KUNDZIA I FRYCUŚ

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 02, 2004 9:46

Czas, kiedy idę do pracy, to największy test dla Kundzi i Frycka. Koty niestety są odseparowane.
Mogą się powąchać przez szparę w drzwiach, choć wątpie, aby Kundzia ruszyła się spod ciepłej rury w przedpokoju. Przez ten kubraczek zachowuje sie jakby miała związane nogi. Je, pije, siusia, ale nawet wielki glód nie zmusi jej do spaceru po pokoju :(. Wczoraje zdjąłem jej na moment kubraczek- od razu chciala sie bawić. Tylko, że po kilku minutach- postanowiła przywitac się z własnym brzuchem :roll:
Frycek zamknięty w malym pokoju. Za takim rozwiązaniem przemawiało kilka względów- ale przede wszystkim ten, że bez problemu załatwia sie do wstawiopnej tam kuwety. Poza tym on bardzo lubi to łłóżko. Może zanurkowac pod koc, poscigać myszki, piłeczki, zmiąć pościel. Koc, poduszka, narzuta - bedą niestety mu wystarczyć aż do 5-tej :(

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto mar 02, 2004 12:01

Żeby oderwać się od tematu kubraczka, Frycka w małym pokoju, siusiania itd.
Na pewno wiele osób przechodzilo przez sterylizację. W jaki sposób sterylizacja wplywa na zachowanie kotki? Ogólnie się mówi, że sterylizacja uspokaja. Na ile to jest prawdziwe twierdzenie? Na ile zmiana charakteru jest głeboka?

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto mar 02, 2004 16:15

U moich trzech kotek nie było żadnych zmian. Nawet nie jedzą więcej.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto mar 02, 2004 16:20

pio9 pisze: W jaki sposób sterylizacja wplywa na zachowanie kotki? Ogólnie się mówi, że sterylizacja uspokaja. Na ile to jest prawdziwe twierdzenie? Na ile zmiana charakteru jest głeboka?


moja kota po sterylce nadal jest świrokotkiem, ale dłużej śpi w nocy i w ciągu dnia. Poza tym niestety zaczeła przybierać na wadze (jadła tyle samo co do tej pory) i niestety ograniczyliśmy jej jedzonko - teraz waga jest stabilna a kota nie zdążyła utyć :D
YYahyoo & Kira & Melody

yyahyoo

 
Posty: 667
Od: Wto paź 14, 2003 18:10
Lokalizacja: Warszawa-Gocław

Post » Pt mar 05, 2004 13:14

Co u panienki słychać??
:)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon mar 08, 2004 7:45

Wczoraj Kundzi zdjęliśmy szwy. To znaczy zdjął weterynarz, ja tylko trzymałem wykręcająca sie na wszystkie strony puchatą kulę.
Kaftanik został komisyjnie wyrzucony :)

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon mar 08, 2004 8:22

To wspaniale :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon mar 08, 2004 9:00

Przy okazji dowiedziałem sie na czym polega i jak wygląda operacja, której będe musiał poddac Frycka. Przeszedł mnie dreszcz.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon mar 08, 2004 9:01

Właściwie to wiedziałem na czym polegać ma ta operacja. Ale nie zdawałem sobie sprawy jaki opatrunek będzie miał Frycek i jak się go będzie zdejmowało.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon mar 08, 2004 9:59

pio9 pisze:Wczoraj Kundzi zdjęliśmy szwy. To znaczy zdjął weterynarz, ja tylko trzymałem wykręcająca sie na wszystkie strony puchatą kulę.
Kaftanik został komisyjnie wyrzucony :)

:D :D :D
Glaski dla panienki i nie martw sie tak o Frycka - z nim tez wszystko bedzie dobrze.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 08, 2004 10:51

No nic, na razie trzeba dać kotom (i sobie) chwilę wytchnienia. Frycek dojrzewa ewidentnie, ale mam nadzieję, że nie zacznie psikać po kątach (odpukać) i uda się go przetrzymać do końca marca. No i że Kundzia obroni przed jego miłosnymi zapędami.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon mar 08, 2004 16:57

pio9 pisze:Właściwie to wiedziałem na czym polegać ma ta operacja. Ale nie zdawałem sobie sprawy jaki opatrunek będzie miał Frycek i jak się go będzie zdejmowało.

Napisz coś więcej na ten temat, bo jestem ciekawa.

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto mar 09, 2004 11:52

Usuwa się zawartość gałek ocznych wypełniając je opatrunkiem. Powieki zaszywa się zostawiając małe szparki, przez które przeciaga się nitke z fragmentem opatrunku. Potem powolutku, kawałeczek, po kawałeczku, dzień po dniu, wyciaga się opatrunek. Chodzi o to, żeby w oczodole było pusto, żeby nie wypełnił sie krwią i skrzepami.
Tak przynajmniej robi to większośc chirurgów. Nie wiem jak zrobi to Garncarz. Może ma inna metodę, choć w to wątpię.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto mar 09, 2004 11:53

brrrrrrr :?

chodź to dla jego zdrowia :roll:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto mar 09, 2004 12:02

Po prostu nie ma wyjścia. Kot nie może przeżyć reszty zycia na kroplach, z ryzykiem, ze coś mu się zacznie paprać.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości