Kubuś [*]

MalgWroclaw pisze:Wszystkim życzymy zdrowia i dobrego
Kubuś, Klusia, Sylwuś i duża

My też Wam życzymy dobrego :201461

**Adopcje: 9 >>**

Znowu zimno się zrobiło. I pada. Co prawda dzięki tym mżawkom zieleń rozkwita. I ślimaki z dżdżownice wyłażą.
Spokojnego dnia Wszystkim życzymy :1luvu:

Dostałem dziś coś nowego na drugą kolację. Bardzo mi smakowało, duża mówi, że to jest wątróbka
Sylwuś

Nie było serc, które kupuję na podwórko, była wątróbka. Troszkę dałam Sylwusiowi, o ile mi wiadomo, nigdy tego nie jadł. Wiadomo, że często nie powinno się dawać organów filtrujących, a do takich należy wątroba. Na podwórku nie zdzierżyłam pokrojonej kiełbasy i wyrzuciłam ją do śmieci.

U mnie wątróbka jest przysmakiem tylko rozwolnienie po niej mają więc nie daję.

Sylwusiu, fajnie, że Duża Ci dała wątróbkę. U nas Usia lubi, zawsze zjada, jak Ciocia Dorcia przynosi
Sabcia

Wątróbka w ilościach homeopatycznych nie zaszkodzi :wink:

Dokładnie, od czasu do czasu wątróbkę mogą jeść i ludzie i koty. Nie należy jej dawać za często z uwagi na możliwość przedawkowania witaminy A.
U mnie Ofelia ma biegunkę po wątróbce, nawet po minimalnych ilościach, więc nie dostaje. Od czasu do czasu robię dla siebie i wtedy dzielę się z Czarnidełkiem.

Wąróbka jest smaczna, Migunia [*] bardzo lubiła

Nie jem mięsa w ogóle, koty jedzą.

Napisałam tak - w imieniu kocim

- ja nigdy nie lubiłam wątróbki, mimo że mama dawno dawno temu dość często na obiad smażyła, ja nie przepadałam za tym jako dziecko, a teraz kiedy sama decyduję co wkładam do talerza - to wątróbki nie wkładam wcale.

Mi kiedyś weterynarz kazał CZASEM dawać wątróbkę, bo oprócz wad ma jego zdaniem parę zalet. Nie pytajcie mnie, jakich, nawet nie próbowałam zapamiętać

MaryLux pisze:Mi kiedyś weterynarz kazał CZASEM dawać wątróbkę, bo oprócz wad ma jego zdaniem parę zalet. Nie pytajcie mnie, jakich, nawet nie próbowałam zapamiętać

Żelazo i witamina A.

Tak, przy anemii lekarze kiedyś (nie wiem, jak jest dziś), zalecali wątróbkę. Po złamaniach musiałam jeść mięso, zresztą wtedy nie byłam w stanie dyskutować, bo ledwo żyłam. I galaretki drobiowe kazali mi jeść, ale poza paroma przygotowanymi przez przyjaciółkę, nie jadłam ich. Jeśli chodzi o mięso, to je kroję i parzę, wystawiam do misek. Kiedyś w sklepie kupowałam serca i jakaś pani zapytała: "jak pani to przyrządza?". "Drobno kroję i sparzam". Chyba mi nie uwierzyła :lol:

Też praktycznie nie jem mięsa. Daję kotom. :ok:

Kubuś [*]

Kto przegląda forum