Moderator: Estraven
casica pisze:Jedziemy do pana doktora. Rozmawiałam z nim przed chwilą. Może spróbujemy wlewów dożylnych. Może jest jeszcze jakaś nadzieja. Może.
Szczerze? Wątpię, że nam się uda. Puti gaśnie w oczach.
Ale jest kontaktowa, reaguje, pije, po prostu nie je i jest słabiutka.
Jestem poumawiana na wszystkie okoliczności, również na ostateczne. Zawsze się stresowała gdy trzeba było sie wybrać poza dom, więc akurat tego ostatniego wychodzenia chcę i muszę jej oszczędzić.
Niewątpliwie więc od weta wrócimy, ale doprawdy nie wiem jak długo to jeszcze potrwa i czy cokolwiek da się jeszcze zrobić.
Możliwości nam się skończyły już jakiś czas temu. No chyba, że nastąpi cud.
casica pisze:Jestesmy u pana doktora, walczymy.
A w kazdym razie usilujemy.
Ja wyszlam zapalic, doktor przelicza kalorie, a Puti usiluje zrobic kupke


aga9955 pisze:casica pisze:Jestesmy u pana doktora, walczymy.
A w kazdym razie usilujemy.
Ja wyszlam zapalic, doktor przelicza kalorie, a Puti usiluje zrobic kupke
![]()
![]()

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 710 gości