
Moderator: Estraven
hikora pisze:atla - nie do końca o chorobę mi chodziło, a o to, co z nami robi ten szpital. Jakim specyficznym "rakowym" zapachem się przesiąka, jak niektórzy pracownicy traktują chorych. W porównaniu z bólem to drobiazgi, a jednak. Gdy pojechałam po dwóch miesiącach na kontrolę miałam mdłości i zawroty głowy, a lekarka mówi; to nic, jedna pacjentka na mój widok zwymiotowała.
Dlatego właśnie mówię, że Madzia jest wielka.
Madziu! teraz naprawdę już z górki. Pomyśl tylko, że już nie będziesz musiała tam wracać. Na kontrole można jeździć np. na Północną; też są onkolodzy a to nie jest ten szpital
hikora pisze:atla - nie do końca o chorobę mi chodziło, a o to, co z nami robi ten szpital. Jakim specyficznym "rakowym" zapachem się przesiąka, jak niektórzy pracownicy traktują chorych. W porównaniu z bólem to drobiazgi, a jednak. Gdy pojechałam po dwóch miesiącach na kontrolę miałam mdłości i zawroty głowy, a lekarka mówi; to nic, jedna pacjentka na mój widok zwymiotowała.
Dlatego właśnie mówię, że Madzia jest wielka.
hikora pisze: a lekarka mówi; to nic, jedna pacjentka na mój widok zwymiotowała.
Magija pisze:ja nie wiem co zrobimy jak już będę zdrowa, ale najpewniej spakujemy plecaki i pojedziemy tam, gdzie nasz świat jest i będziemy robić tylko to co będziemy chcieć
i nie ważne będzie nic poza tym
Slonko_Łódź pisze:Magija pisze:ja nie wiem co zrobimy jak już będę zdrowa, ale najpewniej spakujemy plecaki i pojedziemy tam, gdzie nasz świat jest i będziemy robić tylko to co będziemy chcieć
i nie ważne będzie nic poza tym
I to jest fajny plan... Mnie się marzy siedlisko na Podlasiu- takie gdzie ludzi wokół nie ma, czas leniwie płynie, natura porami roku odmierza kolejne lata... Spakowałabym koty i mogłabym jechać choćby dziś...
Użytkownicy przeglądający ten dział: bluerat, Google [Bot], Silverblue i 773 gości