Czy ktos z Was ma moze koszmarne sny o kotach? Bo ja ostatnio tak. Dwa razy snily mi sie jakies wynaturzone devony, ktore z chwila gdy postanawialam zabrac je do domu stawaly sie juz zupelnie, wprost ekstremalnie monstrualne (jeden mial ryj krokodyla)
A dzis w nocy snilo mi sie, ze weszlam do woliery i Magus swoim zwyczajem wskoczyl mi na ramiona. No i - jakims cudem - wyszlam z nim z mieszkania na ulice... Potem go szukalam i nie moglam znalezc, choc caly czas go widzialam
Jaka na to rada? Odkocic sie? A moze dokocic? Moze walerianka?
Ja tego nie wytrzymam - koty, koty, koty w moich snaaaach
