Potem Florka zeszła, trochę zaczepiałem Florkę, Florka zjadła mokre i suche. Piliśmy dużo wody, bo słyszeliśmy, że ciocia nosi strzykawkę i poi kotecki, woleliśmy pokazać, że umiemy pić. Piłem z dużej miski, a Florka z trzech pojemników na wodę. A potem Florka poszła na stołek, gdzie lubi siedzieć, ciocia przyszła i wygłaskała Florkę (musiałam uklęknąć, bo tak mi było najwygodniej). I dostaliśmy jeszcze takie pyszne mokre, co też je czasem dostawałem w łazience.
Jak ciocia nakładała łyżeczką, już wyjadałem spod łyżeczki

ciocia przyjdzie do nas jutro rano.
Dobrej nocy wszystkim.
Nosek
Udało mi się nie zapomnieć wyjąć mięsa dla bezdomniaków z lodówki. Z braku czasu, żeby nie jeździć po mieście jak obłąkana (strasznie dużo czasu to zajmuje), kupiłam rano mięso i pojechałam do pracy, nie wracając do domu. Przed pracą poszłam do Florki i Noska, wsadziłam mięso do lodówki i zadowolona poszłam do pracy. I bardzo jestem zadowolona, że jakimś niewiarygodnym cudem nie zapomniałam o mięsie, bo musiałabym tam wrócić nawet z domu przed porannym karmieniem, a to nie jest blisko.
duża Fasolki