KĄCIK MUZYCZNY Dziś będzie bardzo nietypowo, bo chciałam wam opowiedzieć o ulubionym piosenkarzu mojej mamy (właściwie - obojga rodziców) - Jerzym Michotku. Okazją jest bliska rocznica urodzin Mamy - 15 sierpnia mija 98 lat... Poza tym piosenki Michotka to kawałek mojego dzieciństwa. Jerzy Michotek (1921-1995) pochodził ze Lwowa, gdzie jego ojciec miał na Rynku dobrze prosperującą cukiernię. Tu młody chłopak ukończył gimnazjum i zdał maturę. Po zajęciu miasta przez czerwonoarmistów rodzina została wywieziona i Michotek spędził kilka lat w sowieckich łagrach. Czas wojny zbywał milczeniem, choć, w jego tajnych wspomnieniach przechowywanych w ośrodku „Karta”, można przeczytać, że pobyt w więzieniu i w obozie w Workucie były dla niego gehenną. O swojej przeszłości powiadał: Jest parę rzeczy w moim życiorysie zafałszowanych. Nie dlatego żebym nie lubił prawdy, tylko z konieczności.( https://muzeum-niepodleglosci.pl/aktual ... a-syberii/ ) W 1946 r. udało mu się wrócić do Polski i - jak wielu lwowiaków, osiedlił się we Wrocławiu. Ukończył Uniwersytet Wrocławski (specjalność - historyk literatury polskiej), zdał też w Warszawie eksternistyczny egzamin aktorski i reżyserski. Podczas studiów prowadził teatr akademicki i cykl audycji radiowych „Wesoła Wrocławska Karuzela”, grał w Teatrze „Syrena” (1953-1961). Śpiewał, a także pisał piosenki (teksty i muzykę), występował w filmach (Sprawa Pilota Maresza). W latach pięćdziesiątych był jednym z najpopularniejszych piosenkarzy. I nagle ta świetnie rozwijająca się kariera załamała się. W radiu już prawie nie można było usłyszeć jego piosenek. Na pierwszym festiwalu w Sopocie (1961) piosenki wylansowane przez Michotka zaśpiewali inni, młodsi piosenkarze (Jerzy Połomski - Woziwoda, Tadeusz Woźniakowski - Ty jeszcze nie wiesz). Moi rodzice, którzy bardzo cenili Michotka, nie mogli zrozumieć, co się stało. Pisali listy do różnych audycji radiowych, prosząc o nadanie konkretnych piosenek, ale nie było żadnego efektu. W pewnym momencie nawiązali prywatną znajomość z Michotkiem, który opowiedział im (znam te historię z relacji rodziców), że pokłócił się z wszechwładnym wówczas szefem Redakcji Muzycznej polskiego Radia, Władysławem Szpilmanem i to on zakazał nadawania nagrań Michotka, a także nie uwzględnił go wśród wykonawców konkursu piosenki w Sopocie (którego był pomysłodawcą). Michotek występował w latach 60 -tych tylko w objazdowych koncertach, realizowanych przez Pagart i Artos. Jeden z takich koncertów widziałam jako 6-letni szkrab, podczas wakacji spędzanych w Ciechocinku. Dopiero w latach 70. Michotek zaczął pracę w telewizji, jednak już jako reżyser, a nie wykonawca. Zagrał też w kilku filmach, między innymi w serialach Polskie drogi i Dom, w czym wspierał go związany także ze Lwowem autor scenariuszy, Jerzy Janicki. Obaj działali w Towarzystwie Miłośników Lwowa. Marek Różycki na stronie Salon24 tak pisał o późnych latach życia Michotka, które przypadły na okres stanu wojennego: Zaprzyjaźniłem się z Jerzym Michotkiem w 1988 roku i odwiedzałem Go w jego małym mieszkaniu przy ulicy Styki 1. Wiecznym tematem był Lwów i kulturalny dorobek Lwowiaków. Byłem uczestnikiem Jego nagrań ballad i piosenek batiarskich, piosenek o Lwowie – śpiewanych, oczywiście tamtejszą gwarą. Jerzy, w swoim mieszkaniu, po dokładnym wyciszeniu drzwi i okien poduszkami i kocami… -- stworzył „studio nagraniowe”. Nagrywał batiarskie piosenki, ballady na kasety na polskim „Kasprzaku”, a następie je kopiował i rozdawał znajomym, przyjaciołom, wysyłał je także do rozgłośni Polskiego Radia… Gdy Go poznałem – mieszkał zupełnie sam. Opuściła Go żona, a on wciąż mi wspominał, że ciężko choruje na serce. Przegadaliśmy wiele godzin, podczas których nauczyłem się także, między innymi, specyficznego języka, gwary Lwowiaków. Zawsze będę pamiętał Jego słowa, które adresował do innych "Pomóż, jeśli trzeba!... Inaczej i Tobie nie pomogą"… Niestety, Dobro Nie zawsze Powraca, albowiem nie znalazł się nikt spośród braci aktorskiej, kto wyciągnąłby pomocną dłoń do Jerzego Michotka, kiedy pomocy tej oczekiwał. Kochający ludzi, uczynny, bezinteresowny, serdeczny, przyjazny - umierał w ogromnym osamotnieniu, w dyskomforcie psychicznym i wielkim niedostatku... ( https://www.salon24.pl/u/marrjr/688455, ... go-lwowa,2 )
No to teraz wreszcie przejdziemy do muzyki. Chciałabym przedstawić Wam kilka piosenek Michotka, które bardzo lubię. Część z nich jest polską wersją zachodnich przebojów, muzyki filmowej, do części Michotek sam pisał teksty (niekiedy pod pseudonimem). Zwolnijcie mnie tym razem ze szczegółowego wymieniania autorów. Po prostu - posłuchajmy. Na początek - walc Domino.
Wiele piosenek to małe opowiadania, w których akcji jest tyle, co w filmie, np. piosenka Dyliżans:
Czasem historia nie kończy się na "żyli długo i szczęśliwie", ale opowiada, co było dalej...
Michotek był w Polsce prekursorem "piosenki kowbojskiej", która od razu zyskała wielką popularność. Oto Stary kowboj:
A tę melodię z filmu W samo południe może znacie? Michotek swoim tekstem nadał jej bardzo specyficzny, głębszy charakter. Niekiedy nazywana jest Piosenką o przyjaźni... (niestety, nie da się zrobić miniaturki, ale posłuchajcie koniecznie!) https://www.youtube.com/watch?v=nH-FlwL0TB4&t=19s
Piosenki Michotka to często raczej rodzaj ballad o życiu i jego zakrętach, na przykład nostalgiczna Jaskółka:
I przepiękne Witaj smutku, polska wersja popularnej niegdyś włoskiej Buongiorno tristezza.
Dla porządku - jedna z piosenek, nagrywanych na kasety w czasie stanu wojennego - 10 batiarów. Michotek rzeczywiście rozdawał kasety z tymi nagraniami - też taką mieliśmy. https://www.youtube.com/watch?v=kLoEMvBiuss
Na koniec nieco mniej smutno - piosenka, którą już niedługo zanucimy wszyscy...
madrugada pisze:Nostalgicznie mi się zrobiło. Piękny głos, wspaniała dykcja i to "gładkie" Ł, jak śpiewała Edyta Geppert. Dziękuję, nie znałam jego utworów.
Cieszę się, że Ci się podobało Masz absolutną rację - dykcja znakomita (no, wtedy w ogóle tak się śpiewało), piękne, swobodne frazowanie, świetna kontrola oddechu. Wiesz, ja to wysłuchałam dopiero, kiedy zaczęłam się troszkę znać na głosach dzięki fascynacji Domingiem. Przedtem po prostu powtarzałam za Mamą (która miała wielkie wyczucie w ocenie głosów), że to bardzo dobry piosenkarz. Teraz potrafię powiedzieć, dlaczego tak go oceniała.
Ostatnio edytowano Pt sie 13, 2021 17:43 przez jolabuk5, łącznie edytowano 1 raz