Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen II-kleptomania

[MB&Ofelia]

Ale wszystko się błyszczy One Ci wcale nie brudzą, nie linieją
Mała Czarna to chyba już Duża Czarna Ofelia jak tygrys przyczajona

Taaa, nie linieją Kudły po katach się walają. Na środku pokoju nie ma, bo po zabawie w berka wszystko fruwa w kąty.
Mała Czarna chyba jest troszkę od Ofelii większa. Ale umysłowo to nadal kociątko. Ona chyba nigdy nie dorośnie. To kotek o bardzo małym rozumku. Kochany, ale głupiutki. Właśnie wcina resztę barfika - wywaliła z miski na mój próbny obrazek pastelowy

Hmmm, Ofelią przestaję się martwić, a zaczynam Nalą Dyktatury - biedactwo wymiotuje
Czy będzie kiedyś taka chwila, że wszystkie koty będą zdrowe, bezpieczne i zadowolone?

[alab108]

Niestety, tak samo jak u ludzi

[alab108]

Niestety, tak samo jak u ludzi

[MB&Ofelia]

U ludzi chociaż o tyle lepiej, że potrafią powiedzieć, co ich boli i co dolega. Z kotami gorzej - przecież nie pokażą łapcią, że boli brzusio albo uszko

[ab.]

Może Nala się zatkała?

[MB&Ofelia]

Mała Czarna mnie obśliniła Zaczęła wylizywać swoją ukochaną zabawkę, ślina tryskała we wszystkie strony, a ja siedziałam obok
A Ofelia żre. Na kolację dostały pierś z kuraka, co dołożę to Ofelia pożera

[Dyktatura]

Widać cycki z kuraka najulubieńsze dla Ofelki, albo miała ogromniastą chęć na nie, bo duża ostatnio kombinowała z barfem.
Kryzys u Nali zażegnany. Więcej na wątku.

[MB&Ofelia]

Wczoraj Ofelinda jadła nawet galaretkę z mięcha (nie wiem jakiego bo nie robiłam tylko dostałam). Niedobra była, ale Ofelii smakowała . Kuraka też żarła. A dziś rano nie rzuciła się do jedzenia. Mała Czarna zresztą też wzgardziła michą. No ale dostały tą nielubianą, ostatnią porcję barfa.
Dzisiaj mam zamiar skroić im coś nowego, może z gęsią. Trzeba korzystać, póki gęś jest, jest świeża - niemrożona i w przystępnej cenie.

[MaryLux]

[MB&Ofelia]

Zmobilizowałam się i wyczyściłam dywan w sypialni. Tzn. porządnie odkurzyłam i wyprałam przy pomocy gąbki. Trochę mokry, nie chciałam żeby koty po nim łaziły nim nie przeschnie, więc otworzyłam balkon. No i siedzą na balkonie, ale co jakiś czas urządzają sobie galopady po domu No i biegają po tym wilgotnym dywanie
Niby płyn do dywanów antyalergiczny i cóś tam, ale wolałabym, coby go sobie z łap nie zlizały

[Dyktatura]

Zmobilizowałam się i wyczyściłam dywan w sypialni. Tzn. porządnie odkurzyłam i wyprałam przy pomocy gąbki. Trochę mokry, nie chciałam żeby koty po nim łaziły nim nie przeschnie, więc otworzyłam balkon. No i siedzą na balkonie, ale co jakiś czas urządzają sobie galopady po domu No i biegają po tym wilgotnym dywanie
Niby płyn do dywanów antyalergiczny i cóś tam, ale wolałabym, coby go sobie z łap nie zlizały

A nie lepiej otworzyć okno w sypialni i zamknąć do niej drzwi?

[MB&Ofelia]

Zmobilizowałam się i wyczyściłam dywan w sypialni. Tzn. porządnie odkurzyłam i wyprałam przy pomocy gąbki. Trochę mokry, nie chciałam żeby koty po nim łaziły nim nie przeschnie, więc otworzyłam balkon. No i siedzą na balkonie, ale co jakiś czas urządzają sobie galopady po domu No i biegają po tym wilgotnym dywanie
Niby płyn do dywanów antyalergiczny i cóś tam, ale wolałabym, coby go sobie z łap nie zlizały

A nie lepiej otworzyć okno w sypialni i zamknąć do niej drzwi?

Ja uchyliłam okno sypialniane i otworzyłam balkon - dzięki temu zrobił się przewiew. Mam nadzieję że szybko wyschnie.

[MaryLux]

[ab.]

A ja nadal na dupie na dywanie

[Dyktatura]

A ja nadal na dupie na dywanie

TŻ będzie musiał długo masować obolałą dupinkę