Perełka-już wszystko dobrze

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 21, 2007 14:55

Perełeczko,bądź dzielna, piękna dziewczyno :ok:
Tosza, Ty też...

d1withunagi

 
Posty: 150
Od: Czw kwi 12, 2007 11:43
Lokalizacja: Kraków/Kielce

Post » Wto sie 21, 2007 15:05

Tosza, nic mądrego nie napiszę....
Myślę o Tobie i Perełce - może, jednak....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 21, 2007 15:25 Weci w Krakowie - namiary, opinie (zebrane z Miau)

Tosza probuj ...
moze ktos bedzie wiedzial co robic, jak pomoc

KRAKÓW
A ja z kolei polecam gorąco lecznicę Arka przy Chłopskiej [Stary
Prokocim]. z tego, co pamietam, na kotach.pl tez miala pochlebne opinie.
ja jestem niezmiennie zadowolona.
lili pisze:
też polecam! Lili miała tam robioną sterylke, przy okazji wet zauważył
chore oczka, podobno od dłuższego czasu - a żaden inny wet tego nie
dosttrzegł :/ (nasz wet do dr Szymanowicz... czy jakoś tak )

Polecam za to:
gabinet państwa Szydłowskich
os. Złota jesień 13 tel: 648 95 00
otwarte: pon.-pt.: 9.30-12.30 i 16.30-20.00 sob.: 9.30-14.00
Chodzę tam z moim zwierzyńcem, jestem zadowolona z kompetencji i
fachowego podejścia. Jak czegoś nie rozumiem to wytłumaczą a Jacek
Szydłowski wykazuje się sporą dozą inwencji przy niestandardowych
przypadkach, dobry chirurg i ma pojęcie o zwierzętach innych niż psy i
koty. Zoperował dwutygodniowe zwichnięcie stawu biodrowego (kot jest
wychodzący, poszedł w długą i wrócił po dwóch tygodniach) kotu mojej
siostry (j.w.), który w ogóle tej łapy nie stawiał na ziemi,
przeprowadzając plastykę stawu tak, ze trzeba się bardzo dobrze
przyjrzeć żeby zauważyć, że kot leciutko utyka. Mają aparat do USG.
Natomiast pani Szydłowska nie bardzo ma pojęcie o zwierzętach
egzotycznych ale jeśli chodzi o psy i koty to jest dobra (aktualnie na
macierzyńskim). Jest tam również całe stadko praktykantów, ale wszystko
jest pod kontrolą. Tylko w poczekalni bywają duże kolejki. lecznica owa
dorobiła się strony internetowej:
http://www.szydlowscywet.com.pl

Polecam z czystym sumieniem
doktora Wacława Gubałę prowadzącego
własną lecznicę CENTAUR, ul. Piaseckiego 16
(k/Zakopianki). Przyjmuje wszelkie zwierzęta,
wykonuje też zabiegi.
Pon-pt 10.00-13.00 i 15.00-20.00. Sob. 10.00-13.00
tel. 268 13 41
UWAGA: należy nastawić się na czekanie w kolejce... (pilne przypadki -
bez kolejki)


Kraków Ja polecam klinikę doktora Przędzika.
Znajduje sie na ulicy Na Błonie 61 B. tel.636 -28 -85
Mam do niego zaufanie ,jeżdżę tam z moimi kotami i ich maluszkami.
Pomoże, doradzi i na każdy prpblem znajdzie jakąś radę. Leczy tez
homeopatią. Przy klinice jest sklep z karmami, w tym dietami
weterynaryjnymi.

WIELICZKA
Drugim lekarzem ktorego polecam jest doktor Wojtaszek.
Przyjmuje na ulicy Warzyckiej 37 w Wieliczce. Tel.278-35-11 i 278-57-32
Wspaniały lekarz,niegdy nie odmówi pomocy. Wyleczy najgorsze
świństwo.(oczywiście takie uleczalne).
Zajmuje się nie tylko duzymi zwierzakami,ale pomniejszą gadzinką też.
WAŻNE!! Dla tych co hodują fretki (są trudne w leczeniu)on potrafi je
leczyć.

Kraków raz jeszcze:
lek.wet. J.Klich ul. Orlich Gniazd 22 tel. 635-16-28 pon.-pt. 16-19
Wyleczył Dyzia ze stanu beznadziejnego, po tym jak inni podobno
"specjaliści od kotów" chcieli bidę uśpić. Również laureat (II lub III
miejsce) plebiscytu na najVETa Małopolski.

Witam, moge polecic dobrego weterynarza w Krakowie: Ul. Piłsudskiego
lek.wet. Wojciech Kujawski, tel . 411 39 89 Jest tam jeszcze drugi
lekarz, ale tego nie polecam.

Polecam :


Lek. Wet. Seydou Zan Diarra
SPECJALISTA CHIRURGII WET.
Kraków ul. Gdyńska 11 a tel. (012) 636 02 06
czynne: pon-pt. 9-19 sob. 9-16 niedz. nieczynne
Polecam : pan dr Seydou Zan Diarra i pani dr Marta Borecka
bardzo sympatyczni oboje
Pani dr ma fenomenalną pamięć i super podejście do małych złośnic


Wyleczył mojego kotka z pewnej niezbyt pieknie wyglądajacej i niemiłej
dolegliwości: Lucuś jakto Lucuś bił sie z pewnym kocurem ( od którego
zaraził się tez białaczką ). Oberwał tuz pod okiem. Wdało się zakażenie.
I to dzięki wetowi, którego NIE POLECAM.Mianowicie: Paweł Słowiński(ul.
Piłsudzkiego).dał mu jakąś maść, która rozbabrała mu ta ranę. Meczyłam
sie z nią około 4-5 miesięcy. Wreszcie udałam się do polecanego weta
(wymienionego na górze). Oczywiście,on odrazu wyleczył mu to zakazenie i
rana zeszła.

Lecznica dla zwierząt ul. Zielony Most 4 tel. 638-63-24
czynne pn-piat 8.00-20.00 /od marca/ teraz jeszcze 9-19 sob. 9.00-15.00
niedz. 10.00-14.00
Przyjmują dwie bardzo sympatyczne , kompetentne wetki.Mają bardzo dobre
podejście do zwierząt i ich opiekunow. Można o wszystko wypytać, zrobić
podstawowe badania.

Podobnie jak progect, polecam panie z Zielonego Mostu. Od siebie dodaję
jeszcze pana Pawła Lisa (os. 2 Pułku Lotniczego 1, tel. 649-50-26) oraz
panią Anitę Zielonkę (niestety nie znam dokładnego adresu - wiem, że to
okolice Wzgórz Krzesławickich.

lek. wet. Anita Zielonka, oś. Na Stoku 40 ... Pani Anita - niesamowicie
miła i konkretna osoba - po wcześniejszym telefonicznym umówieniu
(soboty, niedziela, święta, noc) przyjezdza z wizytami domowymi co dla
mnie jest rewelacyjne bo badaniu (leczeniu) towarzyszy zdecydowanie
mniejszy stres kocików

lek. wet. Andrzej Wandas , ul. Wawrzyńca 27 ... Vet do którego zawsze
jest kolejka, rzeczowy, gdy dzieje się coś złego lub coś niepokoi można
zadzwonić i zapytać, można być przy kastracji ... kastrował mojego
Harrego, po zastrzyku kot spokojnie zasypiał na moich rękach ...

Krak-Vet os. Zlotego Wieku tel. 12 647 76 77 Polecam lecznicę
Krak-Vet, bo:
*na miejscu pobieraja wszelkie badania a na nastepny dzien mozna poznac
wyniki telefonicznie: jesli sa w porzadku nie trzeba niepotrzebnie
przyjezdzac.
*nie lecza w ciemno: jesli nie maja leku na jakies schorzenie szczerze o
tym informuja
*pod wskazanym nr tel mozna zadzwonic i zamowic wizyte domowa w razie
naglego przypadku
*maja komputerowa baze wszystkich wizyt
*kolejki zwykle nie sa duze
* jest swego rodzaju rejestracja, ktora obsluguja 2 mile panie i
odbieraja tel udzielajac podstawowych informacji
*w rejestracji mozna zamowic praktycznie kazdy rodzaj karmy dla
zwierzaka, ktorej nie ma na stanie
*ceny sa bardzo przystepne (mozna placic karta!)
*weci konsultuja sposob leczenia (moja kotka cierpiala na nawracajace
biegunki, moj blad ze zbyt pozno zrobilam bad kalu i ciagle zmienialam
wetow - to nie jest najlepsze rozwiazanie bo kazdy wet leczy po swojemu
i od nowa, po kilku seriach antybiotykow kotka miala juz biegunki
wskutek ciaglego faszerowania kota lekami a nie choroby bo powtorne bad
kalu wyszlo ujemnie. Śluzowka jelit byla na tyle podrazniona ze w
morfologii wyszedl lekki stan zapalny. Wet stwierdzil ze przeleczylby to
zastrzykami ale ze wzgledu na historie leczenia poprosilam jedynie o cos
na wzmocnienie i zmienialm kotce karme na RC dla jelitowcow-polecam. Wet
przepisal recepte na lek podnoszacy odpornosc do kupienia w aptece a za
wizyte nie wzial nic. Powiedzial zeby zajrzec gdyby stan kotki sie
pogorszyl.
--
Skorzystałam z usług KrakVetu,bo był tu polecany.Nie mogę powiedzieć nic
złego,ale jak mówię,doświadczenie w tej dziedzinie mam niewielkie,a
raczej żadne.Płaciłam tylko za leki,a nie za wizytę...(czy to jest
standard?).Jedynym mankamentem są spore kolejki... Podoba mi się
zaplecze tej lecznicy(wszystko jest na miejscu) i to,że jak przyjechała
do mnie siostra ze swoją kocią biedą,Szkrabka przebadana była od stóp do
głów(włącznie z testami),a siostra cenowo potraktowana została bardzo
hurtowo(u siebie zapłaciłaby przynajmniej 2xtyle)No i w razie czego
lecznica ta pełni całodobowe dyżury.

Krakowskie lecznice - mieszane wrażenia. Na pewno nie polecam lecznicy
na Brodowicza ( tu nigdy nie było dobrze, koszmarne zdzierstwo, tylko
laboratorium cudowne - świetne panie, z dobrym podejściem do zwierza,
wyniki na telefon, nawet poza godzinami jeśli sprawa pilna) i Amawet na
Centralnej ( bardzo dobry sprzęt, kiedyś wspaniali lekarze, a co się
teraz z nimi stało ????).
Jeśli chodzi o KrakVet to moje zdanie jest takie : wszystko ok, dr Orzeł
świetne podejście do kotów i małych zwierząt, dobry lekarz, a reszta
lekarzy jest mi bliżej nieznana.
Lecznica na Gdyńskiej -świetni lekarze, to samo Arka, poleciły mi ją
panie z warszawskiej WSGW.

A czy ktos może się orientuje jak wypada lecznica "ALVET" przy ul.
Gabrieli Zapolskiej 21 ?
Bungo: Polecam z pełnym przekonaniem, choć z niejaką niechęcią, bo
kolejki będą jeszcze dłuższe. Dr Olga Jaworska autentycznie kocha
zwierzęta, martwi się o nie, można do niej dzwonić i nudzić na temat
stanu zwierzaka, ceny niskie, a dla bezdomniaków - specjalne ulgi. Leczę
u niej moje dwa potfory, spotykając się przy okazji z połową krakowskich
forumowiczów. Jeżdzi tam nawet Berni z Bielska Białej ze swoim Milko!

Gorąco polecam - podobnie jak inni - Arkę na Chłopskiej.
http://www.arka-vet.pl/arka.php Co prawda nie pamiętam nazwiska PANI
doktor (chyba Derkowska, taka niska, drobna), ale z moim Roczkiem
obeszła się bardzo delikatnie i miło (np nosiła na rękach a nie za
skórę), mnie wytłumaczyła wszystko co się dzieje i może dziać z kotkiem,
objaśniła wyniki badań, itp. Pozwoliła asystować przy badaniach (można
też nie, i wtedy pomaga 'pielęgniarz').
Nie zdzierają!! Pani doktor od razu zapytała jakie są fundusze, badania
robiła po kolei na zasadzie "jak nie będzie po tych wiadomo, co mu jest
to zrobimy kolejne." - a nie wszystko na raz, choć mogła. Wypytała jakie
leki dostawał kot wcześniej i co poprzedni weterynarz mówił, o objawy,
wcześniejsze choroby, itp - tak, jak powinno być. Wenflon założyła tak,
że kotek nawet nie pisnął. Od razu powiedziała, jakie wg. niej są szanse
przeżycia (marne i jeśli chcę, to już mogę uśpić z takimi wynikami
badań) ale dała mu szansę i próbowała leczyć. A gdy umarł (ona
powiedziała, że kotek odszedł a nie, że zdechł albo padł) wyjaśniła co
mogło być przyczyną, jak się nim zajmowali, dała wyniki badań i kotka
zawiniętego ładnie w jego posłanie (jeśli ktoś chce, za opłatą można
zostawić, 65 zł). Od razu zadzwonili też z informacją.
Ogólnie obsługa miła, 'pielęgniarze' i recepcjonistka też, interesują
się zwierzakami w poczekalni, zagadaja, człowiek czuje się tak samo
zaopiekowany jak zwierzak. Od razu zakładają kartę, można zwierzaka
zważyc już w poczekalni i wyniki porównać z poprzednią wagą. Trzeba
czekać mimo, że przyjmuje 3 lekarzy na raz; najlepiej umawiać się na
godzinę. Doba stacjonarnego leczenia 50 zł, łącznie z lekami. Mają
własne laboratorium, badania robią od zaraz, można poczekać na nie albo
zadzwonić

Podpisuję się pod wymienionymi w obrębie Bronowic-Kraków weterynarzami:
panie weterynarki z Zielonego Mostu (od 1-ego gabinet przeniesiony na
Balicką) i dr Przędzikiem, z uwagami: moja koleżanka bardzo
niezadowolona z Pań, ja za to bardzo zadowolona (mój pies z rakiem żył
pod ich opieką 5 lat, a w ogóle 13). Ja nie lubię Przędzika (moje własne
powody), a koleżanka go bardzo poleca (i tez ma swoje powody). A więc
wilk syty i owca cała. Oczywiście o Brodowiczu nie ma co
wspominać...rzeźnia i tyle.

wiadomosci do 30.7.07 (miau)

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 21, 2007 16:06

Kotka jest pod opieką doktora Orła. Już kiedyś próbowałam ja leczyć u dwóch wetów jednocześnie i straszne zamieszanie wyszło.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 21, 2007 16:22

Nie sugerowalam absolutnie, zeby u kilku jednoczesnie ... !
chodzilo mi o ew. konsultacje czy cos.

A u dr Orla to chyba najlepiej jak sie da ...
powodzenia
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 21, 2007 16:32

Tosza, na mnie też możesz liczyć.
Zrób dla niej wszystko, ona jest mi taka bliska
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto sie 21, 2007 18:28

Gosiu, odstawiłaś antybiotyki, tak?
Bo może ta wydzielina to od stanu zapalnego, nadżerek?

Nie wiem, jak mam Wam pomóc... choć bardzo bym chciała.
Mocno tulę.

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sie 21, 2007 18:49

Agn pisze:Gosiu, odstawiłaś antybiotyki, tak?
Bo może ta wydzielina to od stanu zapalnego, nadżerek?

Nie wiem, jak mam Wam pomóc... choć bardzo bym chciała.
Mocno tulę.

Też mi to przyszło do głowy-dlatego jej nie myję przed jutrzejszą wizytą i zapytam jeszcze raz. Ona wymiotuje czymś bardzo śmierdzącym, jakby zepsutym. Niedługo kroplówka-o ile wenflon będzie drożny.
Do tego jeszcze jeden z maluchów znów źle się czuje i dwukrotnie zwymiotował podany antybiotyk.
Nie nadaję sie do ratowania kotów, jestem psychicznie zmęczona, przepłakałam cały dzień, boli mnie głowa, praca mi nie idzie, koty nie zdrowieją, gołąb nie chce sie nauczyć latać. Tylko Gruszeczka sie ożywiła, bo za poradą Lidki podałam jej ksylometazolin i w końcu może normalnie oddychać. :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 21, 2007 18:56

Co do wymiotów u kociąt - zawsze wolę podawać maluchom leki w zastrzykach, nie obciąża to układu pokarmowego, a nudności i wymioty to częsty skutek uboczny podawania leków doustnie, zwłaszcza antybiotyków.

I, Gosiu, nie płacz. Z kotami, jak z dziećmi, kiedy chorują to kto ma się nimi zająć, jak nie matka?

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sie 21, 2007 19:02

Gsieńko, nikt nie nadaje się do ratowania kotów. Ale są tacy jak Ty, którzy to robią - i ratują! Jesteś wspaniała :aniolek:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 21, 2007 19:06

Czy przy zatruciu mocznikiem pojawia sie biegunką?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 21, 2007 19:09

Agn pisze:Co do wymiotów u kociąt - zawsze wolę podawać maluchom leki w zastrzykach, nie obciąża to układu pokarmowego, a nudności i wymioty to częsty skutek uboczny podawania leków doustnie, zwłaszcza antybiotyków.

I, Gosiu, nie płacz. Z kotami, jak z dziećmi, kiedy chorują to kto ma się nimi zająć, jak nie matka?

Właśnie Orzeł zmienił zastrzyki na tabletki-wiedząc, że one bardzo źle przyjmują leki doustnie. One zostały wczoraj odrobaczone, może tu leży przyczyna (Gruszka znów wydaliła wielką glistę, ale czuje się dobrzem a Milka nie przejawia śladów robali, a czuje się źle). Jak znów zwyniotuje to jutro poproszę o zmanę leku.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 21, 2007 19:11

Przy mocznicy uszkodzona zostaje śluzówka w całym organizmie. Głównie pojawiają się wymioty i brak apetytu, ale jelita też mogą nie pracować prawidłowo, więc i biegunki mogą się pojawiać. Tym bardziej, że piła mleko.
To dziwne, że koty mocznicowe tak chętnie piją mleko - Franek u Elawiski też tak miał.
Zaraz poszukam linka z vetserwisu o PNN - chyba że masz ten tekst.

Edit:
wklejam linka:
http://www.vetserwis.pl/pnn_kot_2.html
Ostatnio edytowano Wto sie 21, 2007 19:13 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sie 21, 2007 19:13

Nawet Orzeł może popełnić błąd... Ale może faktycznie odrobaczenie? Moje gady - zdrowe jak konie - po wczorajszym odrobaczeniu (a Luśka dodatkowo po szczepieniu) są jak zdechłe i nie chcą jeść, choć robaków nie widać....
Wspólczuję Ci - w takim szpitalu faktycznie można się załamać. A nie wolno...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 21, 2007 20:00

Malgosia,spokojnie. Wiem, ze sie latwo mowi ale ja tez przed chwila plakalam.
Nasz Witus schroniskowy tez sie nie leczy. Ale tak jak Ci powiedzialam - jak nie my to kto?
Moje piwniczne tez chore - szesc. Ktorys cos przywlokl do piwnicy i maja zapalenie spojowek i katar i temperature. I nie wszystki potrafie zlapac, zeby oczy zakroplic. Cholera:((
ALe miejmy nadzieje, ze bedzie lepiej

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Google [Bot] i 35 gości