kota7 pisze:Agn, przepraszam, że w takim momencie, ale czy jest jakakolwiek szansa na dotarcie do kotki, która Amal urodziła? Chociażby po to, żeby ją ciachnąć, żeby więcej takich bidusiek nie rodziła?
I mocno Cię przytulam

Też o tym myślałam. Ale dzieci, które przyniosły Amal znalazły ją w krzakach samą. Do tych dzieci trudno będzie dotrzeć, a nie zostawiły info, gdzie dokładnie Amal znalazły. Zresztą - mogły kłamać. Amal, choć dzikawa, była w dość dobrym stanie ogólnym - właściwie nic jej nie było.
Niespecjalnie mam możliwość ustalenia co z tą kotką.