Muszę się czymś zająć, aby ciągle nie gapić się na śpiącą Tinkę, nie sprawdzać jak reaguje na mój dotyk, w jakiej pozycji leży ….
grozi mi pomieszanie z polataniem

łazienka i wc wypucowane, ale jeszcze mnie „nosi”
Nad Warszawą czarne chmury się zbierają, Fituś czuje „pismo nosem” i „łapie trzęsiawkę” leżąc pod moim krzesłem
Azira też dzisiaj odwiedziła weta, nie podobało mi się, że drapała uszy. Bardzo trudno jej tam zajrzeć, bo wyrywa się jak
goopia.
Znowu miałam „
czuja”, jedno ucho „
nadaje” się do kropelek, drugie mniej … będzie płukanko i zakraplanie uszu.
Potem kontrola. U weta nie miała ochoty na współprace

ale smakołyki podtykane pod nos – rozwiązały problem.
Siad, ucho, smakołyk

i uszy wyczyszczone, sunia oblizuje się
Łatwiej z nią niż z Santą [*]. Tamta nie znała głodu i smakołyki niczego nie
„załatwiały” – wypadały jej z pyska
Kilka fotek pięknych pieseczków
Śliczne mordeczki w oczekiwaniu na „
smaczka”

Azira czasami chodzi bez smyczy, wraca już na zawołanie. Fituś jest też bardzo posłuszny.
Wiedzą mądrale, że w kieszeni dużego są łakocie …



Fituś prezentuje swoje minki i swój języczek ….

