Cześć kochane.
Xiana je! Już przedwczoraj jadła Ufff
Albo taki stres - wątpię żeby tak długo aż, ale? Albo ten Stresnal to powodował i raczej on.
Ja wiem, eee kot nie je nic takiego. Jak nic jej nie jest to zacznie, prędzej czy później.
Ale akurat mi zależało, żeby jadła i to ile się da

- bo ona tak dopiero się "wykształca" nie jest za duża, nie jest ciężka, oczywiście niestety wystawę sobotnią miałam na względzie. Każdy tydzień ważny. A tu akurat kot mi nie je i chudnie. No, pół kilo zjechała, na kota 4,5 pół kilo to dużo.
Nie wiem, czy dostała taki szczurzy pyszczek czy mi się już wydawało, ale i boczki już widziałam zapadniete i w ogóle
Po odstawieniu uspokajacza zaczęła jeść i rozkręciła się już.
Bardzo dziękujemy za kciuki
Myśli uboczna siostrzenicy, "ciociu to może ja spróbuję to lekarstwo?" (żeby stracić apetyt

)
Kto wie, kto wie

Może i by warto spróbować?
Ale, żeby nie było za dobrze "jak nie urok to sraczka" wiadomo.
Coś jej się stało z okiem. Rano przed pracą patrzę, a ona mrużyły oko, powieka u góry lekko napuchnięta, białko zaczerwienione i wydzielinka zaschnięta, nie w kąciku tylko na dolnej powiece, dość dużo. No kanał. Ja do pracy, TZ wraca wieczorem późnym. Doświadczenie z okiem kocim zerowe u mnie. Stawiałam optymnistycznie na jakieś przejechanie pazurem któregoś po jej oku? powiece? A jeśli wirusówka jakaś? No to z wystawy nici.
Ale na szczęście idzie ku dobremu

Mam krople, zawiesinkę Dicortineff od dziś rana dostaje ale już i tak z okiem jest lepiej, niemniej jeszcze je mruży i musiałam wyczyścić dolną powiekę.
Nic, kropelki dostaje, a wieczorem i tak idziemy do weta (po zaświadzczenie, że zdrowa). Więc zobaczymy.