pisałam w czwartek, nie? wczoraj, jak wróciłam z Kiermaszu... na Gadżecie masakra

teraz będę sobie przekładać myśli na słowa, może coś nowego mi się wylęgnie... Nie musicie czytać, to takie sobie moje nudne przemyślenia...
Dostał pierwszą szczepionkę na grzyba i się pogorszyło - czyli wychodzi, że grzyb. Ale grzyb, który się otwiera jak jajo Obcego? z surowiczo-krwawymi strupami i zgrubieniami w skórze?
Pies - jak nie widzimy - liże kota - nadkażenie bakteryjne, stąd te strupy i wysięk. Ale nadkażenie czego?
Magija dzwoniła, że Gizmo ma podobnie pod koniec jesieni, jak się wytarza w liściach. Gadżet się w niczym nie tarza, ale pies go liże. Może pies coś polizał i przeniósł na kota. Coś, na co Gadżet jest uczulony, bo pozostałe dwa koty zdrowe i radosne jak skowronki - na szczęście
Żadnych alergenów zewnętrznych nie ma (minus 23 w nocy). Po dogłębnej analizie - nic w domu też się nie zmieniło. To samo żarcie (i dla kotów i dla psa), żadnych nowych posłanek, misek, żwirku, proszku do prania, płynu do naczyń, nic...
Dostaje immunodol - leczenie anty grzyb i anty ospa - jest coraz gorzej.
Nie drapie się. Ani te rany nie bolą...
jutro pojedziemy do Cioci Ani tak czy siak, bo się boję bakterii. Niech Ciocia wymyśli jaki antybiotyk osłonowo, czy co,,,
a tak właśnie wygląda teraz Gadżet. Jak ktoś nie lubi patrzeć na paskudztwa - niech nie powiększa fotek. Ale może ktoś ma fanaberię pooglądać rany. I jakby jeszcze coś podpowiedział - będę się
wdzięczyćna razie łagodnie...
i coraz większy hard core

