Moje koty VII. Koty na opak

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro lis 16, 2011 21:53 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Rzeka Trebbia była moim kolejnym celem. A w sumie to chciałam znaleźć miejsce bitwy Hannibala niedaleko jej ujścia do Padu, blisko obecnej Piacenzy. Liczyłam, że tam cały czas drzemie sobie genius loci, bo tak czasem jest w istocie i już się o tym przekonałam. Nie znalazłam, tzn znalazłabym, ale nie bardzo jest tam jak wjechać, obecnie to teren zalewowy. Szkoda, ale następnym razem po prostu lepiej się przygotuję. Nie, stanowczo Hannibala sobie nie odpuszczę.
No to do Bobbio, bo bardzo chciałam obejrzeć XII most i pojechać dalej do pewnego opactwa. Bo przecież niczego o Bobbio nie wiedziałam, poza tym, że ten most i poza mostem nie spodziewałam się niczego spektakularnego…
Już przy wjeździe miasteczko wydało mi się nader intrygujące, szczęśliwie jak to zwykłam czynić poszłam do IT, wzięłam jakieś tam mapki, kupiłam porządny przewodnik i oniemiałam. Bo Bobbio…
Były kościół i klasztor franciszkanów
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I tak sobie szliśmy dalej, leniwie, jak przystało na Bobbio.
Obrazek
Obrazek

Niestety nie dane nam było zjeść w tej oto miłej restauracji (czas na dziczyznę nadszedł w końcu, ale w Austrii)
Obrazek
Ale doszliśmy do katedry, XI w.
Obrazek
Wnętrze jej trochę popsuli
Ale te malowidla, a już zwłaszcza sklepienia skojarzyły mi się z Koninem, znany i (nie)lubiany Eligiusz Niewiadomski w jakże podobnym stylu zdobił
Obrazek
Prawdziwie piękna jest romańska kaplica św. Jana z freskiem Zwiastowanie (XVw). Słońce jakoś przedziwnie (lecz złośliwie dla fotografa) samo Zwiastowanie czyni namacalnym
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I zapierające dech w piersiach opactwo św. Kolumbana (Młodszego bo był też Starszy), istniejące od IX w, tzn od IX w. w tej formie (troszkę obecnie poprawionej), wcześniej był tu prosty erem.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Można się naciąć? Można. Bo miejsce starożytne wielce a fasada wywołuje natychmiastowe skojarzenia z Rawenną. San Apolinare Nuovo? Hagia Anastasis (czyli dawna katedra ariańska)? Ależ tak. No i właśnie wcale nie, bo fasada romańsko gotycka, wiek XV. Można, tam szczególnie łatwo się pomylić i nie wszystko stanowczo bywa tym, czym nam się wydaje.
A wnętrze? Wnętrze popsute oczywiście, tzn wg moich standardów
Obrazek
Św. Kolumban
Obrazek
Krypta, ta jest wspaniała. Oryginał IX wieczny nie został zbytnio zepsuty w wieku XV.
Obrazek
Sarkofag, już XV wieczny, na pięknej majolikowej posadzce. Taka mniej więcej, zbliżona oczywiście i znacznie wcześniejsza ceramika to dokładnie moja specjalizacja. Moja ceramika glazurowana jest islamska, a to już przejęty przez Europę i przetworzony pierwowzór. W ornamentyce jednak można się jeszcze doszukać powtórek z ulubionych muzułmańskich motywów.
Obrazek
Najciekawsze są nagrobki dwóch opatów, następujących po św. Kolumbanie. A prawdziwą wisienkę na torcie stanowi krypta, najstarsza krypta, najstarszego kościoła. Mozaiki trudno jednak podziwiać
Obrazek
I opactwo. Niestety, dla odmiany tutejsze muzea dostępne są wyłącznie w sobotę i niedzielę. Żal mój był wielki, nieutulony. A tutaj właśnie działało jedno z najsłynniejszych scriptoriów średniowiecznych. Ciekawostką jest to, że ten właśnie klasztor i jego scriptorium zainspirowały Umberto Eco gdy pisał Imię róży.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I teraz przerwa techniczna na wklejenie kolejnych zdjęć, bo jeszcze nie skończyłam z Bobbio :twisted: :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 16, 2011 21:58 Re: Moje koty VII. Koty na opak

karolinah pisze:
casica pisze:Karolinah 8O Skąd wiedziałaś, że mam potwornie brudny samochód :oops:
:lol:
:ryk:


To podświadomość;)
Wczoraj zdałam sobie sprawę, że mój ostatni raz był myty 15 kwietnia (dokladną datę pamietam dlatego, że był myty dzień przed ślubem, bo trochę obciach jechać do ślubu brudnym :mrgreen: ) i wypadaloby w końcu jednak pojechać na szorowanie :oops:

Ja, ponieważ mam podobny stosunek do czystości samochodu (ale myty był przed urlopem, zresztą po wykopaliskach nie dałoby się nim pojechać, chyba nie), zacytuję zdanie starszego kolegi:
samochód ma służyć ludzkości, nie odwrotnie.
tego się uporczywie trzymam :twisted: carisma była myta wiosną :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 16, 2011 22:01 Re: Moje koty VII. Koty na opak

niesamowite fotki :ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lis 17, 2011 0:40 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Aż w końcu doszliśmy do naszego pierwotnego obiektu pożądania, oto Ponte Gobbo, prawdopodobnie ma metrykę rzymską, ale udokumentowany jest od 1196 roku. I tak przebudowywany, naprawiany, poprawiany przetrwał dla nas i pozwala się podziwiać.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I jeszcze zamek rodu Malaspina, kiedyś strzegł drogi do Genui
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Od Padu do Bobbio, Trebbia płynie szeroką doliną, tak sobie spokojnie choć malowniczo płynie pomiędzy Colli Piacentini.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
A za Bobbio nagle zmienia swój charakter, dolina staje się wąska, jakaś taka alpejska wręcz. To też była jedna z piękniejszych tegorocznych dróg, zupełnie bajkowa. Niestety niefotografowalna, nie ma najmniejszych szans. Reklamują ją jako najpiękniejszą dolinę świata - bo tak się o niej wyraził Hemingway.
Przez szybę samochodu udało się Justynowi uchwycić Brugnello, następnym razem!
Obrazek
Stamtąd jest piękny widok na całą dolinę.
Zgodnie, o dziwo i jak nie my, stwoerdziliśmy, że chcemy mieszkać w Bobbio.
I cóż, następnego dnia zaczęliśmy żegnać Italię, zawsze mi przykro wyjeżdżać. No ale jeszcze dwa dni w Austrii, bardzo zresztą udane, zadziwiająco rzekłabym.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 17, 2011 7:52 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Zaczynam nabierać chęci na wyjazd do Włoch, ale tak sobie tłumaczę, że:
1. po takich drogach jak tu opisujesz to bym się nerwowo wykończyła,
2. nie znam języka,
3. znając siebie przy okazji wycieczki przytyłabym pewnie z jakieś 10 następnych kilogramów, a i tak mi ich nie brakuje
więc nigdzie się nie wyborę :roll:

Wolę poczytać Twoje opisy :1luvu:

Co do auta to widzę, że macie takie samo zaopatrywanie się w sprawie mycia jak mój TŻ :evil:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw lis 17, 2011 8:43 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Lubię czytać te opisy,a dwa ostatnie zdjecia mi sie najbardziej podobaja z tych krajobrazowych :kotek:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103440
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lis 17, 2011 11:53 Re: Moje koty VII. Koty na opak

AgaPap :)
1. Drogi we Włoszech są różne, najczęściej dobre a nawet bardzo dobre. Nie ma potrzeby wybierać sobie tych bardziej ekstremalnych.
2. Włosi też w zasadzie nie mówią językami i z nieustającym zdziwieniem stwierdzam, że nikomu to nie przeszkadza. Jednak ja zamierzam się właśnie zabrać za ostrą naukę włoskiego. Wówczas moje włoskie podróże będą jeszcze pełniejsze, jak sądzę.
3. Kochana, ze mnie straszny żarłok, zresztą wszyscy o tym wiedzą :) Już Ci kiedyś pisałam - albo zmarszczki albo ich brak, ja chcę bez zmarszczek :)

Anulka111, dzięki. Jeszcze tylko kawałeczek wytrzymasz i może (z naciskiem na może) pokażę zdjęcia nierobów :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 17, 2011 12:02 Re: Moje koty VII. Koty na opak

A kulinaria równie pięknie opisane (obejdę się bez fotek, mam plastyczną wyobraźnię :twisted: ) też będą? Bo właśnie mam fazę kompulsywnego obżarstwa i chętnie bym sobie poczytała 8)

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lis 17, 2011 12:03 Re: Moje koty VII. Koty na opak

casica pisze:AgaPap :)
1. Drogi we Włoszech są różne, najczęściej dobre a nawet bardzo dobre. Nie ma potrzeby wybierać sobie tych bardziej ekstremalnych.
2. Włosi też w zasadzie nie mówią językami i z nieustającym zdziwieniem stwierdzam, że nikomu to nie przeszkadza. Jednak ja zamierzam się właśnie zabrać za ostrą naukę włoskiego. Wówczas moje włoskie podróże będą jeszcze pełniejsze, jak sądzę.
3. Kochana, ze mnie straszny żarłok, zresztą wszyscy o tym wiedzą :) Już Ci kiedyś pisałam - albo zmarszczki albo ich brak, ja chcę bez zmarszczek :)

Anulka111, dzięki. Jeszcze tylko kawałeczek wytrzymasz i może (z naciskiem na może) pokażę zdjęcia nierobów :twisted:



To może kiedyś jednak siem wybiore :D albo i nie :mrgreen:

Jeżeli piszesz o nierobach futrzastych to ja też z utęsknieniem czekam na fotki :wink:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw lis 17, 2011 12:09 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Jek pisze:A kulinaria równie pięknie opisane (obejdę się bez fotek, mam plastyczną wyobraźnię :twisted: ) też będą? Bo właśnie mam fazę kompulsywnego obżarstwa i chętnie bym sobie poczytała 8)

Kulinaria opisane będą. Czy pięknie? Nie wiem, postaram się, żeby były opisane smacznie, oczywiście te, które na opis zasługują. Kilka fotek też będzie :) Zaraz się zabieram do opisu dwóch dni Austrii i natychmiast po, już będzie o żarciu.

AgaPap, koniecznie wybierz się do Włoch, zobaczysz, że się zakochasz. Ale odpuść sobie lipiec i sierpień.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 17, 2011 12:16 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Lecę po zakupy bo wyżarłam już wszystko co było dobre w lodówce. Tylko 15 miesięczny cheddar mi pozostał.

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lis 17, 2011 12:18 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Jek pisze:Lecę po zakupy bo wyżarłam już wszystko co było dobre w lodówce. Tylko 15 miesięczny cheddar mi pozostał.

Sympatyczny więc całkiem :)
O, ja jeszcze długo będę wyżerać to, co nawiozłam z Włoch. Znaczne spustoszenie poczyniłam w serach, ale całkiem sporo jeszcze różnych salumi miło się do mnie uśmiecha :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 17, 2011 12:26 Re: Moje koty VII. Koty na opak

casica pisze:
Jek pisze:Lecę po zakupy bo wyżarłam już wszystko co było dobre w lodówce. Tylko 15 miesięczny cheddar mi pozostał.

Sympatyczny więc całkiem :)
O, ja jeszcze długo będę wyżerać to, co nawiozłam z Włoch. Znaczne spustoszenie poczyniłam w serach, ale całkiem sporo jeszcze różnych salumi miło się do mnie uśmiecha :)



Ja to zawsze jak jestem w innym rejonie to oczywiscie zaraz staram się próbować miejscowych (narodowych) specjałów. I nieustannie dziwią mnie ludzie, którzy przyjeżdżają i jedzą to samo co mają u siebie. :roll:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw lis 17, 2011 12:29 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Mnie do rozpaczy doprowadzają ludzie, którzy w innym kraju idą do McSyfa :strach: Ja i w Polsce nie chodzę, ale czasem, w dramatycznych okolicznościach przyrody i mnie się taka zbrodnia przydarzy :oops:
Też zawsze staram się jeść dania regionalne, w końcu nie po to gdzieś jadę, żeby jeść dania z centralnej, korporacyjnej rozlewni :x
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 17, 2011 17:44 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Ja tam zawsze za nowościami - lokalna kuchnia musi zostać przetestowana! Co do serów - śmierdzielki są super. A ten długodojrzewajacy cheddar odkryłam niedawno i chyba się uzalezniłam. Dobrze że na razie można go kupić bez większych problemów.

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 692 gości