Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
czitka pisze:Ok, ma po prostu jeść. Bo gdy przestanie, to nie podam insuliny. Ale na razie apetyt dopisuje i to aż za bardzo.
Spokojnej nocy wszystkim.
czitka pisze:
Podobało się i chce jeszcze.
czitka pisze:To takie trudne. Od wczoraj wszystko jest trudne, nie mogę sobie miejsca znaleźć, nie mogę zrozumieć, że był ktoś, kogo już nie ma, nie będzie, był i nie ma, nagle...Taka straszna niezrozumiała pustka...
Wczoraj był pogrzeb, odszedł po w sumie bardzo krótkiej chorobie Przyjaciel. Z pracy, byłej pracy, bo już jestem poza...
Cudowny, dobry człowiek. Człowiek. Uwielbiany przez studentów nauczyciel. O wielkim serduchu.
Był. Nie ma. W wieku, w którym nie powinno się odchodzić...
Mieszkał sam. Z kotem. Miał już nie mieć kotów, bo zawsze miał, ale w końcu odeszły. I wtedy, nagle, rok temu, znikąd, pojawił się ten ostatni. Malutki. Śliczny. Burasek marmurkowy. Został. A niech tam, został...
Jacka już nie ma z nami...
Z tego co mi wiadomo, nie było większej rodziny we Wrocławiu. Przyjechał syn z zagranicy, za chwilę wyjedzie. I ten kocurek...
Nie mam pojęcia co się z nim stało, nie wypadało pytać, nie zrobię tego, nie mam jak...
Być może został komuś oddany, a być może odwieziony do schroniska, fundacji, wystawiony na olx...
Pomóżcie mi przeszukać portale ogłoszeniowe i miejsca, gdzie mógł zostać oddany, szukam, ale może mi gdzieś umknie...Przeszukujmy ostatnie dwa tygodnie może? Wrocław.
Wszystko źle, wszystko źle, wszystko nie tak
czitka pisze:To pytanie o kota nie jest proste. Nasza znajomość była wyłącznie zawodowa, przez 20 lat mogliśmy zawsze na siebie liczyć, czasem pogadać nocą przez telefon, powymieniać fotki kotów i tyle...
Nie znam sąsiadów, nie wiem gdzie mieszkał, nie wiem też jakie plany względem kota miał syn, który przyjechał, gdy było już bardzo źle...Może kocurek jest w dobrych rękach...
Jedyne co mogę, to poszukać w miejscach, gdzie być może został oddany. Kiedy- też nie wiem.
Wiem jedynie, że w grudniu nic jeszcze nie zapowiadało tragedii...
Kocurek. Być może oddany w grudniu? A może w styczniu? Zapewne kastrowany. Widziałam jedynie na zdjęciu, buras ale taki rudomarmurkowy. Nie czarny, nie rudy, nie krówek. To było rok temu, może dwa? Już był covid, pracowaliśmy online...
I tyle wiem.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 46 gości