MariaD pisze:angel03 pisze:A czy da się dokładnie odpowiedzieć kiedy koty warczą i dlaczego, a kiedy syczą i dlaczego?tyle się o tym naczytałam, że właściwie to nie wiem, czy to oznacza strach, czy sugeruje"nie zbliżaj się", czy też agresję?czy jeszcze co innego?czy może zależy od sytuacji?bardzo skomplikowane są kocie stworzenia....
Oprócz odgłosów ważny jest układ uszu i wąsów, wyraz oczu, układ ciała. Kontekst też.
Inaczej syczy Bajra na maluchy, inaczej na obcego kota dorosłego. Inaczej syczy bojąc się - wygląda też inaczej, inaczej - jak coś odstrasza będąc pewną siebie.
Bajra warczy jak ją czeszę, to rytuał. Jest wkurzona, prezentuje cały arsenał gestów "agresja" ale ja wiem, że mnie nie ugryzie czy potężnie podrapie. Nawet jak mnie łapie zębami za rękę, robi to delikatnie. Dla kogoś nieznającego jej - byłaby obawa, ze kocica rozerwie mi rękę na strzępy.
Pamiętasz jak byłam u Ciebie i poszłyśmy zobaczyć w drugim pokoju kto miauczy i dlaczego? Na co zwracałam uwagę u Gia?
Tak, koty są bardziej skomplikowane niż psy, ale jaką satysfakcję daje poznanie "mowy" każdego z nich.
Tak, pamiętam dokładnie, obserwuje w ten sposób...Wedel przy tej sytuacji miał uszy ustawione w tył, zmrużone oczy i częstotliwość syczenia była większa, to było takie psyk, psyk, a nie takie jak przy zapoznaniu, dlatego mnie to zadziwiło, taką pozę przybierał, jak się zblizałam i jak Gia podchodziła, ale Gia nie syczała, to wszystko jest niesamowite, jak to działa....czasem nawet sie nie pomysli co może wywołać jakieś nowe reakcje...Luna mnie zawsze gryzie jak czeszę brzuchol....ale to tylko Luna;)a jeszcze jedno pytanko jak tu jestesmy;)
jak koty się atakują łapami, gryzą, trzaskają...to robią to bez pazurów....bo jakby to robiły z pazurami to by się raniły?w sensie, to by była agresja i nie byłabym w stanie tego nie odróżnić, nie zauważyć?