Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - potop...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 13, 2021 21:50 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - demoralizacja

Ofelia po wszystkim co ja z wieloa kotami i psami* przeżyłam to aż sama sobie zazdroszczę :mrgreen: . I dlatego się tak przechwalam - bo wiem, że kot aż tak obsługiwalny to rzadkość i cudo niezmierne :1luvu:


*zanim weterynarze pozwolili MI robić zastrzyk u mojej psicy (która ufała mi bezgranicznie i pozwalała na wszystko na równi z Tulką) to procedura podawania zastrzyków wyglądała następująco - bardzo silny pan trzymał psa (pies spory, bo prawie 30 kg, z obowiązkowym kagańcem na pysku), ja wychodziłam z pomieszczenie i wołałam psa. Psica natychmiast brała na celownik najkrótszą drogę do mnie, zapierała się 4 łapami z całych sił i CIĄGNĘŁA (dlatego pan musiał być silny). Weterynarz miał wtedy ułamek sekundy, kiedy pies nie zwracał uwagi na absolutnie nic i zrobienie zastrzyku nie kończyło się atakiem kudłatej furii... a gwarantuję, że pies tych rozmiarów nawet w kagańcu może człowiekowi krzywdę zrobić... a że kaganiec był mocny i metalowy, to była nawet szansa na połamanie paru kości :twisted: . Jak już weterynarze pękli i dali mi strzykawkę do ręki to rzuciłam komendę "stój" i spokojnie, na luzie zrobiłam zastrzyk - miny wetów były wtedy bezcenne :twisted: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Nie lut 14, 2021 10:34 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - demoralizacja

Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26904
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 14, 2021 16:31 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - demoralizacja

Sierra pisze:Ofelia po wszystkim co ja z wieloa kotami i psami* przeżyłam to aż sama sobie zazdroszczę :mrgreen: . I dlatego się tak przechwalam - bo wiem, że kot aż tak obsługiwalny to rzadkość i cudo niezmierne :1luvu:


*zanim weterynarze pozwolili MI robić zastrzyk u mojej psicy (która ufała mi bezgranicznie i pozwalała na wszystko na równi z Tulką) to procedura podawania zastrzyków wyglądała następująco - bardzo silny pan trzymał psa (pies spory, bo prawie 30 kg, z obowiązkowym kagańcem na pysku), ja wychodziłam z pomieszczenie i wołałam psa. Psica natychmiast brała na celownik najkrótszą drogę do mnie, zapierała się 4 łapami z całych sił i CIĄGNĘŁA (dlatego pan musiał być silny). Weterynarz miał wtedy ułamek sekundy, kiedy pies nie zwracał uwagi na absolutnie nic i zrobienie zastrzyku nie kończyło się atakiem kudłatej furii... a gwarantuję, że pies tych rozmiarów nawet w kagańcu może człowiekowi krzywdę zrobić... a że kaganiec był mocny i metalowy, to była nawet szansa na połamanie paru kości :twisted: . Jak już weterynarze pękli i dali mi strzykawkę do ręki to rzuciłam komendę "stój" i spokojnie, na luzie zrobiłam zastrzyk - miny wetów były wtedy bezcenne :twisted: .

Wyobraziłam sobie miny wetów :ryk: :ryk: :ryk:

Ja Ofelii bym zastrzymu nie zrobiła. Ale ciachnę jej pazury, umyję uszy, nawet nałożę pastę na zęby i w ostateczności wcisnę tabletkę (chociaż stanowczo łatwiej w tuńczyku - Jej Kicistość ma tą zaletę że jest łakoma :wink: ). I też mi weci nie wierzą że ja w domu sobie z nią poradzę.
I nie wierzą że z kolei nie poradzę sobie z grzeczną jak aniołek Carmen. Ale nigdy nie musieli demontować zabudowy kuchni żeby wyjąć kota zza szafki, i nie opatrywali głębokich szram po odepchnięciu się kota od uda.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35256
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie lut 14, 2021 18:47 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - demoralizacja

Na usprawiedliwienie wetów muszę dodać, że psa miałam po ostrych przejściach (jak często policja odbierała zwierzęta 15 lat temu?)... o dziwo mnie kochała nad życie, ale resztę świata chciała zagryźć. I to nie jest przenośnia, atakowała człowieka za jeden zły ruch :strach: . Przez rok żyła u mnie z „wyrokiem w zawieszeniu”. Ze względu na ilość ludzi jaką pogryzła przed trafieniem do mnie podjęłam decyzje, że jeżeli u mnie tez kogoś pogryzie (czy. „mimo moich starań będzie niebezpieczna dla innych ludzi”) zostanie uśpiona. Do pogryzionych zaliczał się też behawiorysta :twisted: .

Po roku poprawiła się na tyle, że darowałam jej „zawiasy”. Przez wspólnych 10 lat pod moją opieką pogryzła „tylko” 3 osoby, za każdym razem sprowokowana

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt lut 26, 2021 14:42 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - rozstanie...

No i... mamy rozstanie :placz:


A konkretnie rozstałam się z Tulką - mój szylkretowy oszust właśnie wyruszył do Szkocji... co jest wysoce niesprawiedliwe, bo ja też chciałabym jechać do Szkocji! Niestety, z powodu koronawirusa mój wyjazd jest dużo bardziej skomplikowany niż wysłanie Tulki kurierem :placz: .

Tulka ma się oswajać z barrrrdzo przystojnym kocurem i (jeżeli mamy szczęście) w poniedziałek zacząć ciężko pracować na kurczaczki :twisted: . Znaczy się teoretycznie w poniedziałek wypada nam pierwszy dzień rujki :twisted: . Jeżeli szczęście dopisze i rujka przyjdzie w terminie to już w przyszły weekend cieżko zapracowany kot będzie mógł wrócić do domu.

Przed wyjazdem przypomniałam jej, że jej półsiostra (po tym samym ojcu) właśnie urodziła 7 kociąt... i wypadałoby nie być gorszym :twisted:

Ps. Czuję się podobnie jak mój pierworodny jechał na swoje pierwsze kolonie :placz:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt lut 26, 2021 16:46 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - rozstanie...

Uff czyli rozstanie chwilowe! W pierwszej chwili pomyślałam o jakiejś nowej sytuacji na dłuższą metę!

Tulia, nie wiem, co Ci napisać! Hm... miau! :kotek:
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 12435
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 26, 2021 17:24 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - rozstanie...

Aż wstrzymałam oddech jak przeczytałam tytuł :wink:
A tu tylko seks-kolonie :mrgreen:

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10317
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt lut 26, 2021 17:56 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - rozstanie...

Koki-99 pisze:Aż wstrzymałam oddech jak przeczytałam tytuł :wink:
A tu tylko seks-kolonie :mrgreen:


Najpierw pomyślałam "to, żeś podsumowała :roll: ". A później przyszedł mi do głody koszt tej przyjemności :strach: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt lut 26, 2021 18:41 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - rozstanie...

Wycieczki, szczególnie zagraniczne i w takim 8O celu, nie mogą być tanie :wink:
Pomyśl o zysku, będzie Ci łatwiej :wink:

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10317
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt lut 26, 2021 20:57 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - rozstanie...

Akurat zysk w tym wszystkim to dla mnie raczej tylko dodatek. Miły, nie przeczę... ale dodatek.

Raczej myśle o fakcie, że ze zdrowej i zachwycającej urodą Tulki (bo jest naprawdę przepiękna i idealna - wzorzec rasy można by na niej oprzeć) oraz równie wspaniałego „tatusia” powinny urodzić się zdrowe kociaki o zachwycającym wyglądzie i wspaniałych charakterach :1luvu: . Neva Masqarade są ostatnio dość popularne, a każda rada na tym traci. Im więcej będzie hodowców dbających o zdrowie, charakter i wygląd tym lepiej wyjdą na tym nevki po całym boomie.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob lut 27, 2021 8:46 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - rozstanie...

Oj, kiedyś dawno temu marzyły mi się kocięta od Ofelii. Co prawda ona dachówka, ale pięknie klasycznie pręgowana. Na szczęście szybko mi przeszło. I dobrze, bo jakby ewentualne kocięta miały jej charakterek... :strach:

Brakuje co kociego Footerka? Pewnie tęsknisz :201428
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35256
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob lut 27, 2021 9:31 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - rozstanie...

Tęsknie... i to bardziej niż ustawa przewiduje :placz: . Niby przyjechałam do Ksieciunia (serio, nie cierpię być samej w domu) i Sierra z kociakami robią co mogą, ale... to nie to :oops: .

Tula dotarła do hodowcy o 1:30 w nocy.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob lut 27, 2021 10:07 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - rozstanie...

To maluchy Sierry chyba nie są już takimi maluchami, co?

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10317
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob lut 27, 2021 10:47 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - rozstanie...

3,5 miesiąca to ciagle maluchy... 1,5 kg kota w kocie też na mnie wrażenia nie robi - maluchy i tyle :lol: . Już tylko dwa, Lucian (przepiękny kocurek, jakbym mogła to bym go do jakiejś hodowli wypchała :oops: ) i Lucinda (która chyba zostanie z Księciuniem). Przyznam, że te dwa maluchy są wyjątkowo udane :1luvu: .

Po za tym kto raz zostanie maluchem ten maluchem będzie już zawsze! I niech się cieszą, że przestałam na nie wołać „Gluty” :twisted:

EDIT:
Mam pierwsze wieści ze Szkocji... Tulka zjadła mięsko, po czym poszła niańczyć dzieciarnię... Podobno pozostałe kotki są zachwycone, że ktoś inny ogarnia całą bandę - maluchy wracają do mam tylko na karmienie :lol: . Nie jestem specjalnie zdziwiona, maluchy od Sierry też ogarniała.
Cieszę się bardzo, że zaakceptowała inne koty bez większych problemów, bo tego się najbardziej bałam - jednak Królewna Na Paczce Grochu ma u mnie ograniczony kontakt z innymi kotami.

Wieczorem zaś czeka ją romantyczna kolacja z Przystojnym Księciem.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Nie lut 28, 2021 16:38 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - rozstanie...

Są już wieści z przebiegu "romantycznej kolacji"?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35256
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elkaole i 89 gości