróżkę-bransoletkę od Gosi z przyczepionym "D" :) Bazylek maleństwo ma zakładkę do książki z uszami, wąsami i ogonkiem od Thorkatt.
Przeczytałam właśnie na podforum nerkowym historię o Kocie, która żyła 6 lat jak mój Myź, też była niesamowicie chorowita i niesamowicie zżyta ze swoją Dużą. I skończyła podobnie, nawet bardzo podobnie... Tak mi smutno, a jednocześnie myślę sobie, że jak gdzieś tam się spotkają, powspominają razem ten sam okres w czasoprzestrzeni i może nas, że było im dobrze... Mam nadzieję.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pon lip 30, 2012 10:18 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

A teraz ciągle mam wrażenie, że bardzo zawiodłam, bo sytuacja wymagała stanięcia na uszach a ja nie stanęłam na uszach :( Robiłam to, co w danej chwili wydawało mi się najwłaściwsze, leczenie, itd, wizyty, ale gdybym wiedziała o śmiertelnym ryzyku... no stanęłabym na uszach. jakoś. Nie wiem jak.
Chodzę na "grób" i gadam z kamieniami.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pon lip 30, 2012 10:35 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

liszyca, takie myślenie tylko pogarsza sprawę :( nikomu tym nie pomożesz, ani sobie, ani Myzraelowi...

Ściskam mocno!
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Pon lip 30, 2012 10:48 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

liszyca pisze:A teraz ciągle mam wrażenie, że bardzo zawiodłam, bo sytuacja wymagała stanięcia na uszach a ja nie stanęłam na uszach :( Robiłam to, co w danej chwili wydawało mi się najwłaściwsze, leczenie, itd, wizyty, ale gdybym wiedziała o śmiertelnym ryzyku... no stanęłabym na uszach. jakoś. Nie wiem jak.
Chodzę na "grób" i gadam z kamieniami.


Liszyco, chodź sobie na grobek, gadaj z Myzraelciem, ale tak wyśleć Ci nie wolno. Jak sama piszesz, robiłaś to co było w danej chwili najwłaściwsze. Nic innego zrobić nie mogłaś. Sama piszesz, że nie wiesz co mogłabyś zrobić. Nawet jakbyś się nauczyła stawać na uszach, nie uratowałabyś Myzia.
Życie to choroba śmiertelna.

Przeczytałam tutaj na forum sentencję u kogoś w stopce:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść głęboko w serce. Potem je łamią
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pon lip 30, 2012 22:57 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Chwilami to wiem, chwilami nie wiem zupełnie nic.
Dzięki, że wpadacie :1luvu:

Oddalasz się, nawet na zdjęcia patrzę z odległości wielu metrów, nie pomaga zbliżanie ich prawie do nosa.
Jesteś w dziesiątkach, setkach miejsc w domu, wokół domu, ale nigdzie naprawdę.
Kamienie są lekko ciepłe, lubię ich dotykać.
Inne koty systematycznie rozprzestrzeniają swoją obecność, chcą zapełnić brak albo wykorzystać pustkę, tak to już bywa w naturze.
Śmierć jest gruba. Ktoś ją widział? W małą dziurkę się nie zmieści. Przed przybyciem poszerza co może...


Po odejściu Bazylka i zaginięciu Dawcia napisałam pseudo-wiersze, ciekawe, czy uda mi się i teraz? To bardzo przykre i smutne, ale tworzy się pewien rytuał. Jakieś pierdoły się mnie trzymają. Chcę kupić lampę solarną i wbić obok grobu Myzia, czy to głupie?
Może mi odbija, proszę w razie czego ignorować, nie umiem tego obiektywnie ocenić.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pon lip 30, 2012 23:07 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Pomysł z lampą dobry. Moje zwierzaki mają groby - kwietniki obłożone kamykami.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro sie 01, 2012 16:49 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Już dwa tygodnie bez Ciebie, koteczku...
Za dużo piszę, więc już nie napiszę, co tam znowu wymyśliłam, co było źle... Bo codziennie coś nowego... To już chyba sama sobie tworzę, bo do tej pory źle nie było, było tylko dobrze.
Jest mini-mini lepiej w tym sensie, że zaczęłam uśmiechać się do dobrych wspomnień. I znalazłam gdzieś na forum powiedzenie, że to nie koty są dla nas, ale my dla kotów. Byłam dla Ciebie tak długo, jak Ty byłeś. A że teraz przeżywam co moje, "nic to"... Pewnie zasłużyłam.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Śro sie 01, 2012 19:35 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Coś chciałam napisać, ale mi umknęło...
Czytam Cię...
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw sie 02, 2012 12:19 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

liszyca pisze: Chcę kupić lampę solarną i wbić obok grobu Myzia, czy to głupie?
Może mi odbija, proszę w razie czego ignorować, nie umiem tego obiektywnie ocenić.


Nie to nie jest głupie. Mój Toluś ma swój grobek w Cienistym Zakątku i od pierwszego dnia świeci sie na nim lampka solarna. Została ściągnięta w zimie, gdy były mrozy, ze względu na baterie, które mrozów nie przetrwają. Świeci się i widać ja naprawdę z daleka. Maleńki jasny punkcik.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pt sie 03, 2012 22:43 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Na razie nie znalazłam w sklepie na miejscu, szukam.

Taki krótki serwis wieczorny, bo lubię pisać.
Myzrael znika z miejsc, w których bywał, mądry kotek, usunął się w tę przestrzeń, z której można go jeszcze wywołać w chwili potrzeby... to taka dobra przestrzeń, ale oddalona, smutek zrobił się miękki i ciepły jak nadchodzące letnie, ale już prawie jesienne dni. Wyrzuty, gdybanie itd. wracają w porywach, tylko trochę słabsze, odsuwam je 'racjonalnymi' argumentami, że to, że tamto, znajduję dowody i potwierdzenia.
Wmawiam sobie aktywność paranormalną, nie dam mu tak po prostu zniknąć, oprócz zdjęć będzie też jako wirtualne coś na mojej poduszce. Wczoraj był... zasypiałam z ciepłem na rękach i wokół twarzy, jak dawniej. Żaden inny kot nie jest w stanie go tutaj zastąpić. To bardziej zdystansowane charaktery.

Wczoraj też, jeszcze wcześniej, byłam z Mileną na spacerze, rozglądaliśmy się za czarnym kotkiem. Ogłoszenia znów zniknęły. Widziałam puchate kociątko, które na szczęście zabrała jakaś dziewczyna, ciekawa jestem, co dalej.
Kocury domowe są cały dzień "gdzieś". Leżą w trawie, widać tylko końcówki uszu. Nie mogę ich ściągnąć do środka. Bez sensu :( Został mi pies do towarzystwa, nie lubię.

Może porobię jakieś zdjęcia, nigdy nie mam na to czasu, a przecież trzeba żyć dalej, kurczę, no.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pon sie 06, 2012 12:01 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Liszyco, pięknie piszesz. Nie obawiaj się Myzrael nigdy nie zniknie. Tak jak mój Toluś. Tolcia też nie zastąpi mi żaden inny kot. Sa kochane, ale Toluś był po prostu inny, taki mój.
Tak jak pisałam, mam lampkę na grobku w Cienistym Zakątku. Teraz szukam okazji, bo chcę dokupić do tego miejsca figurkę św. Franciszka. I wcale nie myślę, że to głupie. Franciszek od braci mniejszych :) I pięknie będzie się tam komponował, cały w brązowej sutannie.

Obrazek Obrazek

Póki co, ceny figurek są oszałamijące. Ale może trafię na cos okazjonalnego na jakimś targu staroci :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Wto sie 07, 2012 11:46 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Trzymam kciuki za znalezienie pasującej figurki :ok:
Myź dostał nową warstwę kamieni z powodu pewnych podejrzeń, że ktoś tam coś... wąchał. Niby nie powinien wywąchać, ale na wszelki wypadek, brrr...
A ja jestem spłukana, szukam jakiejś dodatkowej roboty, którą muszę gdzieś wepchać, macie może coś? :) Już nie mówiąc o zwykłym życiu, dobija się kolejny pacjent, u którego mamy teoretycznie ustabilizowane wczesne PNN i nieustabilizowany brak odporności, bo kicha :(

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Śro sie 08, 2012 4:40 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

liszyca pisze:Został mi pies do towarzystwa, nie lubię.

:( :( :( Dlaczego?
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro sie 08, 2012 7:51 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Towarzystwo psa jest bardzo inne od tego, do czego się przyzwyczaiłam. Mam okazję porównać charaktery, zachowanie itd. kotów i psów w stosunku do siebie oraz w stosunku do mnie czy innych. Nigdy nie adoptowałabym psa z własnego wyboru, ponieważ zwyczajnie nie umiem mu zapewnić wszystkiego, czego potrzebuje, chodzi mi głównie o aktywność, radość z życia. Moja Milenka dostała wyprawkę na starcie jak nigdy wcześniej żaden kot, tj. trafiła na ten okres, kiedy wiem już sporo o zapewnieniu zwierzęciu opieki. Jest psem wyłącznie domowym, ma komplet szczepień, jest regularnie odrobaczana, czyścimy jej ząbki itd., wyprowadza się ją w regularnych odstępach czasu, już umówiona sterylizacja. Ale na pewno mogłaby mieć lepszą "panią" w sensie psychicznym, bo ja preferuję albo wynieść się z domu, albo zalegać nad jakimś zleceniem, a pies potrzebuje innego trybu życia.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, Marmotka i 46 gości