Dzięki wszystkim za rady, to po pierwsze. Po drugie Czitusia ma 20 lat, za chwilkę, i już wiem na wszystkie strony na co sobie pozwoli a na co nie. To jest kotka waleczna, przy podawaniu do pysia czegokolwiek, niezależnie od wieku, dostaje nagle dwudziestu łap, gryzie, rzuca się, warczy, no po prostu prawdziwa apokalipsa. Żadne pasty, masełka, nic z tych eksperymentów nie przejdzie. Ewentualnie coś ze strzykawki do pysia, ale to trzeba mieć kilka strzykawek z lekiem, za którymś razem coś może uda się podać

. Oczywiście trzeba ją zawijać w koce i inne szmaty, krępować, a i tak będzie się rzucać.
To silna, duża kotka

. Może glut z siemienia by się dało, chwilowo siemienia w domu nie mam, mam Alugastrin. A nospa wiemy jaka jest. Jeszcze może by przeszło w algach od sushi, to samo wpada do gardła, pachnie rybką i jest śliskie.
Na szczęście wszystko się uspokoiło, oby tak zostało. Ona tak ma, Tutunia jest takie ibd/trzustkę i czasem mamy dni gorsze. I mamy swoje latka...Ja ją chronię przed wizytami w lecznicy jeżeli nie dzieje się nic dramatycznego. Żadnego usg, golenia brzuszków, itd. Nie, już nie.Mamy to przerobione trzykrotnie i poza męczeniem kota opis jest zawsze taki sam. Jeżeli będzie coś bardzo niepokojącego to i w środku nocy pojedziemy gdzie trzeba, oby nie!
Teraz Pasio. Kaszlał. Raz. Sama nie wiem co z tym strongholdem, jak jutro znowu kaszlnie, to pewnie podam. Byle do rana i byle noc była spokojna. Wszyscy zalegli mi teraz na kołdrze. To znaczy chłopaki i Cosia. Razem 16 kilo kota. Dobranoc

.