Wróciłam. A co zastałam....
Generalnie koty całe i zdrowe. Ale na wejściu przed drzwiami mega pawik

już mocno śmierdzący, więc znając zycie pojawił się tuż po naszym wyjeździe. Żwirek wszędzie. Kuwety wypchane po brzegi różnymi skarbami kupali to chyba z 10 było

brudne podłogi wszędzie. Generalnie zapach nienajlepszy. Ale o dziwo w jednej misce zostało jeszcze trochę chrupek, wody nie brakło. Mięcho poszło całe. Miska z chrupkami na meblach zostawiona dla Konana nie ruszona

francuski piesek ostatnio odmawia chrupek.
Frejcia siedziała pod wanną, ale szybko się oswoiła z sytuacją i wyszła na dźwięk mojego głosu i mój widok

to takie miłe że ona tak jest do mnie przywiązana
Generalnie widzę, ze pozostawienie kotów z Prozakiem samotnie w domu skutkuje anarchią, smrodkiem i innymi przyjemnościami
Weekend bardzo udany. Choć przez jeden dzień była brzydka pogoda. Woda zimna ale czysta. Plaża piękna. Sporo wolnożyjących kotów.
Ciężko będzie wrócić do rzeczywistości i różnorakich zadań.