Kotków 5 cz5. Magia nas opuściła['] :((

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 16, 2010 8:02 Re: Kotków 6. Gorąco naqmj, oj gorąco.

Od dwóch dni znajduję pawiki, takie dość obfite, na pół nie przetrawionym jedzieniem. Nie jestem pewna, którego, ale miejsce wskazywałoby najbardziej na Rademensika. Nie wiem. Je chętnie. Jutro jedziemy grupwo do pana doktora, to i jego wezmę, niech go obejrzy (wyniki ma dobre).

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lip 16, 2010 9:17 Re: Kotków 6. Gorąco nam, oj gorąco.

Gdzie nie zajrzę ostatnio, to pawiki albo sraki 8O
U mnie tez była taka akcja w zeszłym tygodniu.
To pewnie przez temperatury ... nie ma co się denerwować :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pt lip 16, 2010 17:13 Re: Kotków 6. Gorąco nam, oj gorąco.

Czy jeszcze nas ktoś pamięta?
Okruszka zmartwiona

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lip 16, 2010 17:57 Re: Kotków 6. Czy ktoś nas jeszcze pamięta?

Pewnie że pamięta :-) Ja systematycznie poczytuję choć nie piszę :-)

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pt lip 16, 2010 18:11 Re: Kotków 6. Czy ktoś nas jeszcze pamięta?

Cieszymy się, ewung :D

Jutro wybieramy się do naszego doktora. Dzięki MariuszowiS mamy transport. Niestety gorąco, ale damy radę. W inne dni tygodnia trudno mi dotrzeć do naszego doktora z obecnego miejsca zamieszkania, zwłaszcza większą gromadką. A jutro akurat on ma dyżur. Jedzie Okruszka na kontrolę, sunia Kajtusia też na kontrolę, no i Rademensik, który wprawdzie miał badania i są ok, ale mimo wszystko trochę mnie pawiki martwią, był czas że źle się czuł, będę pewniejsza, jak nasz doktor rzuci na niego okiem.
Przy okazji Mariusz przywiezie wiertarkę i na mojej ścianie w pokoju zawiśnie piękny koci obraz, a raczej szkice kocich główek, ale takie w pełni artystyczne i profesjonalne szkice, które specjalnie do nowego mieszkania nabyłam :D . Mam je od przeprowadzki, ale nie było wiertarki, a obraz oszklony, nie mogę zawiesić na byle czym. No a w kuchni zawiśnie zegar, taki jakby dworcowy, dostałam w prezencie :)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lip 16, 2010 21:59 Re: Kotków 6. Jutro wyprawa do weta (zbiorowa)

No. I teraz mi głupio. Z tą wiertarką- nieśliśmy ją od... kilku miesięcy.
W następnych tygodniach będę miała więcej czasu, obiecuję, ze się poprawię.
Z mojego domu zrobiła się stołówka dla działkowych kotów. Wszystko przez te upały. Mratawoj wychodzi drzwiami, Kubuś wskakuje oknem- i do michy. Jeszcze biało-szary obcy się kręci. Mratawoj przynosi także żywe myszy. Aniu, naprawdę, ciesz się, że to mucha, bo jemu nie chce się potem tych myszy uśmiercać. Sama je muszę łapać i wypuszczać na dwór.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob lip 17, 2010 9:34 Re: Kotków 6. Jutro wyprawa do weta (zbiorowa)

Cześć Aniu. Odwiedziłam Tosieńkę. Tzn. często ją odwiedzam. Ale ostatnio wchodzi mi na kolana :lol: I obszernie opowiada co robiła od mojej ostatniej wizyty :lol: Jest taka cudowna :1luvu: :1luvu: :1luvu: Tylko strasznie rozpieszczona :lol:
Pozdrawiam :1luvu:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Sob lip 17, 2010 12:26 Re: Kotków 6. Jutro wyprawa do weta (zbiorowa)

tosiula, jak miło Cię tu widzieć :1luvu: . Moc głasków dla Tosieńki (a może jakaś fotka?). tosia to była jedna z tych tymczasików, z którymi najbardziej zżyłam się i najtrudniej było ją oddać.

Mrata, niech Ci nie będzie głupio. Przecież i tak tyle pomogliście mi. A teraz wiem, jak jesteś zajęta.

Jesteśmy po wizycie u weta (Mariuszu, wieeelkie dzięki :1luvu: ).
Rademenes jednak nie jest całkiem zdrowy, ma nadżerki na dziąsłach. W tej chwili nic dużego tam się nie dzieje, więc nawet nic nie robimy, jak będzie trochę chłodniej, to doktor ma mu coś tam zrobić, ale do tego musi mu dać co najmniej głupiego jasia.
Okruszka nie ma już ropnego stanu w dziąsłach, ale ma zepsutego ząbka do usunięcia, też jak się ochłodzi. Poza tym pobrana morfologia, wstępnie po wyniki zadzwonię po 15-tej.
Kajtusia wg. doktora wygląda o wiele lepiej, kontrolnie miała pobraną krew na nerki, wyniki jak wyżej.

To tyle u nas. A poza tym straszliwie gorąco.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lip 17, 2010 22:20 Re: Kotków 6. Po wizycie.

Jest mi bardzo źle :( . Na mopsowym forum ratowaliśmy mopsika Brusia. Pisałam o nim też i na miau, że szuka domu. Mopsik był starszym panem, trochę chorym, ale wydawało się, że to nic aż tak poważnego. Całe życie był reproduktorem, a gdy zdrowie zaczęło szwankować, pozbyto się go. Tułał się, nie mógł trafić na "swoich" ludzi. w końcu udało się, znalazł super dom. Niestety... jego stan zaczął się pogarszać. Dom walczył o niego z wszystkich sił, ale nie udało się, dzisiaj Brusio odszedł za TM. Całe życie miał parszywe, był maszynką do robienia pieniędzy. Wydawało się, że w końcu zacznie szczęśliwe życie. A tu... :crying:
Znałam go tylko z opisów i ze zdjęć, ale pokochałam jak swojego. Nie mogę znaleźć sobie miejsca.

Oto Brusio:

Obrazek

Śpij spokojnie, psinko

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lip 17, 2010 22:24 Re: Kotków 6. Po wizycie.

:cry: biedulek, a wygląda tak radośnie...

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lip 18, 2010 7:06 Re: Kotków 6. Po wizycie.

Smutno. Też troszkę podczytywałam o Brusiu.

Nie wiem dlaczego tak się dzieje, że jak futrzak znajduje kochający dom, to zaczyna się pogarszać jego zdrowie :(
Przecież już mogło być dobrze, skończyła się jego tułaczka...
Tak było z Kokim, tak jest z Kenzo...
Smutno.

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lip 18, 2010 9:09 Re: Kotków 6. Po wizycie.

Smutno, że nie nacieszył się lepszyn, spokojnym życiem :cry:
Brusiu [*]

:ok: :ok: za Rademenesa
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto lip 20, 2010 10:27 Re: Kotków 6. Po wizycie.

Jak nie urok to przemarsz wojsk :thinking: . mocz Gabi piękny, czyściutki, ale... przestała samodzielnie sikać. Od wczoraj zaczęłam zwracać uwagę, że jakoś nie widać kałuż, za to w wielu miejscach kropelki moczu. ale wczoraj jeszcze zlekceważyłam, ostatnio gorąco, szybko wszystko wysycha. możliwe, że to nawet dzieje się już kilka dni. Dzisiaj zwróciło moją uwagę, że Gabi ma nie naturalnie spory brzuszek. wprawdzie apetyt ma super od jakiegoś czasu i brzuszek ma się z czego robić, ale to było co innego. okazało się, że pęcherz pełen moczu. Odsiusiałam małą na ile potrafiłam, mocz ładny, ale na prawdę dużo go było. I nawet nie wiem, czy do końca odsikałam, boję się, że ją uszkodzę. W piątek idziemy do doktora na ostatni zastrzyk Convenii. Zobaczymy co powie. Na razie będę bardzo regularnie trzy razy dziennie odsikiwać.
No i znowu martwię się i modlę się, żeby to było przejściowe. Taki urok posiadania stada starszych, schorowanych po przejściach zwierząt.

Dzisiaj czekamy na dostawę karmy Applaws. Słyszałam o niej sporo dobrego. Bez zbóż, taki angielski odpowiednik Orijena, trochę tańszy. Zobaczymy co koty na to.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lip 20, 2010 14:55 Re: Kotków 6. Gabi problemy z sikaniem:(

trzymam kciuki :ok:
tyle dobrego, że da się ją wycisnąć, mojego Mietka się nie da (w każdym razie ja nie umiem) :roll:
Applaws miałam tylko mokry - kilka sztuk bo drogie bardzo - super wygląda a koty uwielbiają :D
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 20, 2010 17:32 Re: Kotków 6. Gabi problemy z sikaniem:(

Applawsa mokrego też nie kupię, za drogo :roll: . Suchego znalazłam w przyzwoitej cenie na Allegro - 126 zeta wraz z transportem za 7,5 kg. Wieczorem pierwsza próba jak będzie wchodził.

Gabi po, jak się okazało, częściowym odsikaniu, zrobiła sama potężne sioo. Zablokowało ją coś?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Meteorolog1 i 16 gości