Zmieniam sól na lacrimal, dalej leki podajemy. Malutki trochę ożywiony, lepszy jest z nim kontakt, ale zastrzyki dalej daje sobie podawać bez walki. Za to patrzy z bardzo zdegustowanym wyrazem pyszczka

. Reszta szaleje, wariuje - w pewnym momencie musiałam Fuksa do transporterka zamknąć na trochę, bo byśmy nie zjadły obiadu, tak wszczynał bójki z Koi. Dobrej nocy nam wszystkim
